Beckenbauer na pewno. Byłby dobrym prezydentem FIFA czy UEFA. Natomiast Hoenesowi sporo brakuje. Dobry jest w cyferkach, ale zbytni z niego pieniacz jak na autorytet.
21.11.2009 12:41
Fajnie że wraca.
21.11.2009 12:37
Rael, nie jest to głupie.
21.11.2009 12:36
Dobra Pablo, to niech mu coś stanie na tej przeszkodzie w finale LM. Nie będę miał nic przeciwko. Hiddink to jest niewątpliwie człowiek który potrafi zrobić coś z niczego, a takich trenerów się baaaardzo ceni.
21.11.2009 12:35
Sylwunia wymiata ostatnio, faktycznie. Mam nadziej że ta "osiemnastka" to nie jej wiek, bo "wygląda" raczej na 12-14.
21.11.2009 12:26
Zgadza się, szczególnie wątek odnośnie stadionu sporo wyjaśnia. Mam nadzieję, że jak go spłacimy to w końcu będziemy prowadzić normalną i przede wszystkim godną naszych aspiracji politykę finansową. Chociaż i prowadząc obecną myślę, że moglibyśmy lepiej pożytkować wydawane kwoty.
21.11.2009 12:24
Myślę, że jeśli nic się w tej sprawie nie zmieni to Demichelis latem spanikuje tak jak Lucio.
21.11.2009 12:22
Tylko na naszą dużą niekorzyść w porównaniu do ligi włoskiej przemawia fakt, że niedługo minie 10 lat odkąd ostatni niemiecki klub zdobył europejski puchar. Już w ubiegłym sezonie niemiecka piłka wyrównała swój niechlubny "rekord", który wynosi 8 lat. Tyle trwała bowiem najdłuższa przerwa w niemieckim futbolu w "niezdobywaniu" europejskiego pucharu (1988 -Leverkusen zdobywa Puchar Uefa i dopiero w 1996 kolejny puchar - też Uefa - zdobywa Bayern). Jeśli w tym sezonie żaden z niemieckich klubów nie zdobędzie europejskiego trofeum to będzie to najdłuższa - 9 letnia - przerwa w historii niemieckiej piłki. Oczywiście odkąd istnieją europejskie puchary, ale to zrozumiałe.
21.11.2009 12:21
Również pozdrawiam.
20.11.2009 20:10
Ja myślę, że zarząd go nie chce widzieć. Dlatego nie liczą na to że go kiedykolwiek w Monachium zobaczymy.
20.11.2009 20:10
Myślę, że jesteśmy w stanie to zremisować, a biorąc pod uwagę dotychczasową dyspozycję obu drużyn i nasze braki kadrowe, byłby to naprawdę dobry wynik.
20.11.2009 20:09
To nie jest ten sam bank, zapewniam Cię. A spytać możesz jak najbardziej. Wszystkiego Najlepszego !
20.11.2009 20:07
Ja tam Van der Vaarta w Bayernie widzę jak najbardziej.
20.11.2009 19:59
Nie, to są na pewno dwa różne banki. Mają tylko taki sam skrót swojej nazwy.
20.11.2009 19:59
Filozoficznie to zabrzmiało. Chyba chcesz mnie przebić...
20.11.2009 19:50
Moim zdaniem ta sprawa z Hiddinkiem to po prostu wywieranie presji na Van Gaala. Naprawdę trudno mi sobie wyobraźić żeby Bayern zatrudnił Guusa.
20.11.2009 19:49
To w takim razie mieliśmy inne banki na myśli, bo BZ WBK działa tylko w Polsce.
20.11.2009 19:47
No to nie wiesz gdzie pracuje przyszła teściowa ? Bo to chodzi chyba o całkiem inny bank niż ten, który ja mam na myśli.
20.11.2009 19:41
Sosy zdaje się już nie ma. Został wypożyczony do Estudiantes.
20.11.2009 19:40
No faktycznie były by to traumatyczne przyżycia...
20.11.2009 19:38
Aha, nie zauważyłem sarkazmu. Natomiast naprawdę chodzi Ci o bank BZ WBK ? Bo to jest bank który działa praktycznie tylko w Polsce, a ten brand (BZ WBK) promuje tylko w Polsce. No chyba że chodzi Ci o inny bank.
20.11.2009 19:30
To jest szczegół.
20.11.2009 19:28
Toni w rezerwie to obowiązkowo. Natomiast do ataku ja bym rzucił Mullera i Klose.
20.11.2009 19:28
Muller w pomocy ? Ja bym nie kombinował.
20.11.2009 19:11
Mniejsza o skład. Ważniejsze będzie nastawienie. Mam nadzieję, że po tej przerwie na reprezentacje coś drgnie w Bayernie.
20.11.2009 19:10
Zgadzam się z car_gck.
20.11.2009 19:10
A dlaczego jakiś bank ma "dotować" Bayern ? Co to jest gospodarstwo rolne ? W gre może wchodzić sponsoring, a nie żadne dotacje. A odnośnie WBK to masz na myśli BZ WBK ? Dziwne by to było.
20.11.2009 19:08
Znowu będą kryć się przed "burzami piaskowymi".
20.11.2009 18:23
Sylwia, daj se siana...
20.11.2009 18:23
Ja mam nadzieję, że punkt przywieziemy. Dla mnie teraz jest jednak najważniejszy mecz z Maccabi.
20.11.2009 18:12
Powiem szczerze, że zamiast jechać do Dubaju wolałbym abyśmy zrobili turne po ameryce południowej. Bayern od lat 70-tych jest tam bardzo popularny.
20.11.2009 18:10
Ku pokrzepieniu serc, artykuł o Bayernie sezonu 1995/96. Atrykuł pochodzi z 1996 roku. Miłej lektury.
"Wielu Bawarczyków jest gotowych dać się pokrajać, że szczęście nosi imię Franz. Albo „Bulle”, jeśli imię zastąpimy również szczęśliwą ksywą. W odstępie dziewięciu lat, między 1967 a 1976, owo bawarskie szczęście wyznaczał Franz „Bulle” Roth. Piłkarz niewątpliwie dobrej klasy, ale zarazem drugorzędny w stosunku do postaci tak gigantycznych jak Franz Beckenbauer, Sepp Maier, Gerd Muller, Uli Hoeness, Georg Schwarzenbeck czy Paul Breitner. Roth był jednak wyjątkowego formatu specem, gdy przychodziło zdobywać bramki w grach o najwyższą pucharową stawkę. Jeszcze w 1967 Franz strzałem na wagę zdobycia przez Bayern Pucharu Zdobywców Pucharu zabił nadzieje Glasgow Rangers. Osiem lat później, już w ramach Pucharu Mistrzów, Roth wziął w paryskim Parku Książąt na celownik bramkę Leeds United, którą chwilę później skutecznie zaatakował również Muller. „Futbol jest taką pozbawioną logiki grą, że nie zawsze wygrywa ten, kto posiada zdecydowaną przewagę”– komentowały media przebieg jednego z tysięcy meczów, w których triumfował zespół chowający się długimi okresami za podwójną gardą. W następnej edycji Pucharu Mistrzów, w trakcie dramatycznej konfrontacji z St. Etienne, Roth znów umiał wejść na afisz. Zaskakujący Ivana Curkovica strzał z wolnego raz jeszcze zaprowadził Dumę Bawarii do raju bram. A potem - jak mawiał jeden z ciężko znokautowanych bokserów - nagle zgasło światło dla ekipy Bayernu. Nikt wówczas nie przypuszczał, że przerwa w dopływie prądu potrwa równe dwie dekady. Tyle dokładnie miało potrwać oczekiwanie na kolejne rzucenie Europie anonsu, że firma Bayern zdystansowała konkurencję.
Bayern połowy lat 90-tych bez wątpienia przypominał ciężko zranionego lwa, który dawno temu wpadając w sidła nie bardzo wiedział jak wyjść z potrzasku, choć teoretycznie nie powinien mieć większych problemów z odnalezieniem drogi do wolności. Nie raz i nie dwa król zwierząt ryczał wokół, że już za chwilę zrobi porządek z całym tym towarzystwem wzajemnej adoracji, ze swymi dawnymi ofiarami, które teraz udają władców pustyni i puszczy. Lew krzyczał, tyle że nie wszyscy chcieli akurat z tego powodu trząść się ze strachu. Po prostu czasy nam się zmieniły, choć przebywając w niewoli pozostawał nasz lew zwierzęciem niedowartościowanym pod względem ambicji, choć mimo to zasobnym.
Jeśli przejrzymy kartoteki personalne, przyjrzymy się polityce transferowej w firmie Bayern od mniej więcej trzech lat (artykuł pochodzi z 1996 roku – przyp. Kminas) – urodzić się musi po takiej operacji poważna lista tworzona przez równie potężnych zawodników. Darując już sobie Lothara Matthausa (powrót z Interu Mediolan), Thomasa Helmera (cokolwiek zagatkowy transfer z Borussi Dortmund) i Mehmeta Scholla (dotarł do Monachium z Karlsruhe), ponieważ wszyscy ci piłkarze znaleźli się w Monachium w roku 1992 – ofensywa transferowa Bayernu stała się w następnych miesiącach jeszcze gwałtowniejsza. Najpierw przywdzieli klubowy trykot bramkostrzelny w 1.FC Kaiserslautern Marcel Witeczek i Alexander Zickler. Po nich pojawiło się w Monachium bramkarskie bożyszcze Karlsruhe -
Oliver Kahn. Wrócił z HSV świetny defensor Markus Babbel. Przyszedł ze zdegradowanego 1.FC Nurnberg cherlawy na zdrowiu Szwajcar Alain Sutter, z Deportivo La Coruna wypożyczono Emila Kostadinowa, pod monachijskim dachem zapragnął odzyskać wiarę w siebie sportowo poniewierany w AC Milan Jean-Pierre Papin. Wreszcie, gdy z klubu odchodzili Markus Schupp (Eintracht Frankfurt) czy Michael Sternkopf (Borussia Moenchengladbach), bodaj nikt nie uronił za nimi choćby łezki. Powód był jeden, a raczej cztery – Jurgen Klinsmann (Tottenham Hotspur), Andreas Herzog (Werder Brema), Ciriaco Sforza (Kaiserslautern) i Thomas Strunz (powrót z VfB Stuttgart), bowiem każdy z nich zasilał szeregi nowego, względnie nowego-starego pracodawcy.
