DieRoten.pl
Reklama

Wywiad z Sagnolem

fot.
Reklama

Wiliiiiiiiiiii – jaki kibic FCB nie zna piłkarza, po którego zagraniach wykrzykiwano te hasło? No właśnie chyba nikt! Willy Sagnol to jedna z legend Bayernu Monachium ostatniej dekady. Prawy obrońca, którego odejście spowodowało powstanie nie luki, a przepaści w składzie Bayernu. Do dziś jest on autorytetem wielu kibiców klubu z Säbener Straße. Specjalnie dla nich jak i pozostałych kibiców prezentujemy wywiad z Mistrzem Europy.

 

TZ-OnLine.de – witamy Panie Sagnol! Jak się Pan miewa?
Sagnol –
Jestem w południowej Francji, gdzie pracuje dla francuskiej telewizji, a od października rozpoczynam studia, żeby podszkolić się w kwestii managementu piłkarskiego.


Jakie jest Pańskie życie bez piłki?
Spędzam teraz dużo czasu z miom synem. Nie brakuje mi obecnie sportu. Możliwe, że jeszcze za nim zatęsknię. Z moją kontuzją zmagałem się w sumie od lipca 2008 roku, więc miałem masę czasu na pogodzenie się z myślą o zakończeniu kariery. Poza tym, życie tu jest wspaniałe. Od maja padało tu góra 10 minut, a temperatura z reguły oscyluje w okolicach 35 stopni.


To jest w sumie ulubiona okolica urlopowa Uliego Hoeneßa. Czy spotkał go Pan?
Tak, jedliśmy razem latem i w dalszym ciągu jesteśmy w kontakcie.


On już nie siedzi na ławce, a na trybunie.
Trochę to dziwne. Ławka Bayernu znana jest tylko z Ulim siedzącym na niej. Nie jestem pewien, czy on tam na górze wytrzyma. Wydaje mi się, że zatęskni za miejscem na ławce.


Tęskni Pan właściwie jeszcze za Monachium?
Pewnie. Planowałem wyjazd na Oktoberfest. Poza tym szukam obecnie mieszkania lub domu. Chcemy jeździć od czasu do czasu do Monachium bez konieczności spania w hotelach. Poza tym moje dawne mieszkanie w Monachium jest w dobrych rekach.


Serio?
Trzy lata mieszkałem we wspaniałym mieszkaniu na Viktualienmarkt, gdzie obecnie mieszka Bastian Schweinsteiger.


Czy mam Pan konkretne plany wobec przyszłości?
Przez dwa lata chcę dać sobie spokój i cały czas się dokształcać. Managerem, czy też trenerem nie można stać się z dnia na dzień.


Gdzie pracowałby Pan chętniej – we Francji, czy też w Niemczech?
Wszystko mi jedno. We Francji dobrze się żyje, a jeśli miałbym pracować w Bundeslidze, to tylko w Bayernie - żaden inny klub nie wchodzi w grę.


Jak intensywnie śledzi Pan poczynania swojego Bayernu w Bundeslidze?
Po dziewięciu wspólnych latach nie da się nagle wszystkiego przekreślić. Oglądałem mecze towarzyskie, śledziłem Audi-Cup.


Jak podoba się Panu nowy zespół?
To były mądre transfery. Trzeba odczekać, bo od czasu Magatha nie było w Bayernie trenera, który tak bardzo zwracałby uwagę na taktykę. W osobie van Gaala Bayern zdaje się znów mieć w swoich szeregach specjalistę od taktyki.


Czy Klinsmann był jednym wielkim błędem?
Zawsze łatwo jest mówić źle o zwolnionym trenerze. On jednak nie miał doświadczenia. On chciał wszystko zwojować duchem drużyny i pracą fizyczną. To nie zawsze wystarcza.


Miał Pan wielki wpływ na transfer Riberyego do Monachium. Czy rozumie Pan jego życzenia wobec transferu do Madrytu?
Tak i nie. Tak, ponieważ Pan Perez chce stworzyć wielką drużynę, której częścią miał być Franck. Powinien jednak się dobrze zastanowić. On wie, co w Monachium jest szczególne. Real to klub marzeń, jest tam jednak kupa stresu- w szatni, z fanami, z prasą. Dla dobra swojego rozwoju musi jeszcze zostać w Bayernie rok albo dwa.


Czy dla Bayernu w dalszym ciągu będzie taki cenny, mimo, iż w myślach zostanie mu sprawa z Realem?
Franck nie jest takim typem. Nie starał się jak najwięcej ugrać i taka sytuacja nie zburzy jego poczucia humoru. On chce dać z siebie wszystko i musi zagrać jak najlepszy sezon. Ten cyrk zaszkodził jego „firmie”, teraz musi to odzyskać dobrą grą.


Czy Franck może zagrać role reżysera gry?
On potrzebuje tylko swojej wolność. Nie powinien być ustawiany defensywnie. W przeciwnym razie straci ochotę i siłę do gry. Gdy ma piłkę staje się bardzo niebezpieczny. On powinien grać swoje.


Od czasu Pana odejścia z Bayernu w zespole pozostała luka na pozycji prawego obrońcy. Z Pana „spadkiem” nie poradził sobie ani Christian Lell, ani Massimo Oddo. Czas na nowego gracza?
Uważam, że Lahm gra lepiej na lewej stronie. On może na tej pozycji świetnie dośrodkowywać, wbiegać na środek i w ten sposób stwarzać zagrożenie. Na prawej stronie jest mu ciężej.


Jak widzi Pan sytuacje bramkarzy? Rensing cieszy się zaufaniem van Gaala. Czy tym razem mu się uda.
Może mu się udać. Michael to dobry bramkarz. To, czy stanie się wielkim bramkarzem pokaże czas. To, co zrobił z nim Klinsmann to istny skandal. Trener nie może tak się obchodzić z piłkarzem. Takiego czegoś nie przeżyłem jeszcze w moim życiu. Nie żebym miał cos do Butta. On dobrze sobie poradził. Jednak Michael to ktoś na przyszłość.


Lucio sprzedany, Demichelis kontuzjowany. Czy van Buyten, Breno i Badstuber wystarczą?
Chciałbym, aby Breno się przebił. On jest wspaniałym piłkarzem i ma wielki potencjał. Jednak gdy młody piłkarz rozgrywa w roku tylko dwa mecze, to nic z niego nie będzie.


Czy kadra wystarczy na Ligę Mistrzów?
Jeśli Bayern zagra zdyscyplinowanie, to w Europie będzie miał szanse.


Gomez i Klose to pewniaki. Czy może sobie Pan wyobrazić, że Luca Toni siądzie na ławce?
Uważam, że Toni jest dobrym graczem. On musi zachować spokój i uderzyć w odpowiednim momencie. On zawsze trafia do bramki. Z cała pewnością wróci do pierwszego składu.


Kto zdobędzie Mistrzostwo?
Bayern. Oni mają najlepszych piłkarzy i dobrego trenera. Jednak i rok temu skład Bayernu był najlepszy w lidze. Zobaczymy ile daje dobry trener.


Źródło: tz-online.de

 

Źródło:
kornkage

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...