Nowe kontrakty Jamala Musiali, Alphonso Daviesa i Joshuy Kimmicha otworzyły w Bayernie Monachium dyskusję o hierarchii płacowej. Teraz głos zabrał Dayot Upamecano, który jasno określił swoje warunki dalszej współpracy z mistrzem Niemiec.
Kwestia wynagrodzeń w Bayernie Monachium znów staje się
tematem gorących dyskusji. Po tym, jak klub przedłużył umowy z trzema kluczowymi
piłkarzami – Jamalem Musialą, Alphonso Daviesem i Joshuą Kimmichem – każdy z
nich zyskał status „top earnera”. Teraz do grona negocjujących dołącza Dayot
Upamecano.
Francuski stoper, który od 2021 roku stanowi jeden z filarów
obrony Bawarczyków, oczekuje znaczącej podwyżki w przypadku przedłużenia
kontraktu. Jak informuje Maximilian Koch z „Abendzeitung Muenchen”, Upamecano
chce znaleźć się w widełkach pomiędzy zarobkami Daviesa (ok. 15 mln euro
rocznie) a Kimmicha (ok. 20 mln euro). Argumentuje to zarówno swoją pozycją w
drużynie, jak i faktem, że należy do ścisłego grona najbardziej eksploatowanych
zawodników Bayernu.
Na tym jednak nie kończą się oczekiwania obrońcy. Według
niemieckich mediów, 26-latek chciałby również, by w jego nowej umowie znalazła
się klauzula odejścia. To zapis rzadko stosowany w Monachium, ale coraz
częściej wymuszany przez zawodników topowej klasy.
Nic dziwnego, że sytuacji z uwagą przyglądają się największe
kluby w Europie. Real Madryt, od lat poszukujący wzmocnień w defensywie, ma
monitorować rozwój wydarzeń, a zainteresowanie zgłaszają także inne zespoły z
Premier League i Serie A.
Dla Bayernu negocjacje z Upamecano mogą być papierkiem
lakmusowym. Klub chce utrzymać równowagę finansową, a jednocześnie nie
pozwolić, by filar obrony poczuł się niedoceniony. Jedno jest pewne: rozmowy z
Francuzem będą jednymi z najważniejszych w nadchodzących miesiącach.
Komentarze