Innych gwarancji mieli udzielać zatrudniani trenerzy. Na przykład, co nieco zwariowany dla poniektórych dziwak o nazwisku Giovanni Trapattoni, o ksywie”Trap”. Na użytek niniejszej publikacji nie „Trap” jednak nas interesuje, jeno całkiem inna postać świecąca (zazwyczaj) na firmamencie. Ktoś mający na koncie 201 bundesligowych gier i jednocześnie ktoś z bardzo odległych czasów, jako niedoszły olimpijczyk rzymskich igrzysk w 1960 roku. Po przeszło czternastu latach nieprzerwanego pobytu w Werderze Brema nowych wartości grze Bayernu miał nadać od 1 lipca Otto Rehhagel. Miał, tylko że nie zdążył. Tylko miał, bo zdecydowanie za szybko zaczeła się w Monachium trzecia wojna światowa. Pomiędzy Rehhagelem a prezydentem Franzem Beckenbauerem. Szkoleniowe referencje słynnego z rubaszności Rehhagela – a w Werderze był nieomal Bogiem – przekonałyby nieomal każdego, gdyby w gronie recenzentów działalności „Herr Ottona” nie znalazł się „Kaiser”. Konflikt, z każdym tygodniem przybierający na sile, zrodził się między obu panami bardzo szybko. Rehhagel wprawdzie nie potwierdzał pogłosek o awanturze na cztery fajerki, Beckenbauer z uśmiechem na ustach akcentował na użytek mediów zawodowe kompetencje swojego podwładnego, niemniej Monachium, a z nim całe Niemcy wiedziały doskonale, że już podpalony lont prędzej czy później spowoduje eksplozję i że od wybuchu beczki z prochem Rehhagel któregoś dnia wyleci w powietrze.
Względny spokój panował do 31 sierpnia 1995 roku, czyli do złożenia wizyty w siedzibie nowokreowanego mistrza Niemiec - Borussi Dortmund. W końcówce dramatycznego meczu Bayern poniósł tam pierwszą w sezonie porażkę, która przypadła po paśmie zwycięstw na ósmą kolejkę bundesligowych rozgrywek. Nie bez powodu przypominam właśnie wygrany 6:2 mecz z Karlsruher S.C. Bowiem tak się jakoś złożyło, że w trakcie składania okolicznościowej rewizyty w Monachium (już w lutym 1996) to Sean Dundee i Manfred Bender - a każdy z nich dwukrotnie – spowodowali monachijski kociokwik. KSC rozgromiło Bayern aż 4:1 i parszywy los Rehhagela stał się praktycznie przesądzony. I nawet sukcesy w Pucharze UEFA nie mogły wpłynąć w oczach Beckenbauera na zmianę zapadłego wyroku.
A Bayern grał w edycji 1995/96 doprawdy przedziwnie. Zaczęło się od pucharowej komrpomitacji z Lokomotiwem Moskwa (0:1). Rewanż zapowiadał się dla Bawarczyków bardzo nieciekawie, tymczasem Klinsmann, Herzog i Scholl potrzebowali na czterobramkowe zdruzgotanie Owczynnikowa i jego kolegów niespełna dwudziestu minut (5:0). Spokojnie było w trakcie dwumeczu ze szkockim Raith Rovers z Kirklady, choć Papin przestrzelił karnego, za to każdy z graczy modlił się, aby szalejąca nad Edynburgiem wichura nie urwała komuś głowy. (2:0 i 2:1). Pierwszy pojedynek z Benfiką Lizbona to urzekający festiwal strzelecki „Klinsiego”, który w cudowny sposób zadbał, aby ilość – cztery gole – obowiązkowo przeszła w jakość i niektóre z bramek były po prostu przepiękne (4:1 i 3:1). Podjęcie w Monachium Nottingham Forest kojarzono powszechnie z kardynalnym błędem Kahna (2:1), za to rewanż z paradoksalną wszędzie – nie tylko w futbolu – historią, że strona najnormalniej znokautowana (Nottingham przegrał aż 1:5) długimi okresami... dyktuje warunki gry. Bardzo źle miało być z Bawarczykami podczas konfrontacji z Barceloną., której na Nou Camp wystarczał do finałowego szczęścia bezbramkowy remis. Gdy po strzale Witeczka piłka trafiła w nogi Miguiela Angela Nadala i rykoszetem wpadła do siatki – Bayern na sześć minut przed końcem posiadał dwubramkową przewagę, którą ostatecznie zachował (2:2 i 2:1).
Nie zachował natomiast stołka Rehhagel, choć wrócił z Nou Camp w glorii. Kopniaka przyniosła mu następna bundesligowa wpadka i sprawy w swoje ręce postanowił wziąć sam Beckenbauer. Mistrzostwa Niemiec nie zdołał już uratować – najgroźniejszy rywal Borussia Dortmund grała zdecydowanie reguralniej. Powodów do niepełnej satysfakcji dostarczył finałowy dwumecz Pucharu UEFA. W Monachium golem na 2:0 pogrążył „żyrondystów” z Bordeaux (z Zidane i Lizarazu w składzie – przyp. Kminas) spryciarz Scholl. W rewanżu przybił pieczęć na triumfie niezawodny „Klinsi” ( w sumie 15 bramek w 12 meczach – rekord ! – przyp. Kminas), dystansując na snajperskim polu takich herosów z przeszłości, jak Altafini, Emmerich czy Wark. Fotoreporterzy przy tym byli. Otto Rehhagel już nie..."
20.11.2009 18:03
Z Rehagelem to faktycznie była dziwna sprawa. Facet praktycznie zdobył dla nas pierwszy historii i jedyny jak dotąd Puchar Uefa a poleciał ze stołka. Pamiętam tamten sezon bardzo dobrze, bo to był mój pierwszy sezon z Bayernem tak "na poważnie". Zdaje się że ustanowiliśmy wtedy rekord ilości strzelony bramek w jednej edycji (nie wiem czy jest pobity), natomiast Klinsmann ustanowił rekord bramek strzelonych przez jednego piłkarza i ten jest niepobity. W 12 meczach strzelił zdaje się 14 czy 15 bramek. Szczególnie Benfika niezbyt dobrze go wspomina, hehe... A Rehagel dał nam awans do finału na samym Camp Nou, przyz 115 tysiącach widzów (wtedy jeszcze tylu wpuszczano) pokonał Barcelonę 2:1. I został zwolniony... Szkoda.
20.11.2009 16:37
Co oni się tak uwzięli na ten Dubaj ? Wprowadził Magath jakiś chory obyczaj i jeszcze znowu przywiozą z tamtą jakiegoś Karimiego czy innego Abdullaha...
20.11.2009 16:29
Nie wierzę, że stało by się to już po meczu z Leverkusen. Hiddink nawet jak się rozstanie z Rosją (a przecież nie jest to pewne) to napewno nie od razu. Dlatego najwcześniej na wiosne. Jednak wydaje mi się mało prawdopodobne byśmy zobaczyli Hiddinka w Monachium. Żyłka by Uliemu pękła gdyby musiał w tak krótkim czasie wypłacać drugie już wysokie odszkodowanie za zerwany kontrakt. Poza tym Hiddink po tym ile zarabiał w Rosji i Chelsea pewnie też by postawił mocne warunki. Reasumując: ja jestem zwolennikiem Van Gaala ale gdyby była możliwa zamiana na Hiddinka to nie wahałbym się ani chwili ! Jednak obecne doniesienia to są moim zdaniem 100 % plotki. Media wiedzą, że wypuszczając taką plotkę kibice Bayernu już "dopowiedzą" sobie całą resztę. I nie wyobrażam sobie, aby w meczu w Leverkusen piłkarze zagrali przeciwko trenerowi. To potwierdzało by tylko, że to nie z trenerem jest coś nie tak, a z piłkarzami.
20.11.2009 16:27
Ja jestem zwolennikiem Van Gaala, ale jeśli mielibyśmy go zamienić na Hiddinka to nie zastanawiał bym się ani chwili ! Ale jednak w to nie wierze. Jeśli takie plotki chodzą, to po to aby wywrzeć presję na Van Gaalu, tymbardziej że z tego co kiedyś czytałem to tych kilku czołowych Holenderskich trenerów nie przepada za sobą nawzajem. Ale nie wiem czy to prawda.
20.11.2009 16:22
No faktycznie, tym tekstem mnie Hoeness wczorajszego wieczora "zabił".
20.11.2009 16:19
Wiem Anielski_pyl, że nie postawiłeś takiej tezy. Dobrze Cię zrozumiałem. Po prostu pociągnąłem zapoczątkowany przez Ciebie wątek w drugą stronę, bo mnie autentycznie zainteresował.
20.11.2009 16:14
Zgadzam się z przedmówcami, że panowie bardzo zawłaszczyli dla siebie Bayern. Mnie to smuci, że oni nie rozumieją iż nie mają monopolu na rację i na prawdę...
19.11.2009 22:03
Przeraża stwierdzenie że transferów w zimie NA PEWNO nie będzie. Jednak dla mnie najważniejszym i najwięcej mówiącym zdaniem w tym wywiadzie jest: "To jest najłatwiejsza drużyna (do trenowania), trzeba jednak pozyskać piłkarzy na swoja stronę…". Ja jestem przekonany że właśnie Van Gaal chce to zrobić. Dlatego go popieram. Co nie znaczy że nie należy śledzić sytuacji Hiddinka w Rosji.
19.11.2009 21:46
No właśnie, byłby jeszcze Kross...
19.11.2009 21:41
No teraz wiem o co Ci chodziło. Chociaż z tą 1/8 LM to przesadziłeś, przecież to nie jest żaden sukces. Absolutnym minimum przyzwoitości dla szanującego się klubu jest 1/4. Moja okrojona lista wyglądała by następująco:
Moja lista nieco się niezgadza z Twoją, sporządziłem ją na podstawie Wikipedii. Ale mniejsza o to. Jak widać od prawie 9 lat Bayern nie jest w stanie sforsować ćwierćfinału LM. Ale ja zabawiłem się nieco by pokazać jak wypada liga niemiecka na tle pozostałych 3 najsilniejszych lig, a więc włoskiej, angielskiej i hiszpańskiej w ostatnim 10-leciu oczywiście. Najpierw LM.
Triumfy Finały 1/2 1/4
Hiszpańska 4 2 7 6
Angielska 2 4 9 9
Włoska 2 2 2 7
Niemiecka 1 1 1 5
Gdyby przyjąć punktację, że za każdy triumf przyznawać 4 pkt, za każdy finał 3, za półfinał 2 a za ćwierćfinał 1, to klasyfikacja lay 2000-2009 w LM wyglądała by następująco:
A więc w Pucharze Uefa radzimy sobie dużo lepiej niż w LM, choć tu trzeba zauważyć, że nie brałem pod uwagę innych lig (np. portugalskiej), które również miały w tym czasie dużo swoich przedstawicieli w ostatecznych fazach i mogły by być w czołówce tego notowania. Było by to zbyt pracochłonne, dlatego ograniczam się do tych 4 lig.
