W zeszłym tygodniu (6 kwietnia), Bayern Monachium pod wodzą Juliana Nagelsmanna mierzył się na wyjeździe na El Madrigal w Vila-real z miejscowym zespołem Villarreal CF.
Niestety, ale mistrzowie Niemiec spisali się tamtego wieczoru poniżej swoich możliwości i zasłużenie zostali pokonani 0:1, choć wynik ten mógł być zdecydowanie wyższy, gdyby nie masa zmarnowanych okazji przez Villarreal. Ostatnio na temat porażki monachijczyków wypowiedział się Sandro Wagner, który w przeszłości reprezentował barwy Bayernu. Niemiec jest przekonany, że koniec końców „Bawarczycy” awansują do półfinału.
− Awansują dalej na 100%! Jeśli mieliby zagrać z Liverpoolem w półfinale, to potrzebowaliby dwóch dobrych dni oraz powinni lepiej opanować obronę. Liverpool to obecnie bestia – powiedział Wagner.
− Przyczyny porażki? Bezpośrednio po meczu sami piłkarze nie byli pewni, który punkt był decydujący. Myślę, że ogólnie rzecz biorąc, postawa od początku nie była właściwa. Mecz nie został przyjęty do wiadomości – mówił dalej.
− Pod względem taktycznym chodziło raczej o niuanse. Widać też było po sposobie prowadzenia zajęć przez Juliana Nagelsmanna, że nie podobał mu się sposób rozpoczęcia meczu oraz defensywa i ofensywa – dodał.
Ponadto Sandro Wagner dał jasno do zrozumienia, że monachijczycy w żadnym wypadku nie zlekceważyli swoich rywali, zwłaszcza że były napastnik Bayernu miał okazję rozmawiać ze swoimi kolegami w hotelu przed spotkaniem.
− Absolutnie nie. Rozmawiałem z kilkoma chłopakami w hotelu przed meczem, wszyscy mówili, że Villarreal to kawał klubu. Drużyna Bayernu nie potraktowała Villarrealu lekceważąco – stwierdził Niemiec.
− Wielu zawodników po prostu nie było wystarczająco żywych, a niektórzy nie byli w pełni sił psychicznych. Zdarzają się takie dni. To był główny punkt. W pojedynkach brakowało intensywności – podsumował Sandro Wagner.
Komentarze