DieRoten.pl
Reklama

Roy to fenomen

fot. J. Laskowski / G. Stach
Reklama

Pomimo tego, że rywalami Roy Makaay są teraz Ajax Amsterdam czy De Graafschap II, a nie Werder Brema lub Arminia Bielefeld, były zawodnik Bayernu Monachium nadal utrzymuje świetną dyspozycję strzelecką. Holender po zmianie barw klubowych na Feyenoord Rotterdam ma wielki udział w tym, że jego obecny pracodawca włączył się w walki o tytuł mistrza Holandii. "Jak na razie, wszystko idzie w bardzo dobrą stronę zarówno dla mnie, jak i dla drużyny" stwierdził Makaay po zwycięskim spotkaniu ze Spartą Rotterdam 2:0, w którym strzelił dwa gole. Roy w obecnych rozgrywkach na swoim koncie zapisał 11 trafień oraz 7 asyst, co na 17 rozegranych spotkań daje mu udział przy zdobyciu 18 goli przez Feyenoord ! Klub z Rotterdamu przewodzi Eredivise, mając za plecami PSV Eindhoven, które traci 2 punkty.

Zaraz za Gerdem Müllerem

Po czterech "cudownych latach z FC Bayernem" Makaay, który zasilił monachijską drużynę w 2003 roku przechodząc z Deportivo la Coruna za 18.75 mln euro, po zakończeniu poprzedniego sezonu przeniósł się do Rotterdamu. Co prawda z FCB miał ważną umowę do 30. czerwca 2008 roku, ale ze względu na transfery Luci Toniego oraz Miroslava Klose, zdecydował się na powrót do ojczyzny.

"Wiele bólu sprawiło mi opuszczenie Monachium i Bayernu. Jednak to była właściwa decyzja"
powiedział Makaay, który w 129 meczach dla FCB zdobył 78 bramek, co daje mu średnio 0,60 gola na mecz. W tej klasyfikacji wyprzedza Holendra jedynie genialny snajper Gerd Müller (0,85).

"Roy to fenomen"

Podczas gdy o zdobywanie bramek przez Bayern dbają Klose i Toni ("To że obaj będą strzelać gol było pewne"), Makaay może się bardzo przysłużyć w zdobycie mistrzostwa przez Feyenoord pierwszy raz od 1999 roku. "Roy to fenomen. Jestem z niego całkowicie zadowolony" mówi z pełnym przekonaniem szkoleniowiec Bert van Marwijk. Dłużny nie pozostał sam zainteresowany, który pochwailił swojego trenera: "Trener ma wielki udział w naszym sukcesie. Wraz z nim spokój powrócił do klubu".

Ostatnie trofeum dla Feyenoordu to sukces w finale Pucharu UEFA, za czasów właśnie byłego szkoleniowca Borussi Dortmund. 55-latek wrócił jednak do Rotterdamu i od rau wziął się za budowanie zespołu, ściągając obok Makaay m.in. Giovanni van Bronckhorsta z FC Barcelony czy Kevina Hoflanda z VfL Wolfsburg. "Nie przeniósłbym się, gdyby nie było wzmocnień" stwierdził Roy.

Dopóki zdrowie dopisze

Na 100-lecie istnienia klubu Feyenoord pragnie powrócić do grona zespołów walczących o europejskie trofea, najchętniej o Ligę Mistrzów. "Kiedy gra się przez długi okres na wysokim poziomie, spokojnie można sobie podwyższyć poprzeczkę" stwierdził Makaay, który w Rotterdamie podpisał kontrakt wiążący go na 3 lata.

A co będzie potem? "Będę grał w piłkę tak długo, ile pozowli mi na to moje zdrowie". Poza tym rozdział pod tytułem "Reprezentacja" nie jest dla Makaaya zamknity i jeśli Holender będzie nadal prezentował taką skuteczność, to możliwe iż selekcjoner Marco van Basten dostrzeże napastnika z Rotterdamu. "Nigdy nie powiedziałem, że z tym kończę"...

Wierzysz w zwyciestwo Bayernu? Obstawiaj mecze i zarabiaj!
Źródło:

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...