Reasumując Puchar Mistrzów i Puchar Uefa za lata 2000-2009:
Jak widać nasz wynik wśród samych niemieckich klubów jest zdecydowanie najlepszy, ale jest to dość złudne, ponieważ aż 6 z tych 12 pkt zdobyliśmy jeszcze pod koniec czasów naszej świetności (lata 2001-2002). Gdyby nie to mielibyśmy tyle punktów co Werder i tylko 1 pkt więcej co Leverkusen.
WNIOSKI: Nasz dystans do czołowych trzech (a szczególnie dwóch) lig europy w ciągu ostatniej dekady stał się bardzo duży (lider zgromadził ponad dwa razy więcej punktów) i wcale się nie zmniejsza. Natomiast na krajowym podwórku zmniejsza się dystans jaki dzielił inne kluby od nas. Nie jesteśmy już hegemonem i pozostałe kluby (jeśli chodzi o występy w pucharach) do nas mocno wyrównały. A raczej my wyrównaliśmy w dół. Wnioski na obu polakch, i europejskim i krajowym są smutne. Przynajmniej te moje.
Pozdrawiam,
kminas
19.11.2009 21:37
Moje równanie kilka miesięcy wyglądało następująco: VdV + Snejder + Robben + 15 mln euro > Ribery. Poruszcie wyobraźnię i wyobraźcie sobie jak by na dzień dzisiejszy wyglądała pomoc, gdybyśmy wymienili się w takim parytecie z Realem. Te 15 mln moglibyśmy spokojnie przeznaczyć na klasowego prawego obrońcę i wówczas: Butt - Lahm, Badstuber, Van Buyten, X(15 mln euro) - Van Bommel, Van der Vart, Snejder, Robben - Klose, Muller. Źle ? No bez jaj. Byli byśmy wtedy bardzo "holenderscy" ale akurat w tym przypadku nie miał bym nic przeciwko. Szczerze mówiąc to jeszcze chciałbym Huntelaara zamiast Gomeza i można świat doganiać...
19.11.2009 19:47
Ale ostatnia dekada czego ? Chodzi o niemiecki futbol klubowy ? Był przecież nasz najbliższy rywal - Leverkusen - w finale LM chyba w 2002. Poza tym Borussia Dortmund w finale Pucharu Uefa, teraz Werder...
19.11.2009 19:40
Myślę, że bardziej prawdopodobne jest że Pellegriniego w Realu już wtedy nie będzie. A z Demichelisem też trzeba jakoś problem rozwiązać. Bo robi się problem z wygasającym kontraktem. A ja nie lubię jak piłkarze odchodzą od nas za darmo.
19.11.2009 18:04
No właśnie Cucerek: o ile. Ja nie miałbym nic przed ziszczeniem się takiego scenariusza. Jednak wydaje mi się on bardzo mało prawdopodobny.
19.11.2009 17:59
To jest najlepszy lekarz w świecie futbolu ! Pamiętam jak kiedyś, za najlepszych czasów Bayernu przed meczem z Realem w expresowym tempie stawiał na nogi Elbera, Jeremiesa i bodajże Salihamidzića (albo Scholla), bo wszyscy trzej mieli nie grać, a zagrali. I to jak ! "Lekarz czy szarlatan ?" - pytała "Marca".
19.11.2009 17:57
Dokładnie, szkoda.
19.11.2009 17:54
Niech Uli wydaje na transfery tyle ile do tej pory. Ale dla odmiany niech to teraz robi sensownie... 70 mln wydane a mamy kogo ? Nikogo. Braafheid, Prijanić, Gomez na razie za słabi, a Robben non stop kontuzjowany.
19.11.2009 17:54
Z Leverkusen wystarczy jeden punkt, a i to będzie o niego bardzo trudno.
19.11.2009 17:47
No i nie będzie Ukrainy na mundialu. Zawsze to pewna szkoda, bo również dla nas byłoby lepiej gdyby Tymoszczuk się tam pojawił.
19.11.2009 17:46
Potrzebujemy dynamicznego i przegojowego napastnika. Ale słowo "drybler" kojarzy mi się z Garrinchą.
19.11.2009 17:46
Van Buyten pewnie będzie chciał wynegocjować jak najwyższy kontrakt, korzystając ze swojej wysokiej obecnie formy. Natomiast znając skąpstwo Hoenessa i wcześniejsze doświadczenia m.in. z Ze Roberto, nie ździwię się jak w końcu odejdzie i to za darmo.
19.11.2009 17:44
Co nie zmienia faktu, że powinien grać raczej na lewej. Po prostu tam sobie lepiej radzi.
19.11.2009 17:41
Z tym mlekiem to nie jest zły pomysł...
19.11.2009 17:40
A czu ktokolwiek chce go zatrzymywać ?
19.11.2009 17:38
Szkoda ściany...
19.11.2009 17:37
Oddzielajmy fantazję od rzeczywistości. Najbardziej utytułowanym i najpopularniejszym klubem w Turcji jest Galatasaray. Nawet jeśli Ty jesteś fanką Fener.
19.11.2009 17:36
Wracamy do klubowej rzeczywistości. Mam nadzieję, że zarówno sam Van Gaal jak i piłkarze poczynili pewne przemyślenia i z Leverkusen wrócimy z punktem.
19.11.2009 17:35
Jak najbardziej jestem za zatrudnieniem zastępcy Van Gaala. Zawsze przyda się dobry szkoleniowiec, potrafiący zastąpić Louisa podczas jego nieobecności. Natomiast zastanawiam się cholera jakich to utalentowanych piłkarzy kupilismy przed sezonem za tę furę pieniędzy ?
PS. Mały cytat dla osób marzących o natychmiastowych sukcesach: "W 1991 w dobrym stylu obronił mistrzowski tytuł i został doceniony przez kluby Bundesligi. Szybko został szkoleniowcem Borussii Dortmund, gdzie długo pracował bez większych sukcesów, jednak po zdobyciu w 1995 mistrzostwa Niemiec Borussia znalazła się na fali wznoszącej. W 1996 ponownie wywalczył mistrzostwo, zaś w 1997 pokonał w finale Ligi Mistrzów w Monachium Juventus Turyn 3:1, dzięki czemu Borussia Dortmund stała się trzecim niemieckim zdobywcą Pucharu Europy".
19.11.2009 17:32
Jeśli ma być tam bezcenny żeby odszedł bez ceny to ja dziękuję za taką politykę.
15.11.2009 20:30
Huntelaar nie ma dryblingu, ale kto od niego oczekuje dryblingu ? Wogóle kto oczekuje od napastnika dryblingu ? Huntelaar jest dla mnie bardzo dobrym i pożytecznym napastnikiem. Nie tylko dlatego że potrafi strzelać bramki w sposób dość wszechstronny, bo i głową i nogą, ale też potrafi strzelać z rzutów wolnych a nawet bierze się za rozgrywanie akcji, co przecież robił grając w Ajaxie, szczególnie pod koniec. Grał tam podobnie jak Żurawski, cofał sie do drugiej linii i z tamtąd zaczynał atak. Moim zdaniem dużo lepiej byśmy na nim wyszli niż na Gomezie, pomimo że w Milanie nie błyszczy.
15.11.2009 20:29
Paulaner, rozumiem że ja mogę czuć się Panem, bo sprowadzeniu Gomeza sie sprzeciwiałem, a Tymoszczuk był ze względu na swój wiek dla mnie "zbyt ryzykowny" ?
15.11.2009 15:56
Zgadzam się. Tyle tylko że od lat mówimy że potrzebne są wzmocnienia. Ciężki temat dla naszego zarządu.
15.11.2009 15:55
Dobrze że podstawowego skłądu nie było. Niech gra rezerwa a takich meczach. Po co ryzykować kontuzje w meczach o pietruszkę.
15.11.2009 15:54
Hahahahahahaha, Paulaner nie pogrzeby ma się na myśli łącząc piłkę z religią...
15.11.2009 15:53
Artykuł faktycznie na wypasie ! Czyta się z prawdziwą przyjemnością i - nie chcąc być złośliwy - napiszę że nasi felietoniści muszą się jeszcze sporo uczyć. Choć felieton co prawda dość stronniczy (widać że nadal na Cam Nou nie lubią Louisa), ale przecie felieton ma przedstawiać punkt widzenia, więc nie musi i nawet nie powinien być obiektywny. Co do meritum to... dokładnie jeden kibic Barcy napisał (jak na razie) że szkoda mu Bayernu. Z resztą mnie nigdy nie obchodziło co myślą o nas inni, bo ci "inni" jak pamiętam zawsze mieli o nas raczej złe zdanie. Wracając do Van Gaala to buta z niego wychodzi, OK. To może być przyczyną niesnasek. Natomiast nie rozumiem co autor ma na myśli pisząc: "Z dniem 1.07.2009 van Gaal został trenerem Bawarczyków. Ponieważ nikt nie lubi grać w rosyjską ruletkę za 75 mln euro, zakładam, że była to świadoma decyzja". Chodzi chyba o kwotę transferów, bo chyba nie o to że tyle zarabia. A jeśli chodzi o transfery to akurat jest to na tą chwilę dość luźny związek tej kwoty z Van Gaalem.
15.11.2009 15:51
Natomiast pozycja defensywnego pomocnika nie jest u nas "dobrze obsadzona" tylko licznie obsadzona. To duża różnica.
15.11.2009 15:36
Staszek, napisałeś wszystko to co ja od lat myślę o Van Gaalu. Taktyka i dyscyplina to jego "drugie imiona". Dlatego nie pasował do Barcelony, dlatego pasuje do Bayernu. Wyobrażacie sobie Barcelonę grającą taktyczny i zdyscyplinowany futbol ? Barca kocha swobodę, beztroskę na boisku, nie lubi być ograniczona żadnymi schematami czy założeniami taktycznymi. Wtedy cierpi. I za Van Gaala cierpiała. Praca Van Gaala w FC Barcelona to od początku było godzenie ognia i wody. Stąd też był tam skazany na porażkę. Takie moje zdanie. W Bayernie jest odwrotnie. Tu moim zdaniem ma duże szanse na sukces. Z resztą sam Van Gaal mówił swego czasu że filozofia gry Bayernu i jego życiowa filozofia gry są bardzo zbieżne. Ktoś może powiedzieć, że Bayern za czasów Van Gaala też cierpi. Tyle tylko, że nie wynika to - tak jak w przypadku Barcy - z różnicy w filozofii gry, tylko z taktycznej tępoty i zacofania naszych piłkarzy. Dlatego uważam, że zarząd powinien jednoznacznie poprzeć Van Gaala i powinien zrobić to publicznie. Bo mam wrażenie, że Van Gaal czuje się ostatnio w Bayernie osamotniony. Ok, wyniki są słabe. Ale media go krytykuję, piłkarze go nie rozumieją, a zarząd ustawia się w tym wszystkim raczej w roli obserwatora i tylko patrzy. Więc facet faktycznie może się czuć jakby był sam przeciwko wszystkim, a to niedobrze. Natomiast Mati, największe sukcesy Van Gaal odnosił z Ajaxem, w którym gdy do niego przychodził nie było żadnej gwiazdy. Natomiast jeśli chodzi o Van Buytena, to jest w tym sezonie jednym z naszych najlepszych graczy i sam jestem w szoku że tak wymiata. Stąd też powinien oczywiście zostać.
