DieRoten.pl
Reklama

Trela: "W każdej lidze najlepsze jest zróżnicowanie"

fot.
Reklama

Michał Trela [Przegląd Sportowy] - jeśli ktoś w większym stopniu interesuje się Bundesligą, to tę osobę z pewnością powinien znać. Wielu uważa, że to najlepsze bundesligowe pióro w Polsce, ale przede wszystkim świetny rozmówca, jeśli chodzi o zdecydowanie mniejsze marki w niemieckim futbolu. Z Michałem porozmawialiśmy głównie o Retortenvereine, czyli "sztucznych tworach" w Niemczech.

 

Tydzień temu rozmawiałem z Tomkiem Urbanem o topowych drużynach niemieckiej piłki i stwierdziłem, że będziesz dla niego idealnym kontrastem. Chyba nie da się ukryć, że jesteś „bundesligowym hipsterem”. Skąd wzięło się u Ciebie zamiłowanie do mniejszych i biedniejszych klubów?

Ja chyba w ogóle jestem piłkarskim hipsterem Tłumaczę to sobie pochodzeniem. Jestem z Bielska-Białej, a każda wygrana Podbeskidzia to była swego czasu niespodzianka. Wychowałem się na stadionie małego, biednego klubu, więc takim też kibicuję za granicą. Nie kręcą mnie historie o wielkich klubach, które kupują wielkich piłkarzy za wielkie pieniądze. Wolę jak nic się nie układa, a drużyna mimo to wygrywa. To sprawia, że rzadko się cieszę, bo moje małe drużynki zwykle przegrywają, ale jak już wygrają, to radość jest nieporównanie większa niż ze zwycięstwa topowego klubu. Ja do wygrywania nie jestem w futbolu przyzwyczajony.

Przeszkadzają Ci w Bundeslidze takie kwiatki jak Paderborn czy Greuther Fuerth, który jest chyba Twoim ulubionym klubem?

Oczywiście, że nie. Według mnie w każdej lidze najlepsze jest zróżnicowanie. Nie chciałbym ligi z samymi wielkimi firmami, ale nie chciałbym też z samymi kopciuszkami. Jasne, nie chodzi o zaniżanie poziomu, więc Greuther niestety musiał spaść. To faktycznie mój ulubiony klub niemiecki, który mam nadzieję, że szybko wróci do Bundesligi. Ale już takie Paderborn poziomu wcale nie zaniża i to jest super sprawa, dodająca lidze kolorytu.

Jeśli miałbyś wybierać: mocna marka w 1.Lidze, ale prezentująca słabiutki poziom – Werder, czy malutka drużyna, ale prezentująca w miarę ciekawy futbol?

Bez żadnych wątpliwości - malutka drużyna prezentująca ciekawy futbol.

Zahaczyliśmy przed chwilą o Paderborn.  Każdy zakładał, że ich przygoda z ligą szybko się skończy, a jednak zaskakują każdego. Zdecydowanie ich nie docenialiśmy, czy raczej można powiedzieć, że pierwszy sezon na fantazji, a w drugim czeka ich już walka o utrzymanie?

Ja myślę, że jeszcze w tym sezonie czeka ich walka o utrzymanie. Cieszy mnie i zaskakuje ich dobry start, ale utrzymania sobie jeszcze nie zapewnili i myślę, że na wiosnę będzie im dużo trudniej punktować. Na pewno trochę jadą na fantazji, ale z drugiej strony piłkarsko są lepsi niż wszyscy przypuszczaliśmy. Z tym budżetem i z tymi zawodnikami przetrwanie do kolejnego sezonu byłoby niebotycznym sukcesem. Nawet gdyby za rok spadli, to i tak należałby im się wielki szacunek. Przecież w każdej kolejce walczą ze zdecydowanie większymi od siebie.

