"Sprawa jest dla nas zamknięta” – tak Max Eberl skomentował transfer Nicka Woltemade. Mimo to, Bayern nie rezygnuje. Kluczem do przełamania impasu ma być sam piłkarz i jego naciski na władze VfB. Saga transferowa trwa w najlepsze!
Czas ucieka, a do zamknięcia letniego okna transferowego zostały jeszcze niewiele ponad 3 tygodnie. W tym czasie może się jeszcze sporo wydarzyć, także w kontekście Nicka Woltemade, który zainteresowany jest Bayern Monachium. Problem w tym, że VfB Stuttgart nie ma najmniejszego zamiaru rozmawiać o transferze swojego zawodnika.
Mimo jasnego sygnału z ust Eberla, który po spotkaniu z Tottenham twierdził, że temat jest zamknięty, jak podaje SPORT1, jeszcze nie wszystko stracone. Bayern ciągle monitoruje sytuację, ale nie planuje już naciskać, ani proponować wygórowanej sumy.
Finalnie to sam zawodnik może być kluczem do przełamania impasu.
– Wchodzimy w fazę, w której kluczowe będzie to, jak duży nacisk potrafi wywrzeć Nick Woltemade na VfB – mówił w podcaście “Die Bayern-Woche” główny reporter SPORT1, Stefan Kumberger.
– Może uda mu się przekonać działaczy, by przynajmniej usiedli do rozmów z Bayernem. Bo ze strony klubu z Monachium nic się już więcej nie wydarzy – dodał.
REKLAMA
Przypomnijmy, że Woltemade ma ważny kontrakt do lata 2028, a co ważniejsze – nie posiada klauzuli odstępnego. Dodatkowym czynnikiem są finanse. Co więcej, VfB obecnie nie potrzebuje sprzedaży, by bilans się zgadzał. To jeszcze kilka sezonów temu wyglądało inaczej. Kumberger w podcaście mówił wprost:
– Dwa-trzy lata temu sprzedaliby pewnie takiego gracza jak Woltemade za 40 milionów euro natychmiast. Teraz są jednak w tak komfortowej sytuacji, że nawet Bayern mogą sobie pozwolić trzymać w niepewności.
Mimo że obie strony nie wysyłają nowych sygnałów, temat – według mediów – może ciągnąć się aż do ostatnich dni okna transferowego.
Komentarze