15.11.2009 15:34
No ryzyko spełnienia się scanariuszu Alijena istnieje. Ja chyba nigdy nie wybacze zarządowi tego co zrobił latem. A raczej tego czego nie zrobił...
15.11.2009 15:22
Nie widziałem człowieka więc nie będę sie wypowiadał. Natomiast chciałbym aby zarząd bardziej aktywnie skupił się na poszukiwaniu prawego obrońcy. Zakup klasowego piłkarza na tą pozycję rozwiązał by nam dużo problemów w linii defensywnej, a przy umiejętnie dobranej taktyce byłby również z korzyścią dla ofensywy.
15.11.2009 15:20
Nie wiem mati. W przypadku zwolnienia Van Gaala ja nie mam żadnego scenariusza na ciąg dalszy...
14.11.2009 16:22
No prawda jest taka że wydaliśmy w tym okienku 70 mln, a mamy z tego tylko Robbena i to też częściej u lekarza. Tak jak kiedyś pisałem. Uli żyłuje kasy na transfery a jak już sypnie groszem to za wielkie pieniądze kupuje średnich piłkarzy. Ribery wyjątkiem.
14.11.2009 14:51
B@rtlej, co z tego że Breno ma 5 razy więcej talentu niż Braafheid, jak go nie ujawnia. Siedzi na ławie, a jak gra to nie zachwyca. Z pozostałą częścią wypowiedzi się zgadzam. Bayern spada na psy. Dlatego tak bardzo wierzę w Van Gaala.
14.11.2009 14:25
Może niech Sweinsteiger zostanie defensywnym pomocnikiem. Tyle narzekamy na Van Bommela czy Tymoszczuka. Bo w ofensywie to mu po prostu brakuje ikry. Ma potężny strzał z dystansu, prawie taki jak Tarnat kiedyś, a stosunkowo żadko się na niego decyduje, a jak już się zdecyduje to tyle się do tego strzału zabiera, że zawsze ktoś mu piłkę zabierze albo zablokuje. To naprawdę irytuje, stąd też często się zastanawiamy co on robi na boisku ?
14.11.2009 14:12
Zgadzam się z dmagio88.
14.11.2009 13:45
Raul miał świetny okres, tak do końca lat 90-tych. Potem powoli stawał się coraz bardziej apatyczny, aż w końcu zgasł. Szkoda że nie odszedł z Realu, bo myślę że potrzebował takiego nowego bodźca. Z Realem wygrał wszystko co było do wygrania i to parokrotnie. To nie sprzyja dalszej motywacji. Czasem trzeba zmienić otoczenie.
14.11.2009 13:45
Van Gaal dobrze robi, że miesza w składzie. Żeby znaleść trzeba szukać. I on szuka, próbuje. Nie zawsze jest to z dobrym skutkiem, ale dobrze że próbuje. Jakby nie szukał i nie próbował, to Muller czy Badstuber siedzieli by dzisiaj nadal na ławce. A może i nawet na trybunach. A tak grają i to dobrza, a Muller nawet jest już w kadrze. Poszukiwania są motorem postępu. Choć niosą w sobie pewne ryzyko.
14.11.2009 13:43
Jak na razie Sweinsteiger to "wieczny talent". Jak Kowalczyk. Krytyka jego gry jest słuszna.
14.11.2009 13:39
Poza tym potrzebujemy raczej prawego obrońcy, a nie lewego.
14.11.2009 12:52
Szajbinho, Van Gaal miał do wydania dokładnie 9 mln euro, by tyle wydał na Braafheida i Prijanica. Robbena Uli kupił tylko dlatego że słabo wystartowaliśmy do sezonu, bo Arjen nie był w planach transferowych Bayernu wtym sezonie. Nie jestem pewien czy gdyby Van Gaal chciał jakiegoś piłkarza to Uli tak po prostu sięgnał by do sakiewki. Historia pokazuje, że Hoeness zezwala na większe transfery dopiero wtedy gdy ma nóż na gardle. Ja z niecierpliwością czekam na przerwę zimową, gdyż wtedy liczę że dokonamy już jakiś autorskich transferów Van Gaala.
14.11.2009 12:51
Dla mnie w najbliższym czasie należy pożegnać: Rensinga, Ottla, Baumjohanna, Lella, Toniego i Altintopa. Zastanowić się natomiast głęboko należy nad: Braafhaidem (niewymieniłem go w pierwszej grupie, bo zaczął robić małe postępy i chcę mu się jeszcze nieco przyjżeć, tak do końca sezonu), Breno, Van Bommelem, Pranjiciem i Sweinsteigerem (ile można czekać ?). Nie do ruszenia dla mnie są: Butt, Van Buyten, Demichelis, Ribery, Robben, Lahm, Olić, Gorlitz (na zmiennika jak znalazł), Muller i Badstuber. Pozostali do strategicznego przedyskutowania.
14.11.2009 12:46
Przecież gościu mówi, że chce zmienić klub "na jeden z czołowych Europy" więc nie rozumiem tego newsa...
14.11.2009 12:40
Przecież to właśnie tacy jak Lell osłabiają skład. Nie potrzebujemy takich piłkarzy, nawet na zmiennikó, chyba że mistrzostwo niemiec jest naszym szczytem marzeń.
14.11.2009 12:39
A ja uważam, że moderatorzy są OK i tak powinni działać moderatorzy na każdej stronie. Każdy ma prawo wyrażać swoje opinie, wazne jest w jakiej formie to robi. I o to dbają nasi moderatorzy.
14.11.2009 11:05
Proszę, nawet "Sophię" mamy na forum. Gęsto nas się tu zrobiło.
14.11.2009 11:03
Zgadzam się. Adler -> Bayern !
14.11.2009 11:02
Mnie borowski nie przekonał i raczej od początku był nieporozumieniem. Bayern nie powinien się wogóle interersować takimi piłkarzami.
14.11.2009 11:01
Pomimo wszystko uważam, że przyjście do na Huntelaara było by lepszym rozwiązaniem niż Gomeza. Pomijam już fakt, że tańszym.
14.11.2009 11:01
Śmietankę to spija zespół i kibica. Van Gaal swoim trenerskim doświadczeniem pracy z młodziezą umożliwił to spijanie. Natomiast uważam, że to właśnie Badstuber ma jednak większe szansę na zagrzanie miejsca w pierwszej jedenastce na dłużej niż Muller.
14.11.2009 10:59
"Kryształowy Tulipan".
14.11.2009 10:58
Z tym Raulem to nie przesadzaj. Niewiele osób chce pamiętać, że zaczynał... w Atletico.
14.11.2009 10:57
Czas Toniego w Bayernie minął i to bezpowrotnie. Sam Toni doskonale o tym wie. Dziękujemy mu już.
14.11.2009 10:55
Ja nie mam nic przeciwko aby przeszedł do Galaty. To prestiżowy klub, w przeciwieństwie do Fenehrbahce czy Besiktasu.
12.11.2009 21:47
Swoją drogą to dla mnie torchę dziwne, że człowiek który czynnie uprawiał sport od tylu lat zmagał się z depresją. Przecież sport powoduje gromadzenie się w człowieku masy emocji. Są zwycięstwa, parady ratujęce wynik spotkania, bramki strzelane w ostatniej minucie... Enke przecież grał w takich meczach... Był wśród masy ludzi, kolegów, chyba przyjaciół... I nikt nic nie wiedział, nikt nic nie zauważył ? Taka śmierć zawsze obciąża w dużej mierze najbliższe otoczenie.
12.11.2009 21:46
Riberyego trzeba było oddać teraz latem. Przez naiwność i głupio pojęty honor Hoenessa popełniliśmy strategiczny błąd. Mówiłem, że odbije się nam czkawką prędzej niż się nam wydaje. Nie minęły 3 miesiące i już większość z nas żałuje.
12.11.2009 21:43
Lepszy od Tymoszczuka ? No bądźmy poważni...
12.11.2009 21:40
Van Gaal wie co robi. Myślę, że sam jest zaskoczony tym jakich taktycznych ciemniaków prowadzi. Istne średniowiecze. Wkurza mnie natomiast bardzo, że Hoeness tak dystansuje się od Van Gaala. Teraz jest taki moment, w którym zarząd powinien oficjalnie, jednoznacznie i wręcz ostantacyjnie poprzeć trenera. Nie robiąc tego, osłabia jego pozycję w oczach drużyny i - jeśli ta faktycznie gra przeciw trenerowi - dodaje jej w tym skrzydeł.
12.11.2009 21:39
O ile ja pamiętam to Lahmowi chodziło raczej o politykę transferową zarządu, a nie filozofię gry trenera.
Beckenbauer na pewno. Byłby dobrym prezydentem FIFA czy UEFA. Natomiast Hoenesowi sporo brakuje. Dobry jest w cyferkach, ale zbytni z niego pieniacz jak na autorytet.
21.11.2009 12:41
Fajnie że wraca.
21.11.2009 12:37
Rael, nie jest to głupie.
21.11.2009 12:36
Dobra Pablo, to niech mu coś stanie na tej przeszkodzie w finale LM. Nie będę miał nic przeciwko. Hiddink to jest niewątpliwie człowiek który potrafi zrobić coś z niczego, a takich trenerów się baaaardzo ceni.
21.11.2009 12:35
Sylwunia wymiata ostatnio, faktycznie. Mam nadziej że ta "osiemnastka" to nie jej wiek, bo "wygląda" raczej na 12-14.
21.11.2009 12:26
Zgadza się, szczególnie wątek odnośnie stadionu sporo wyjaśnia. Mam nadzieję, że jak go spłacimy to w końcu będziemy prowadzić normalną i przede wszystkim godną naszych aspiracji politykę finansową. Chociaż i prowadząc obecną myślę, że moglibyśmy lepiej pożytkować wydawane kwoty.
21.11.2009 12:24
Myślę, że jeśli nic się w tej sprawie nie zmieni to Demichelis latem spanikuje tak jak Lucio.