Przejdźmy na chwilę do tego, co dzieje się na zapleczu BuLi. Zwolennicy hasła „Against Modern Football” mogą się niedługo doczekać w pierwszej lidze Retortenvereine w najlepszym wydaniu. Co sądzisz o takich drużynach jak Lipsk czy Ingolstadt, czyli właśnie sztucznych tworach. Korzyść dla niemieckiej piłki czy wręcz przeciwnie? Lipsk początkowo krytykowany, ale niektórzy coraz korzystniej zaczynają wypowiadać się na ich temat.

Jeśli wejdą Ingolstadt i RB Lipsk to dla wielu kibiców będzie koszmar. Nie jestem może wielkim fanem takich zespołów, bo wydaje mi się, że trochę nie mają duszy, ale z drugiej strony - obecność Lipska może przynieść Bundeslidze wiele dobrego. Ten klub jest budowany z pomysłem, pieniądze, które niewątpliwie ma, wydaje bardzo dobrze. Ma Rangnicka, co już sprawia, że budzi trochę większą sympatię, a jak jeszcze zgarnie Tuchela, to naprawdę może tam powstać w perspektywie kilku lat spora siła. To nie jest klub bez kibiców, bo frekwencja jest całkiem niezła, a w Bundeslidze będą pewnie grali przy pełnym stadionie. Poza tym, wreszcie wschód Niemiec będzie miał swoją mocną drużynę w Bundeslidze. Z Lipskiem nie mam problemu. Z Ingolstadt trochę większy, bo to nie jest aż tak przemyślany projekt, a tych drużyn bez duszy mogłoby się zrobić niepokojąco sporo.

Nie sądzisz, że przykład Lipska może być dla wielu wzorem lub natchnieniem do "bawienia się w futbol"? Głośno mówiło się o tym, że mogą nie otrzymać licencji na grę w drugiej lidze, ale jednak cała sprawa przeszła bez większego echa.

Myślę, że potencjalnych naśladowców może być wielu, ale niewielu zabierze się do budowy klubu w tak przemyślany sposób, jak Red Bull. Naprawdę, trzeba to docenić i podkreślić, że ludzie w tym klubie nie poszli na łatwiznę, tylko starają się zbudować rzeczywiste podstawy trwałego klubu. Jeśli Rangnick mówi, że RB o takich podstawach będzie też istnieć bez Red Bulla, to ja jestem skłonny mu wierzyć. To nie jest klasyczna zabawka bogatego faceta, jak to nie raz widzieliśmy w Polsce czy w innych klubach. Dlatego nie podejrzewam, żeby wielu osobom chciało się tak cierpliwie budować klub właściwie od zera. Nie przeraża mnie obecność wielkich koncernów w futbolu.

Lipsk, jak już pewnie zauważyłeś, to temat, o którym przede wszystkim chciałem z Tobą porozmawiać. Wiele kontrowersji mają już za sobą, ale największa fala krytyki nadejdzie chyba dopiero w momencie przenosin z Salzburga?

Największa fala krytyki będzie prawdopodobnie w momencie awansu do Bundesligi. Wtedy ultrasi wszystkich wielkich klubów będą protestować, pokazywać, co sądzą o Lipsku, wszystkie media powtorzą jeszcze raz, pisane już po 15 razy artykuły, a potem wszyscy się przyzwyczają i jakoś ten Lipsk zaakceptują. Tak było z Wolfsburgiem, Hoffenheim i pewnie wcześniej z Leverkusen. Największa fala krytyki pewnie przed nimi, ale na pocieszenie - już raczej ostatnia. W drugim sezonie obecności w Bundeslidze przestaną już kogokolwiek dziwić.

W ostatnich dniach hiszpańskie media w swoim stylu spekulowały na temat tego, że Thomas Tuchel może przejąć Real Sociedad, jednak od dawna mówi się o tym, że jego kolejnym przystankiem w trenerskiej karierze będzie Lipsk. Przyszłość wydaje się chyba kolorowa? Wielkie talenty w drużynie, bardzo, bardzo solidne zaplecze, jeśli chodzi o infrastrukturę i finanse. Niektórzy po cichu mówią, że to właśnie RB będzie w najbliższych latach klubem, który będzie w stanie podjąć w miarę równorzędną walkę z Bayernem.

