DieRoten.pl
Reklama

Toni strzeli co najmniej 25 bramek

fot. J. Laskowski / G. Stach
Reklama

Nie łatwo jest znaleźć pierwsze ślady, jakie po sobie pozostawił Luca Toni. Zaraz za Modeną system nawigacyjny GPS się poddaje. Stella, tej malutkiej wioski, dziury z 300 mieszkańcami we włoskich górach po prostu nie ma. Jednak jej najbardziej znanym mieszkańcem pozostaje prawdziwa gwiazda światowego formatu. Luca Toni! Człowiek, wyczekiwany w FCB niczym uzdrowiciel.

Nie ma się więc co dziwić, że cała Stella aż pęka z dumy ze swojego najsłynniejszego syna.

To tu „toni-Gol” się wychował. Zawsze gdy znajdzie odrobinę czasu to przyjeżdża w odwiedziny. Tu Toni odnajduje spokój i spotyka swoich dawnych przyjaciół – opowiada Nicole Bonvicini. Razem ze swoim bratem Metteo prowadzi ona ulubiona restaurację Luci – Pepe Verde.  Obok wejścia można podziwiać coś na wzór „ołtarza Toniego”. Znajdują się tam zdjęcia i oryginalna koszulka z Finału Mistrzostw Świata.

Na dwa dni po zwycięstwie w Finale właśnie tu Toni wyprawił wielką fetę. Metteo Bonvicini – Przygotowaliśmy plakat: „Luca wielki zwycięzca i przyjaciel.” W końcu jest on jednym z nas.

Zaraz za Pepe Verde stoi piękny rodzinny dom piłkarza, jego ojciec Giancarlo zbudował go własnoręcznie przez 31 laty. Właśnie wtedy jego żona Valeria była w ciąży.

Dumny Papa Toni z wykształcenia jest malarzem, na podwórku domu bawi się z suką Luna – owczarkiem niemieckim i mówi – Byłem obecny na finale w Berlinie. Przyznaję: płakałem ze szczęścia. Luca zawsze chciał zostać zawodowym piłkarzem, miał tylko piłkę w głowie. Jego idolem był Marco van Basten. Kiedy w piatkowe wieczory wszyscy chłopcy szlajali się po okolicy Luca szed.ł do swojego pokoju, bo w sobotę grał mecz.

Jedyny wyjątek: gdy grały Włochy…

Wtedy Luca przychodził do mnie i z przyjemnością oglądał mecz. Przy piciu espresso i soku ananasowego. On to do dziś pije, gdy tylko do nas zawita. Sukces i wielkie pieniądze wcale go nie zmieniły – tłumaczy Luciana Giordani.

Luciana Giordani jest szefem w Bar Angela w największej sąsiedniej wiosce Stella – Sarramazzoni, oraz przewodnicząca „1. Viola Club Luca Toni”. Viola, Lila, farby jego byłego kluby Fiorentiny.

Giordani – Jednak teraz staniemy się fanklubem Bayernu. Musimy tylko znaleźć jakąś stację, która tu transmituje mecze. Luca obiecał mi, że odda mi swoją pierwszą czerwoną koszulkę. Ona otrzyma miejsce honorowe.

Przed knajpą wisi wielki szyld z napisem: „Mistrz Świata Mistrzostw w Niemczech – 2006”.  Na ladzie leżą książki: Kariera Toniego od „potykającego się pracusia” klubu FC Sarramazzoni(który opuścił mając 12 lat w kierunku FC Modeny) aż do reprezentanta Włoch w Squadra Azzurra – wszystko oprawione zdjęciami. Rozdział 10 o jego nowym klubie FC Bayern München wkrótce zostanie otwarty.

Z tego wszystkiego szczególnie szczęśliwy jest jeden człowiek - Mauro Melotti(50). On był trenerem FC Modeny w młodzieżówce i w pierwszym roku profesjonalnej gry Toniego w 3. Lidze, można powiedzieć, że to właśnie on był jego odkrywcą. Jednak kontakt pomiędzy nimi nigdy się nie urwał.

Melotti – Luca otrzymał właśnie najważniejszy kontrakt swego życia. Całkiem zasłużenie, bo on musiał sobie na wszystko ciężko zapracować. On nie miał wrodzonego talentu. Jednak jak najbardziej ambicję i pracowitość.

Również z tego powodu Melotti powiedział – Nigdzie na świecie nie strzela się ciężej bramek niż we Włoszech – a tu Luca często strzelał. Dlatego też wierzę, że Luca Strzelił po 25 bramek na sezon. Co najmniej! Bayern może zacierać ręce.

Była to bardzo długa droga, tłumacze „odkrywca” Melotti – Luca sobie poradził, ponieważ ma silny charakter, jest zdyscyplinowany i twardo stąpa po ziemi.

W osobie Tullio Tinti  nowy nabytek Bayernu ma od 18 roku życia tego samego doradcę. Ze swoją piękną narzeczoną Marta Cecchetto(29) Toni jest związany prawie od 10 lat.

W Cervia nad Adrią od niedawna posiada on wspólnie ze swoim przyjacielem  Christiano Doni (34 lata, zawodnik Bergamo) Bar, wraz z dojściem do płaży. Nazwali go „Figli del Sole” czyli „synowie słońca”. Doni mówi z uśmiechem – szkoda, że Luca nie będzie się tu już tak często pojawiać.

Urlop we Włoszech toni zakończył parę dni temu i jest w służbie Bayernu: w Japonii, na spotkaniu ze sponsorami. W Stelli bez wątpienia śledzić będą każdy krok, swojego ulubionego mieszkańca.

Źródło: bild.de
Źródło:

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...