21.11.2009 12:22
Tylko na naszą dużą niekorzyść w porównaniu do ligi włoskiej przemawia fakt, że niedługo minie 10 lat odkąd ostatni niemiecki klub zdobył europejski puchar. Już w ubiegłym sezonie niemiecka piłka wyrównała swój niechlubny "rekord", który wynosi 8 lat. Tyle trwała bowiem najdłuższa przerwa w niemieckim futbolu w "niezdobywaniu" europejskiego pucharu (1988 -Leverkusen zdobywa Puchar Uefa i dopiero w 1996 kolejny puchar - też Uefa - zdobywa Bayern). Jeśli w tym sezonie żaden z niemieckich klubów nie zdobędzie europejskiego trofeum to będzie to najdłuższa - 9 letnia - przerwa w historii niemieckiej piłki. Oczywiście odkąd istnieją europejskie puchary, ale to zrozumiałe.
21.11.2009 12:21
Również pozdrawiam.
20.11.2009 20:10
Ja myślę, że zarząd go nie chce widzieć. Dlatego nie liczą na to że go kiedykolwiek w Monachium zobaczymy.
20.11.2009 20:10
Myślę, że jesteśmy w stanie to zremisować, a biorąc pod uwagę dotychczasową dyspozycję obu drużyn i nasze braki kadrowe, byłby to naprawdę dobry wynik.
20.11.2009 20:09
To nie jest ten sam bank, zapewniam Cię. A spytać możesz jak najbardziej. Wszystkiego Najlepszego !
20.11.2009 20:07
Ja tam Van der Vaarta w Bayernie widzę jak najbardziej.
20.11.2009 19:59
Nie, to są na pewno dwa różne banki. Mają tylko taki sam skrót swojej nazwy.
20.11.2009 19:59
Filozoficznie to zabrzmiało. Chyba chcesz mnie przebić...
20.11.2009 19:50
Moim zdaniem ta sprawa z Hiddinkiem to po prostu wywieranie presji na Van Gaala. Naprawdę trudno mi sobie wyobraźić żeby Bayern zatrudnił Guusa.
20.11.2009 19:49
To w takim razie mieliśmy inne banki na myśli, bo BZ WBK działa tylko w Polsce.
20.11.2009 19:47
No to nie wiesz gdzie pracuje przyszła teściowa ? Bo to chodzi chyba o całkiem inny bank niż ten, który ja mam na myśli.
20.11.2009 19:41
Sosy zdaje się już nie ma. Został wypożyczony do Estudiantes.
20.11.2009 19:40
No faktycznie były by to traumatyczne przyżycia...
20.11.2009 19:38
Aha, nie zauważyłem sarkazmu. Natomiast naprawdę chodzi Ci o bank BZ WBK ? Bo to jest bank który działa praktycznie tylko w Polsce, a ten brand (BZ WBK) promuje tylko w Polsce. No chyba że chodzi Ci o inny bank.
20.11.2009 19:30
To jest szczegół.
20.11.2009 19:28
Toni w rezerwie to obowiązkowo. Natomiast do ataku ja bym rzucił Mullera i Klose.
20.11.2009 19:28
Muller w pomocy ? Ja bym nie kombinował.
20.11.2009 19:11
Mniejsza o skład. Ważniejsze będzie nastawienie. Mam nadzieję, że po tej przerwie na reprezentacje coś drgnie w Bayernie.
20.11.2009 19:10
Zgadzam się z car_gck.
20.11.2009 19:10
A dlaczego jakiś bank ma "dotować" Bayern ? Co to jest gospodarstwo rolne ? W gre może wchodzić sponsoring, a nie żadne dotacje. A odnośnie WBK to masz na myśli BZ WBK ? Dziwne by to było.
20.11.2009 19:08
Znowu będą kryć się przed "burzami piaskowymi".
20.11.2009 18:23
Sylwia, daj se siana...
20.11.2009 18:23
Ja mam nadzieję, że punkt przywieziemy. Dla mnie teraz jest jednak najważniejszy mecz z Maccabi.
20.11.2009 18:12
Powiem szczerze, że zamiast jechać do Dubaju wolałbym abyśmy zrobili turne po ameryce południowej. Bayern od lat 70-tych jest tam bardzo popularny.
20.11.2009 18:10
Ku pokrzepieniu serc, artykuł o Bayernie sezonu 1995/96. Atrykuł pochodzi z 1996 roku. Miłej lektury.
"Wielu Bawarczyków jest gotowych dać się pokrajać, że szczęście nosi imię Franz. Albo „Bulle”, jeśli imię zastąpimy również szczęśliwą ksywą. W odstępie dziewięciu lat, między 1967 a 1976, owo bawarskie szczęście wyznaczał Franz „Bulle” Roth. Piłkarz niewątpliwie dobrej klasy, ale zarazem drugorzędny w stosunku do postaci tak gigantycznych jak Franz Beckenbauer, Sepp Maier, Gerd Muller, Uli Hoeness, Georg Schwarzenbeck czy Paul Breitner. Roth był jednak wyjątkowego formatu specem, gdy przychodziło zdobywać bramki w grach o najwyższą pucharową stawkę. Jeszcze w 1967 Franz strzałem na wagę zdobycia przez Bayern Pucharu Zdobywców Pucharu zabił nadzieje Glasgow Rangers. Osiem lat później, już w ramach Pucharu Mistrzów, Roth wziął w paryskim Parku Książąt na celownik bramkę Leeds United, którą chwilę później skutecznie zaatakował również Muller. „Futbol jest taką pozbawioną logiki grą, że nie zawsze wygrywa ten, kto posiada zdecydowaną przewagę”– komentowały media przebieg jednego z tysięcy meczów, w których triumfował zespół chowający się długimi okresami za podwójną gardą. W następnej edycji Pucharu Mistrzów, w trakcie dramatycznej konfrontacji z St. Etienne, Roth znów umiał wejść na afisz. Zaskakujący Ivana Curkovica strzał z wolnego raz jeszcze zaprowadził Dumę Bawarii do raju bram. A potem - jak mawiał jeden z ciężko znokautowanych bokserów - nagle zgasło światło dla ekipy Bayernu. Nikt wówczas nie przypuszczał, że przerwa w dopływie prądu potrwa równe dwie dekady. Tyle dokładnie miało potrwać oczekiwanie na kolejne rzucenie Europie anonsu, że firma Bayern zdystansowała konkurencję.
Bayern połowy lat 90-tych bez wątpienia przypominał ciężko zranionego lwa, który dawno temu wpadając w sidła nie bardzo wiedział jak wyjść z potrzasku, choć teoretycznie nie powinien mieć większych problemów z odnalezieniem drogi do wolności. Nie raz i nie dwa król zwierząt ryczał wokół, że już za chwilę zrobi porządek z całym tym towarzystwem wzajemnej adoracji, ze swymi dawnymi ofiarami, które teraz udają władców pustyni i puszczy. Lew krzyczał, tyle że nie wszyscy chcieli akurat z tego powodu trząść się ze strachu. Po prostu czasy nam się zmieniły, choć przebywając w niewoli pozostawał nasz lew zwierzęciem niedowartościowanym pod względem ambicji, choć mimo to zasobnym.
Jeśli przejrzymy kartoteki personalne, przyjrzymy się polityce transferowej w firmie Bayern od mniej więcej trzech lat (artykuł pochodzi z 1996 roku – przyp. Kminas) – urodzić się musi po takiej operacji poważna lista tworzona przez równie potężnych zawodników. Darując już sobie Lothara Matthausa (powrót z Interu Mediolan), Thomasa Helmera (cokolwiek zagatkowy transfer z Borussi Dortmund) i Mehmeta Scholla (dotarł do Monachium z Karlsruhe), ponieważ wszyscy ci piłkarze znaleźli się w Monachium w roku 1992 – ofensywa transferowa Bayernu stała się w następnych miesiącach jeszcze gwałtowniejsza. Najpierw przywdzieli klubowy trykot bramkostrzelny w 1.FC Kaiserslautern Marcel Witeczek i Alexander Zickler. Po nich pojawiło się w Monachium bramkarskie bożyszcze Karlsruhe -
Oliver Kahn. Wrócił z HSV świetny defensor Markus Babbel. Przyszedł ze zdegradowanego 1.FC Nurnberg cherlawy na zdrowiu Szwajcar Alain Sutter, z Deportivo La Coruna wypożyczono Emila Kostadinowa, pod monachijskim dachem zapragnął odzyskać wiarę w siebie sportowo poniewierany w AC Milan Jean-Pierre Papin. Wreszcie, gdy z klubu odchodzili Markus Schupp (Eintracht Frankfurt) czy Michael Sternkopf (Borussia Moenchengladbach), bodaj nikt nie uronił za nimi choćby łezki. Powód był jeden, a raczej cztery – Jurgen Klinsmann (Tottenham Hotspur), Andreas Herzog (Werder Brema), Ciriaco Sforza (Kaiserslautern) i Thomas Strunz (powrót z VfB Stuttgart), bowiem każdy z nich zasilał szeregi nowego, względnie nowego-starego pracodawcy.
Innych gwarancji mieli udzielać zatrudniani trenerzy. Na przykład, co nieco zwariowany dla poniektórych dziwak o nazwisku Giovanni Trapattoni, o ksywie”Trap”. Na użytek niniejszej publikacji nie „Trap” jednak nas interesuje, jeno całkiem inna postać świecąca (zazwyczaj) na firmamencie. Ktoś mający na koncie 201 bundesligowych gier i jednocześnie ktoś z bardzo odległych czasów, jako niedoszły olimpijczyk rzymskich igrzysk w 1960 roku. Po przeszło czternastu latach nieprzerwanego pobytu w Werderze Brema nowych wartości grze Bayernu miał nadać od 1 lipca Otto Rehhagel. Miał, tylko że nie zdążył. Tylko miał, bo zdecydowanie za szybko zaczeła się w Monachium trzecia wojna światowa. Pomiędzy Rehhagelem a prezydentem Franzem Beckenbauerem. Szkoleniowe referencje słynnego z rubaszności Rehhagela – a w Werderze był nieomal Bogiem – przekonałyby nieomal każdego, gdyby w gronie recenzentów działalności „Herr Ottona” nie znalazł się „Kaiser”. Konflikt, z każdym tygodniem przybierający na sile, zrodził się między obu panami bardzo szybko. Rehhagel wprawdzie nie potwierdzał pogłosek o awanturze na cztery fajerki, Beckenbauer z uśmiechem na ustach akcentował na użytek mediów zawodowe kompetencje swojego podwładnego, niemniej Monachium, a z nim całe Niemcy wiedziały doskonale, że już podpalony lont prędzej czy później spowoduje eksplozję i że od wybuchu beczki z prochem Rehhagel któregoś dnia wyleci w powietrze.