Ja zawsze uważam z twierdzeniami typu "oni mogą zagrozić Bayernowi". Pewnie jakoś tam mogą, ale trzeba więcej pokory. Gdyby to było takie - w sumie - proste, to Bayern by nie był tym, kim jest w niemieckiej piłce. Bayern buduje swoje imperium od lat, konsekwentnie, więc ciężko ot tak mu zagrozić w kilka sezonów. Oczywiście, w jednym sezonie może się zdarzyć, że ligę wygra ktoś inny, ale jeśli chodzi o zagrożenie mocarstwowej pozycji Bayernu, trzeba by to było robić przez kilka sezonów. Lipsk ma oczywiście wielkie możliwości, świetne talenty, jeśli weźmie Tuchela, będzie miał znakomitego trenera, ale będzie potrzebował wielu, wielu lat, by w ogóle można go było stawiać obok Bayernu. Poza tym, jakkolwiek prozaicznie to zabrzmi, żeby zagrozić pozycji Bayernu, najpierw trzeba być lepszym od Dortmundu, Schalke, Leverkusen.

Zostawmy już ten Lipsk. Których drużyn najbardziej brakuje Ci w Bundeslidze i dlaczego?

Greuther Fuerth! A poważnie mówiąc, czekam i chyba jeszcze sobie poczekam, na TSV 1860 i St. Pauli, bo chciałbym derbów Monachium i Hamburga. Zawsze marzyłem o zobaczeniu w Bundeslidze Unionu Berlin, bo myślę, że to klub o niepowtarzalnym klimacie. W ogóle, jak tak patrzę na 2. Bundesligę, to połowę drużyn widziałbym w najwyższej lidze. Fajnie by było, gdyby kiedyś rozszerzono Bundesligę przynajmniej do 20 drużyn. Zmieściłoby się jeszcze Kaiserslautern, Karlsruhe...

Na koniec przejdźmy jeszcze do bieżących wydarzeń. W ostatnich dniach Mario Mandzukić nie przebierał w słowach i skrytykował Pepa Guardiolę za jego podejście. Takie żale są uzasadnione, gdy spojrzymy na to, ile meczów rozegrał Chorwat u hiszpańskiego trenera?

Wprawdzie bardzo mnie irytuje polska tendencja do krytykowania Mandżukicia, ale w tym przypadku sam Chorwata nie rozumiem. Wszyscy wiedzą, jak wyglądały jego stosunki z Guardiolą, ale obie strony zachowywały się raczej fair. Trener regularnie stawiał na Chorwata, napastnik strzelał gole i w niezłej atmosferze pożegnał się z Monachium. Nie wiem, czemu nagle się odezwał w tym tonie, ale nie było to raczej specjalnie mądre.

Już wielkimi krokami zbliża się do nas ligowy szlagier. Bayern wykorzysta słabą dyspozycję Borussii czy jednak BVB zmobilizuje się na ten mecz tak jak na spotkania Ligi Mistrzów?

Myślę, że BVB się zmobilizuje, ale problem w tym, że Bayern... też się zmobilizuje. Spodziewam się dobrego meczu, w którym Dortmund zagra zdecydowanie lepiej niż w poprzednich spotkaniach Bundesligi, ale jednak przegra. Po Bayernie też bardzo wyraźnie widać, kiedy podchodzi do gry zupełnie poważnie. I akurat w sobotę nie wierzę w jakieś rozprężenie i rozluźnienie. A skoncentrowany Bayern, to Bayern nie do ogrania dla nikogo z Bundesligi.

 

Rozmawiał: Piotr Klama

Źródło:
pk

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...