Nie tak dawno temu, obszernego wywiadu dla angielskiego „The Guardian” udzielił Dayot Upamecano, który w Bayernie gra od lipca 2021 roku.
Francuski defensor poruszył wiele różnych tematów związanych ze swoją karierą oraz grą dla Bayernu Monachium, czy też swoimi wcześniejszymi przystankami w RB Lipsk oraz RB Salzburg.
W rozmowie z dziennikarzem „The Guardian”, nie zabrakło też bardzo osobistych tematów związanych z jego dzieciństwem i dorastaniem. Dayot Upamecano zdradził, że od najmłodszych lat pracował i pomagał mamie, łącząc to także z grą w piłkę.
− Byłem dobrym chłopcem. Pracowałem od najmłodszych lat, pomagając mamie na straganie na rynku. Sprzedawała przedłużenia włosów do fryzur afro. Miałem 13 lat. Trzeba było nosić ciężkie pudła. Pomagałem też w ustawianiu straganu – powiedział Upamecano.
− Uważałem też na złodziei. Moja mama była sama i czułem, że muszę ją chronić. Nie podobał mi się pomysł, żeby była sama, zwłaszcza kiedy było ciemno i zimno. Zaczynaliśmy wcześnie, około 5:30 rano. Nie lubiłem zostawać w łóżku wiedząc, że moja matka pracuje. Wolałbym uciec, niż spóźnić się jej z pomocą. Czasami grałem w niedziele, więc po meczu od razu biegłem do niej, żeby jej pomóc – dodał.
− Nakładałem na siebie presję? To było zupełnie naturalne. Nawet nie przeszło mi to przez myśl. Ważne było tylko to, żebym pomógł mamie. Zawsze, gdy proponowała mi pieniądze za pomoc, odmawiałem – mówił dalej.
− To sprawiło, że jestem tym, kim jestem dzisiaj. A moja mama jest ze mnie dumna. Dziś jestem taki sam - zawsze słucham każdej udzielonej rady. Mam osobistego trenera sportowego, prywatnego kucharza - to pomaga mi się doskonalić. Najważniejsze to pozostać w dobrej formie. I wygrywać trofea – podsumował Dayot Upamecano.
Od momentu swoich przenosin do Bayernu Monachium, francuski defensor miał okazję rozegrać łącznie 75 spotkań, w których to miał udział przy 10 golach (2 bramki oraz 8 asyst). Ponadto razem z kolegami Dayot sięgnął po 3 tytuły.
Komentarze