Względny spokój panował do 31 sierpnia 1995 roku, czyli do złożenia wizyty w siedzibie nowokreowanego mistrza Niemiec - Borussi Dortmund. W końcówce dramatycznego meczu Bayern poniósł tam pierwszą w sezonie porażkę, która przypadła po paśmie zwycięstw na ósmą kolejkę bundesligowych rozgrywek. Nie bez powodu przypominam właśnie wygrany 6:2 mecz z Karlsruher S.C. Bowiem tak się jakoś złożyło, że w trakcie składania okolicznościowej rewizyty w Monachium (już w lutym 1996) to Sean Dundee i Manfred Bender - a każdy z nich dwukrotnie – spowodowali monachijski kociokwik. KSC rozgromiło Bayern aż 4:1 i parszywy los Rehhagela stał się praktycznie przesądzony. I nawet sukcesy w Pucharze UEFA nie mogły wpłynąć w oczach Beckenbauera na zmianę zapadłego wyroku.
A Bayern grał w edycji 1995/96 doprawdy przedziwnie. Zaczęło się od pucharowej komrpomitacji z Lokomotiwem Moskwa (0:1). Rewanż zapowiadał się dla Bawarczyków bardzo nieciekawie, tymczasem Klinsmann, Herzog i Scholl potrzebowali na czterobramkowe zdruzgotanie Owczynnikowa i jego kolegów niespełna dwudziestu minut (5:0). Spokojnie było w trakcie dwumeczu ze szkockim Raith Rovers z Kirklady, choć Papin przestrzelił karnego, za to każdy z graczy modlił się, aby szalejąca nad Edynburgiem wichura nie urwała komuś głowy. (2:0 i 2:1). Pierwszy pojedynek z Benfiką Lizbona to urzekający festiwal strzelecki „Klinsiego”, który w cudowny sposób zadbał, aby ilość – cztery gole – obowiązkowo przeszła w jakość i niektóre z bramek były po prostu przepiękne (4:1 i 3:1). Podjęcie w Monachium Nottingham Forest kojarzono powszechnie z kardynalnym błędem Kahna (2:1), za to rewanż z paradoksalną wszędzie – nie tylko w futbolu – historią, że strona najnormalniej znokautowana (Nottingham przegrał aż 1:5) długimi okresami... dyktuje warunki gry. Bardzo źle miało być z Bawarczykami podczas konfrontacji z Barceloną., której na Nou Camp wystarczał do finałowego szczęścia bezbramkowy remis. Gdy po strzale Witeczka piłka trafiła w nogi Miguiela Angela Nadala i rykoszetem wpadła do siatki – Bayern na sześć minut przed końcem posiadał dwubramkową przewagę, którą ostatecznie zachował (2:2 i 2:1).
Nie zachował natomiast stołka Rehhagel, choć wrócił z Nou Camp w glorii. Kopniaka przyniosła mu następna bundesligowa wpadka i sprawy w swoje ręce postanowił wziąć sam Beckenbauer. Mistrzostwa Niemiec nie zdołał już uratować – najgroźniejszy rywal Borussia Dortmund grała zdecydowanie reguralniej. Powodów do niepełnej satysfakcji dostarczył finałowy dwumecz Pucharu UEFA. W Monachium golem na 2:0 pogrążył „żyrondystów” z Bordeaux (z Zidane i Lizarazu w składzie – przyp. Kminas) spryciarz Scholl. W rewanżu przybił pieczęć na triumfie niezawodny „Klinsi” ( w sumie 15 bramek w 12 meczach – rekord ! – przyp. Kminas), dystansując na snajperskim polu takich herosów z przeszłości, jak Altafini, Emmerich czy Wark. Fotoreporterzy przy tym byli. Otto Rehhagel już nie..."
20.11.2009 18:03
Z Rehagelem to faktycznie była dziwna sprawa. Facet praktycznie zdobył dla nas pierwszy historii i jedyny jak dotąd Puchar Uefa a poleciał ze stołka. Pamiętam tamten sezon bardzo dobrze, bo to był mój pierwszy sezon z Bayernem tak "na poważnie". Zdaje się że ustanowiliśmy wtedy rekord ilości strzelony bramek w jednej edycji (nie wiem czy jest pobity), natomiast Klinsmann ustanowił rekord bramek strzelonych przez jednego piłkarza i ten jest niepobity. W 12 meczach strzelił zdaje się 14 czy 15 bramek. Szczególnie Benfika niezbyt dobrze go wspomina, hehe... A Rehagel dał nam awans do finału na samym Camp Nou, przyz 115 tysiącach widzów (wtedy jeszcze tylu wpuszczano) pokonał Barcelonę 2:1. I został zwolniony... Szkoda.
20.11.2009 16:37
Co oni się tak uwzięli na ten Dubaj ? Wprowadził Magath jakiś chory obyczaj i jeszcze znowu przywiozą z tamtą jakiegoś Karimiego czy innego Abdullaha...
20.11.2009 16:29
Nie wierzę, że stało by się to już po meczu z Leverkusen. Hiddink nawet jak się rozstanie z Rosją (a przecież nie jest to pewne) to napewno nie od razu. Dlatego najwcześniej na wiosne. Jednak wydaje mi się mało prawdopodobne byśmy zobaczyli Hiddinka w Monachium. Żyłka by Uliemu pękła gdyby musiał w tak krótkim czasie wypłacać drugie już wysokie odszkodowanie za zerwany kontrakt. Poza tym Hiddink po tym ile zarabiał w Rosji i Chelsea pewnie też by postawił mocne warunki. Reasumując: ja jestem zwolennikiem Van Gaala ale gdyby była możliwa zamiana na Hiddinka to nie wahałbym się ani chwili ! Jednak obecne doniesienia to są moim zdaniem 100 % plotki. Media wiedzą, że wypuszczając taką plotkę kibice Bayernu już "dopowiedzą" sobie całą resztę. I nie wyobrażam sobie, aby w meczu w Leverkusen piłkarze zagrali przeciwko trenerowi. To potwierdzało by tylko, że to nie z trenerem jest coś nie tak, a z piłkarzami.
20.11.2009 16:27
Ja jestem zwolennikiem Van Gaala, ale jeśli mielibyśmy go zamienić na Hiddinka to nie zastanawiał bym się ani chwili ! Ale jednak w to nie wierze. Jeśli takie plotki chodzą, to po to aby wywrzeć presję na Van Gaalu, tymbardziej że z tego co kiedyś czytałem to tych kilku czołowych Holenderskich trenerów nie przepada za sobą nawzajem. Ale nie wiem czy to prawda.
20.11.2009 16:22
No faktycznie, tym tekstem mnie Hoeness wczorajszego wieczora "zabił".
20.11.2009 16:19
Wiem Anielski_pyl, że nie postawiłeś takiej tezy. Dobrze Cię zrozumiałem. Po prostu pociągnąłem zapoczątkowany przez Ciebie wątek w drugą stronę, bo mnie autentycznie zainteresował.
20.11.2009 16:14
Zgadzam się z przedmówcami, że panowie bardzo zawłaszczyli dla siebie Bayern. Mnie to smuci, że oni nie rozumieją iż nie mają monopolu na rację i na prawdę...
19.11.2009 22:03
Przeraża stwierdzenie że transferów w zimie NA PEWNO nie będzie. Jednak dla mnie najważniejszym i najwięcej mówiącym zdaniem w tym wywiadzie jest: "To jest najłatwiejsza drużyna (do trenowania), trzeba jednak pozyskać piłkarzy na swoja stronę…". Ja jestem przekonany że właśnie Van Gaal chce to zrobić. Dlatego go popieram. Co nie znaczy że nie należy śledzić sytuacji Hiddinka w Rosji.
19.11.2009 21:46
No właśnie, byłby jeszcze Kross...
19.11.2009 21:41
No teraz wiem o co Ci chodziło. Chociaż z tą 1/8 LM to przesadziłeś, przecież to nie jest żaden sukces. Absolutnym minimum przyzwoitości dla szanującego się klubu jest 1/4. Moja okrojona lista wyglądała by następująco:
2000 - Bayern - 1/2 LM
Werder - 1/4 UEFA
2001 - Bayern - triumf w LM, P.Interkontynentalny;
K`lautern - 1/2 UEFA
2002 - Leverkusen - finał LM;
Borussia - finał UEFA;
Bayern - 1/4 LM;
2003 - NIC (Borussi nie było w 1/4 LM)
2004 - NIC
2005 - Bayern - 1/4 LM;
2006 - Schalke - 1/2 UEFA;
2007 - Bayern - 1/4 LM;
Werder - 1/2 UEFA;
Leverkusen - 1/4 UEFA;
2008 - Schalke - 1/4 LM;
Bayern - 1/2 UEFA;
Leverkusen - 1/4 UEFA;
2009 - Bayern - 1/4 LM;
Werder - finał UEFA;
HSV - 1/2 UEFA;
Moja lista nieco się niezgadza z Twoją, sporządziłem ją na podstawie Wikipedii. Ale mniejsza o to. Jak widać od prawie 9 lat Bayern nie jest w stanie sforsować ćwierćfinału LM. Ale ja zabawiłem się nieco by pokazać jak wypada liga niemiecka na tle pozostałych 3 najsilniejszych lig, a więc włoskiej, angielskiej i hiszpańskiej w ostatnim 10-leciu oczywiście. Najpierw LM.
Triumfy Finały 1/2 1/4
Hiszpańska 4 2 7 6
Angielska 2 4 9 9
Włoska 2 2 2 7
Niemiecka 1 1 1 5
Gdyby przyjąć punktację, że za każdy triumf przyznawać 4 pkt, za każdy finał 3, za półfinał 2 a za ćwierćfinał 1, to klasyfikacja lay 2000-2009 w LM wyglądała by następująco:
1. Angielska - 47 pkt
2. Hiszpańska - 42 pkt
3. Włoska - 25 pkt
4. Niemiecka - 14 pkt.
Jak widać od wyprzedzających nas włochów mamy wynik prawie dwa razy słabszy, a od liderow anglików prawie czterokrotnie !!
Teraz podobna klasyfikacja, ale dotycząca pucharu Uefa:
Triumfy Finały 1/2 1/4
Hiszpańska 3 2 3 8
Angielska 1 2 2 4
Włoska 0 0 5 2
Niemiecka 0 2 5 3
Stosując podobną punktację klasyfikacja wyglądała by następująco:
1. Hiszpańska - 32 pkt
2. Niemiecka - 19 pkt
3. Angielska - 18 pkt
4. Włoska - 12 pkt
A więc w Pucharze Uefa radzimy sobie dużo lepiej niż w LM, choć tu trzeba zauważyć, że nie brałem pod uwagę innych lig (np. portugalskiej), które również miały w tym czasie dużo swoich przedstawicieli w ostatecznych fazach i mogły by być w czołówce tego notowania. Było by to zbyt pracochłonne, dlatego ograniczam się do tych 4 lig.
