DieRoten.pl
Reklama

W starym stylu

fot. Własne
Reklama

Bayern Monachium pod wodzą Juppa Heynckesa skutecznie punktuje rywali czego w tym sezonie zabrakło za Carlo Ancelottiego. Kibice nie mają powodów do obaw wszystko idzie raczej w dobrym kierunku.

Bawarczycy zostali wyzwoleni z niemocy jaka męczyła ich z początku sezonu kiedy to Włoch odpowiadał za wyniki drużyny z Monachium. Wpadki z Hoffenheim i Wolfsburgiem to właśnie te mecze kiedy zbiera się punkty mimo tego, że rywal nie daje za wygraną i rzuca wszystko co ma. Dzisiaj jest duże prawdopodobieństwo, że zespół Heynckesa wziąłby wtedy 6 punktów i spokojnie patrzył na przeciwników z góry tabeli. Jak się okazało to Bayern musiał ścigać Borussię Dortmund i liczyć na potknięcie rywala z Zagłębia Ruhry. Mistrz Niemiec nie przywykł do gonienia wyników… ale jak trzeba to trzeba. Należy przyznać, że podopieczni Petera Bosza bardzo pomogli Bawarczykom przegrywając bądź remisując kolejne spotkania ze słabszym rywalem. Jak wspomniałem takie właśnie potyczki do „wykreślenia” powinno się punktować. Tak zdobywa się mistrzostwo kraju.


Duma Bawarii
jest na końcu maratonu jaki mieliśmy możliwość oglądać w ostatnich dniach (HSV w Bundeslidze, RB Lipsk razy dwa - Puchar Niemiec i BL, wyjazd do Glasgow w LM) by zwieńczyć wszystko Der Klassiker. Problemem Bayernu są oczywiście dalej kontuzje i urazy, z którymi zmagają się zawodnicy. W końcu nawet tak mocno eksploatowany Robert Lewandowski musiał zapobiegawczo opuścić boisko podczas spotkania z RB Lipsk w ekstraklasie niemieckiej. Na szczęście okazało się to niegroźnym urazem mięśniowym i z Polakiem od samego początku Bawarczycy wyjdą na murawę Signal Iduna Park w najbliższą sobotę. Z punktu widzenia tabeli mecz w Dortmundzie może okazać się kluczowym jeśli chodzi o mistrzostwo. Jeśli podopieczni Juppa Heynckesa wywieźliby 3 punkty, to zespół Bosza mógłby już nie dogonić Monachijczyków. Ewentualna nadzieja w „drugim” kryzysie podopiecznych Heynckesa. Ponadto Bayern nie zalicza teraz wpadek i nawet przy takich męczarniach jak z Hamburgiem potrafi zapewnić sobie komplet oczek. Z kolei ekipa Borussen nieco spuściła z tonu i potraciła trochę punktów co skutecznie wykorzystał Bayern. Jeszcze miesiąc temu nikt by nie pomyślał, że tak dobrze nastrojona drużyna (no może poza formacją defensywną) jak Borussia Petera Bosza gdzieś po drodze zacznie się gubić a ociężały Bayern dodatkowo pogrążony w kryzysie będzie w stanie nawiązać kontakt ligowy. Monachijczycy bezlitośnie wykorzystali słabości rywala z Dortmundu detronizując BVB i spokojnie rozsiedli się w fotelu lidera Bundesligi. Ponownie okazało się, że piłka nożna jest nieobliczalna i w przeciągu kilku tygodni sytuacja w tabeli może się diametralnie zmienić. Jednak nie jest to spokój, który trwałby wiecznie..


Można powiedzieć, że zwolnienie Włocha i sięgnięcie po stary dobry środek w postaci niezawodnego Juppa Heynckesa postawiło Die Roten na nogi. Nie można też popadać w hurraoptymizm, bo akurat dwa ostatnie spotkania nie były szczególnie dobre w wykonaniu FCB jednak cel został osiągnięty. Moim zdaniem warto zwrócić uwagę na mecz w Glasgow gdzie praktycznie to bardziej Szkoci grali w piłkę niż goście. Mimo tego to Bayern sprawiał wrażenie, że kontroluje spotkanie chociaż czasami wyglądało to groźnie i gospodarze mogli wyrównać a nawet zdobyć komplet punktów. Doświadczenie zrobiło swoje i wygrał zespół wyrachowany, który przeczekał ataki rywala i skutecznie wykorzystał swoje okazje. To nie był może ten Bayern którego boi się cała Europa, ale zdecydowanie bliżej niż to co prezentowali pod okiem Carlo Ancelottiego. Bawarczycy w końcu zaczęli szybciej grać piłką i poszczególni zawodnicy odnaleźli się na boisku. Javi Martinez na swojej nominalnej pozycji i od razu widać efekty (bramka dająca awans do kolejnej fazy LM, niczym gol w doliczonym czasie gry podczas Superpucharu Europy z Chelsea). Do tego postępy Comana, który stworzył dobry duet z Robbenem często wymieniając się pozycjami podczas meczu na Celitc Park. Również wyróżnienie dla Davida Alaby, który zaczął grać to do czego przyzwyczaił nas w ostatnich latach. Ponadto liczę na to, że Jupp da szansę Jamesowi i nie pozwoli by ten chłopak wrócił do Madrytu. Bayern potrzebuje takiego piłkarza, trzeba dać mu grać i zaufać jego umiejętnościom bo papiery to on ma na pewno. Na koniec oczywiście muszę wspomnieć o bramce Bayernu i Ulreichu, który na moje oko nabrał przy Juppie pewności siebie i obroniony karny z Lipskiem zdecydowanie podbudował jego umiejętności i dał mu wiarę, że potrafi pomóc drużynie w decydujących momentach. Myślę, że Manuel Neuer może spać spokojnie i bez obaw wracać do pełnej sprawności. Zawodnicy zaczęli rozumieć to co mówi im trener tworząc w końcu zespół mający szanse zajść daleko.


Przed Mistrzem Niemiec najważniejszy mecz tej rundy i wielki Der Klassiker, który udzieli kolejnej odpowiedzi na pytanie w jakim miejscu jest teraz Bayern Juppa. Mimo „kryzysu” jaki dopadł podopiecznych Bosza nie patrzyłbym na Bawarczyków jako zdecydowanego faworyta tego pojedynku. Ponadto mecze na Signal Iduna Park to zawsze ciężka przeprawa dla rywal bez względu na to kto jest w lepszej dyspozycji. Bayern jedzie do Dortmundu potwierdzić swoją dominację i pozycję lidera tabeli BL. Czas postawić mały krok w drodze po kolejne mistrzostwo kraju.



Mateusz Brożyna

Źródło: własne
Broqu

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...