Reasumując Puchar Mistrzów i Puchar Uefa za lata 2000-2009:
Triumfy Finały 1/2 1/4
Hiszpańska 7 4 10 14
Angielska 3 6 11 13
Włoska 2 2 7 9
Niemiecka 1 3 6 8
Łączna tabela za te lata, wg. przyjętej umownie punktacji:
1. Hiszpańska - 74 pkt
2. Angielska - 65 pkt
3. Włoska - 37 pkt
4. Niemiecka - 33 pkt
Na koniec postanowiłem jeszcze wyszczegolnić jaki jest "wkład" poszczególnych niemieckich klubów w te 33 punkty, które zdobyła niemieckia liga. I tak:
1. Bayern - 12 pkt
2. Werder - 6 pkt
3. Leverkusen - 5 pkt
4. Schalke - 3 pkt
-. Borussia - 3 pkt
6. HSV - 2 pkt
-. K`lautern - 2 pkt
---------------------------
30 pkt
Jak widać nasz wynik wśród samych niemieckich klubów jest zdecydowanie najlepszy, ale jest to dość złudne, ponieważ aż 6 z tych 12 pkt zdobyliśmy jeszcze pod koniec czasów naszej świetności (lata 2001-2002). Gdyby nie to mielibyśmy tyle punktów co Werder i tylko 1 pkt więcej co Leverkusen.
WNIOSKI: Nasz dystans do czołowych trzech (a szczególnie dwóch) lig europy w ciągu ostatniej dekady stał się bardzo duży (lider zgromadził ponad dwa razy więcej punktów) i wcale się nie zmniejsza. Natomiast na krajowym podwórku zmniejsza się dystans jaki dzielił inne kluby od nas. Nie jesteśmy już hegemonem i pozostałe kluby (jeśli chodzi o występy w pucharach) do nas mocno wyrównały. A raczej my wyrównaliśmy w dół. Wnioski na obu polakch, i europejskim i krajowym są smutne. Przynajmniej te moje.
Pozdrawiam,
kminas
19.11.2009 21:37
Moje równanie kilka miesięcy wyglądało następująco: VdV + Snejder + Robben + 15 mln euro > Ribery. Poruszcie wyobraźnię i wyobraźcie sobie jak by na dzień dzisiejszy wyglądała pomoc, gdybyśmy wymienili się w takim parytecie z Realem. Te 15 mln moglibyśmy spokojnie przeznaczyć na klasowego prawego obrońcę i wówczas: Butt - Lahm, Badstuber, Van Buyten, X(15 mln euro) - Van Bommel, Van der Vart, Snejder, Robben - Klose, Muller. Źle ? No bez jaj. Byli byśmy wtedy bardzo "holenderscy" ale akurat w tym przypadku nie miał bym nic przeciwko. Szczerze mówiąc to jeszcze chciałbym Huntelaara zamiast Gomeza i można świat doganiać...
19.11.2009 19:47
Ale ostatnia dekada czego ? Chodzi o niemiecki futbol klubowy ? Był przecież nasz najbliższy rywal - Leverkusen - w finale LM chyba w 2002. Poza tym Borussia Dortmund w finale Pucharu Uefa, teraz Werder...
19.11.2009 19:40
Myślę, że bardziej prawdopodobne jest że Pellegriniego w Realu już wtedy nie będzie. A z Demichelisem też trzeba jakoś problem rozwiązać. Bo robi się problem z wygasającym kontraktem. A ja nie lubię jak piłkarze odchodzą od nas za darmo.
19.11.2009 18:04
No właśnie Cucerek: o ile. Ja nie miałbym nic przed ziszczeniem się takiego scenariusza. Jednak wydaje mi się on bardzo mało prawdopodobny.
19.11.2009 17:59
To jest najlepszy lekarz w świecie futbolu ! Pamiętam jak kiedyś, za najlepszych czasów Bayernu przed meczem z Realem w expresowym tempie stawiał na nogi Elbera, Jeremiesa i bodajże Salihamidzića (albo Scholla), bo wszyscy trzej mieli nie grać, a zagrali. I to jak ! "Lekarz czy szarlatan ?" - pytała "Marca".
19.11.2009 17:57
Dokładnie, szkoda.
19.11.2009 17:54
Niech Uli wydaje na transfery tyle ile do tej pory. Ale dla odmiany niech to teraz robi sensownie... 70 mln wydane a mamy kogo ? Nikogo. Braafheid, Prijanić, Gomez na razie za słabi, a Robben non stop kontuzjowany.
19.11.2009 17:54
Z Leverkusen wystarczy jeden punkt, a i to będzie o niego bardzo trudno.
19.11.2009 17:47
No i nie będzie Ukrainy na mundialu. Zawsze to pewna szkoda, bo również dla nas byłoby lepiej gdyby Tymoszczuk się tam pojawił.
19.11.2009 17:46
Potrzebujemy dynamicznego i przegojowego napastnika. Ale słowo "drybler" kojarzy mi się z Garrinchą.
19.11.2009 17:46
Van Buyten pewnie będzie chciał wynegocjować jak najwyższy kontrakt, korzystając ze swojej wysokiej obecnie formy. Natomiast znając skąpstwo Hoenessa i wcześniejsze doświadczenia m.in. z Ze Roberto, nie ździwię się jak w końcu odejdzie i to za darmo.
19.11.2009 17:44
Co nie zmienia faktu, że powinien grać raczej na lewej. Po prostu tam sobie lepiej radzi.
19.11.2009 17:41
Z tym mlekiem to nie jest zły pomysł...
19.11.2009 17:40
A czu ktokolwiek chce go zatrzymywać ?
19.11.2009 17:38
Szkoda ściany...
19.11.2009 17:37
Oddzielajmy fantazję od rzeczywistości. Najbardziej utytułowanym i najpopularniejszym klubem w Turcji jest Galatasaray. Nawet jeśli Ty jesteś fanką Fener.
19.11.2009 17:36
Wracamy do klubowej rzeczywistości. Mam nadzieję, że zarówno sam Van Gaal jak i piłkarze poczynili pewne przemyślenia i z Leverkusen wrócimy z punktem.
19.11.2009 17:35
Jak najbardziej jestem za zatrudnieniem zastępcy Van Gaala. Zawsze przyda się dobry szkoleniowiec, potrafiący zastąpić Louisa podczas jego nieobecności. Natomiast zastanawiam się cholera jakich to utalentowanych piłkarzy kupilismy przed sezonem za tę furę pieniędzy ?
PS. Mały cytat dla osób marzących o natychmiastowych sukcesach: "W 1991 w dobrym stylu obronił mistrzowski tytuł i został doceniony przez kluby Bundesligi. Szybko został szkoleniowcem Borussii Dortmund, gdzie długo pracował bez większych sukcesów, jednak po zdobyciu w 1995 mistrzostwa Niemiec Borussia znalazła się na fali wznoszącej. W 1996 ponownie wywalczył mistrzostwo, zaś w 1997 pokonał w finale Ligi Mistrzów w Monachium Juventus Turyn 3:1, dzięki czemu Borussia Dortmund stała się trzecim niemieckim zdobywcą Pucharu Europy".
19.11.2009 17:32
Jeśli ma być tam bezcenny żeby odszedł bez ceny to ja dziękuję za taką politykę.
15.11.2009 20:30
Huntelaar nie ma dryblingu, ale kto od niego oczekuje dryblingu ? Wogóle kto oczekuje od napastnika dryblingu ? Huntelaar jest dla mnie bardzo dobrym i pożytecznym napastnikiem. Nie tylko dlatego że potrafi strzelać bramki w sposób dość wszechstronny, bo i głową i nogą, ale też potrafi strzelać z rzutów wolnych a nawet bierze się za rozgrywanie akcji, co przecież robił grając w Ajaxie, szczególnie pod koniec. Grał tam podobnie jak Żurawski, cofał sie do drugiej linii i z tamtąd zaczynał atak. Moim zdaniem dużo lepiej byśmy na nim wyszli niż na Gomezie, pomimo że w Milanie nie błyszczy.
15.11.2009 20:29
Paulaner, rozumiem że ja mogę czuć się Panem, bo sprowadzeniu Gomeza sie sprzeciwiałem, a Tymoszczuk był ze względu na swój wiek dla mnie "zbyt ryzykowny" ?
15.11.2009 15:56
Zgadzam się. Tyle tylko że od lat mówimy że potrzebne są wzmocnienia. Ciężki temat dla naszego zarządu.
15.11.2009 15:55
Dobrze że podstawowego skłądu nie było. Niech gra rezerwa a takich meczach. Po co ryzykować kontuzje w meczach o pietruszkę.
15.11.2009 15:54
Hahahahahahaha, Paulaner nie pogrzeby ma się na myśli łącząc piłkę z religią...
15.11.2009 15:53
Artykuł faktycznie na wypasie ! Czyta się z prawdziwą przyjemnością i - nie chcąc być złośliwy - napiszę że nasi felietoniści muszą się jeszcze sporo uczyć. Choć felieton co prawda dość stronniczy (widać że nadal na Cam Nou nie lubią Louisa), ale przecie felieton ma przedstawiać punkt widzenia, więc nie musi i nawet nie powinien być obiektywny. Co do meritum to... dokładnie jeden kibic Barcy napisał (jak na razie) że szkoda mu Bayernu. Z resztą mnie nigdy nie obchodziło co myślą o nas inni, bo ci "inni" jak pamiętam zawsze mieli o nas raczej złe zdanie. Wracając do Van Gaala to buta z niego wychodzi, OK. To może być przyczyną niesnasek. Natomiast nie rozumiem co autor ma na myśli pisząc: "Z dniem 1.07.2009 van Gaal został trenerem Bawarczyków. Ponieważ nikt nie lubi grać w rosyjską ruletkę za 75 mln euro, zakładam, że była to świadoma decyzja". Chodzi chyba o kwotę transferów, bo chyba nie o to że tyle zarabia. A jeśli chodzi o transfery to akurat jest to na tą chwilę dość luźny związek tej kwoty z Van Gaalem.
15.11.2009 15:51
Natomiast pozycja defensywnego pomocnika nie jest u nas "dobrze obsadzona" tylko licznie obsadzona. To duża różnica.
15.11.2009 15:36
Staszek, napisałeś wszystko to co ja od lat myślę o Van Gaalu. Taktyka i dyscyplina to jego "drugie imiona". Dlatego nie pasował do Barcelony, dlatego pasuje do Bayernu. Wyobrażacie sobie Barcelonę grającą taktyczny i zdyscyplinowany futbol ? Barca kocha swobodę, beztroskę na boisku, nie lubi być ograniczona żadnymi schematami czy założeniami taktycznymi. Wtedy cierpi. I za Van Gaala cierpiała. Praca Van Gaala w FC Barcelona to od początku było godzenie ognia i wody. Stąd też był tam skazany na porażkę. Takie moje zdanie. W Bayernie jest odwrotnie. Tu moim zdaniem ma duże szanse na sukces. Z resztą sam Van Gaal mówił swego czasu że filozofia gry Bayernu i jego życiowa filozofia gry są bardzo zbieżne. Ktoś może powiedzieć, że Bayern za czasów Van Gaala też cierpi. Tyle tylko, że nie wynika to - tak jak w przypadku Barcy - z różnicy w filozofii gry, tylko z taktycznej tępoty i zacofania naszych piłkarzy. Dlatego uważam, że zarząd powinien jednoznacznie poprzeć Van Gaala i powinien zrobić to publicznie. Bo mam wrażenie, że Van Gaal czuje się ostatnio w Bayernie osamotniony. Ok, wyniki są słabe. Ale media go krytykuję, piłkarze go nie rozumieją, a zarząd ustawia się w tym wszystkim raczej w roli obserwatora i tylko patrzy. Więc facet faktycznie może się czuć jakby był sam przeciwko wszystkim, a to niedobrze. Natomiast Mati, największe sukcesy Van Gaal odnosił z Ajaxem, w którym gdy do niego przychodził nie było żadnej gwiazdy. Natomiast jeśli chodzi o Van Buytena, to jest w tym sezonie jednym z naszych najlepszych graczy i sam jestem w szoku że tak wymiata. Stąd też powinien oczywiście zostać.
15.11.2009 15:34
No ryzyko spełnienia się scanariuszu Alijena istnieje. Ja chyba nigdy nie wybacze zarządowi tego co zrobił latem. A raczej tego czego nie zrobił...
15.11.2009 15:22
Nie widziałem człowieka więc nie będę sie wypowiadał. Natomiast chciałbym aby zarząd bardziej aktywnie skupił się na poszukiwaniu prawego obrońcy. Zakup klasowego piłkarza na tą pozycję rozwiązał by nam dużo problemów w linii defensywnej, a przy umiejętnie dobranej taktyce byłby również z korzyścią dla ofensywy.
15.11.2009 15:20
Nie wiem mati. W przypadku zwolnienia Van Gaala ja nie mam żadnego scenariusza na ciąg dalszy...
14.11.2009 16:22
No prawda jest taka że wydaliśmy w tym okienku 70 mln, a mamy z tego tylko Robbena i to też częściej u lekarza. Tak jak kiedyś pisałem. Uli żyłuje kasy na transfery a jak już sypnie groszem to za wielkie pieniądze kupuje średnich piłkarzy. Ribery wyjątkiem.
14.11.2009 14:51
B@rtlej, co z tego że Breno ma 5 razy więcej talentu niż Braafheid, jak go nie ujawnia. Siedzi na ławie, a jak gra to nie zachwyca. Z pozostałą częścią wypowiedzi się zgadzam. Bayern spada na psy. Dlatego tak bardzo wierzę w Van Gaala.
14.11.2009 14:25
Może niech Sweinsteiger zostanie defensywnym pomocnikiem. Tyle narzekamy na Van Bommela czy Tymoszczuka. Bo w ofensywie to mu po prostu brakuje ikry. Ma potężny strzał z dystansu, prawie taki jak Tarnat kiedyś, a stosunkowo żadko się na niego decyduje, a jak już się zdecyduje to tyle się do tego strzału zabiera, że zawsze ktoś mu piłkę zabierze albo zablokuje. To naprawdę irytuje, stąd też często się zastanawiamy co on robi na boisku ?
14.11.2009 14:12
Zgadzam się z dmagio88.
14.11.2009 13:45
Raul miał świetny okres, tak do końca lat 90-tych. Potem powoli stawał się coraz bardziej apatyczny, aż w końcu zgasł. Szkoda że nie odszedł z Realu, bo myślę że potrzebował takiego nowego bodźca. Z Realem wygrał wszystko co było do wygrania i to parokrotnie. To nie sprzyja dalszej motywacji. Czasem trzeba zmienić otoczenie.
14.11.2009 13:45
Van Gaal dobrze robi, że miesza w składzie. Żeby znaleść trzeba szukać. I on szuka, próbuje. Nie zawsze jest to z dobrym skutkiem, ale dobrze że próbuje. Jakby nie szukał i nie próbował, to Muller czy Badstuber siedzieli by dzisiaj nadal na ławce. A może i nawet na trybunach. A tak grają i to dobrza, a Muller nawet jest już w kadrze. Poszukiwania są motorem postępu. Choć niosą w sobie pewne ryzyko.
14.11.2009 13:43
Jak na razie Sweinsteiger to "wieczny talent". Jak Kowalczyk. Krytyka jego gry jest słuszna.
14.11.2009 13:39
Poza tym potrzebujemy raczej prawego obrońcy, a nie lewego.
14.11.2009 12:52
Szajbinho, Van Gaal miał do wydania dokładnie 9 mln euro, by tyle wydał na Braafheida i Prijanica. Robbena Uli kupił tylko dlatego że słabo wystartowaliśmy do sezonu, bo Arjen nie był w planach transferowych Bayernu wtym sezonie. Nie jestem pewien czy gdyby Van Gaal chciał jakiegoś piłkarza to Uli tak po prostu sięgnał by do sakiewki. Historia pokazuje, że Hoeness zezwala na większe transfery dopiero wtedy gdy ma nóż na gardle. Ja z niecierpliwością czekam na przerwę zimową, gdyż wtedy liczę że dokonamy już jakiś autorskich transferów Van Gaala.
14.11.2009 12:51
Dla mnie w najbliższym czasie należy pożegnać: Rensinga, Ottla, Baumjohanna, Lella, Toniego i Altintopa. Zastanowić się natomiast głęboko należy nad: Braafhaidem (niewymieniłem go w pierwszej grupie, bo zaczął robić małe postępy i chcę mu się jeszcze nieco przyjżeć, tak do końca sezonu), Breno, Van Bommelem, Pranjiciem i Sweinsteigerem (ile można czekać ?). Nie do ruszenia dla mnie są: Butt, Van Buyten, Demichelis, Ribery, Robben, Lahm, Olić, Gorlitz (na zmiennika jak znalazł), Muller i Badstuber. Pozostali do strategicznego przedyskutowania.
14.11.2009 12:46
Przecież gościu mówi, że chce zmienić klub "na jeden z czołowych Europy" więc nie rozumiem tego newsa...
14.11.2009 12:40
Przecież to właśnie tacy jak Lell osłabiają skład. Nie potrzebujemy takich piłkarzy, nawet na zmiennikó, chyba że mistrzostwo niemiec jest naszym szczytem marzeń.
14.11.2009 12:39
A ja uważam, że moderatorzy są OK i tak powinni działać moderatorzy na każdej stronie. Każdy ma prawo wyrażać swoje opinie, wazne jest w jakiej formie to robi. I o to dbają nasi moderatorzy.
14.11.2009 11:05
Proszę, nawet "Sophię" mamy na forum. Gęsto nas się tu zrobiło.
14.11.2009 11:03
Zgadzam się. Adler -> Bayern !
14.11.2009 11:02
Mnie borowski nie przekonał i raczej od początku był nieporozumieniem. Bayern nie powinien się wogóle interersować takimi piłkarzami.
14.11.2009 11:01
Pomimo wszystko uważam, że przyjście do na Huntelaara było by lepszym rozwiązaniem niż Gomeza. Pomijam już fakt, że tańszym.
14.11.2009 11:01
Śmietankę to spija zespół i kibica. Van Gaal swoim trenerskim doświadczeniem pracy z młodziezą umożliwił to spijanie. Natomiast uważam, że to właśnie Badstuber ma jednak większe szansę na zagrzanie miejsca w pierwszej jedenastce na dłużej niż Muller.
14.11.2009 10:59
"Kryształowy Tulipan".
14.11.2009 10:58
Z tym Raulem to nie przesadzaj. Niewiele osób chce pamiętać, że zaczynał... w Atletico.
14.11.2009 10:57
Czas Toniego w Bayernie minął i to bezpowrotnie. Sam Toni doskonale o tym wie. Dziękujemy mu już.
14.11.2009 10:55
Ja nie mam nic przeciwko aby przeszedł do Galaty. To prestiżowy klub, w przeciwieństwie do Fenehrbahce czy Besiktasu.
12.11.2009 21:47
Swoją drogą to dla mnie torchę dziwne, że człowiek który czynnie uprawiał sport od tylu lat zmagał się z depresją. Przecież sport powoduje gromadzenie się w człowieku masy emocji. Są zwycięstwa, parady ratujęce wynik spotkania, bramki strzelane w ostatniej minucie... Enke przecież grał w takich meczach... Był wśród masy ludzi, kolegów, chyba przyjaciół... I nikt nic nie wiedział, nikt nic nie zauważył ? Taka śmierć zawsze obciąża w dużej mierze najbliższe otoczenie.
12.11.2009 21:46
Riberyego trzeba było oddać teraz latem. Przez naiwność i głupio pojęty honor Hoenessa popełniliśmy strategiczny błąd. Mówiłem, że odbije się nam czkawką prędzej niż się nam wydaje. Nie minęły 3 miesiące i już większość z nas żałuje.
12.11.2009 21:43
Lepszy od Tymoszczuka ? No bądźmy poważni...
12.11.2009 21:40
Van Gaal wie co robi. Myślę, że sam jest zaskoczony tym jakich taktycznych ciemniaków prowadzi. Istne średniowiecze. Wkurza mnie natomiast bardzo, że Hoeness tak dystansuje się od Van Gaala. Teraz jest taki moment, w którym zarząd powinien oficjalnie, jednoznacznie i wręcz ostantacyjnie poprzeć trenera. Nie robiąc tego, osłabia jego pozycję w oczach drużyny i - jeśli ta faktycznie gra przeciw trenerowi - dodaje jej w tym skrzydeł.
12.11.2009 21:39
O ile ja pamiętam to Lahmowi chodziło raczej o politykę transferową zarządu, a nie filozofię gry trenera.
12.11.2009 21:34
Fajnie Haj, cieszę sie że czuwacie. Pozdro.
11.11.2009 12:48