DieRoten.pl
Reklama

Robben: Trzeba być krytycznym wobec siebie

fot.
Reklama

Arjen Robben właśnie zaczął wymieniać imponującą listę trenerów, z którymi mógł pracować - Jose Mourinho, Louis van Gaal, Jupp Heynckes, Pep Guardiola. "Każdy trener ma na Ciebie wpływ" - mówi Holender. "To zależy od tego, czy masz 18, 25 lub 30 latPotrzebujesz różnych rzeczy. Jednak uogólniając, jedna rzecz jest potrzebna najbardziej...".

W tym momencie Robben zamyślił się, skrzyżował swoje ramiona, pochylił do przodu i na dobre zaczął mówić. "Trzeba być bardzo krytycznym wobec siebie. Istnieje kilku bardzo dobrych trenerów, którzy mogą poprawić indywidualne umiejętności zawodnika. Większość trenerów skupia się na drużynie i w ten sposób trzeba poprawiać się na własną rękę. Trzeba być silnym psychicznie, ale naprawdę bardzo ważne jest to, by być dla siebie krytycznym. To jest coś, czego brakuje mi u młodszego pokolenia zawodników".

"Ten dzień, w którym 19-20 latkowie zagrali swój pierwszy mecz i czują, że im się udało. To nie jest prawda. Zawsze jest wiele do poprawy, bez względu na to w jakim jesteś wieku. Właśnie dlatego cieszę się z pracy z Pepem. Uczę się od niego każdego dnia i to jest szczególne uczucie. Ludzie mówią, że młodzi piłkarze mogą się jeszcze wiele nauczyć, a nawet w wieku 26-27 lat można zrobić duży krok do przodu".

Teraz łatwo jest zrozumieć czemu Robben osiągnął szczyt swojej formy dopiero teraz. W wieku 31 lat. "Kiedy zacząłem trenować u Pepa osiemnaście miesięcy temu zdałem sobie sprawę z tego, jak wiele zależy od szczegółów. Jego inteligencja jest oczywista. Taktycznie jest jednym z najlepszych trenerów na świecie i pod jego okiem poczyniłem kilka kroków w moim rozwoju".

Guardiola jest krytykowany i wielu obserwatorów oraz kibiców Bayernu jest zdania, że monachijczycy poczynili regres w porównaniu do drużyny prowadzonej przez Juppa Heynckesa. Robben przypomina jednak, że tryplet zamazał obraz nędznej porażki w 2012 roku. Bayern na własnym stadionie przegrał finał Ligi Mistrzów z Chelsea po rzutach karnych. Dla Holendra była to najgorsza noc w jego karierze, która doprowadziła nawet do tego, że przed EURO 2012 został wygwizdany przez sympatyków Dumy Bawarii w trakcie towarzyskiego meczu Bayern - Holandia. 

"Najlepszą rzeczą w piłce oraz w każdym innym sporcie jest wykonanie dobrej roboty po rozczarowującym roku. Na początku kolejnego sezonu byłem bardzo zmotywowany. Nie tylko ja, ale także każdy w składzie. To brzmi jak banał, ale czułem determinację, by się za to zrewanżować. Czekaliśmy tylko na pierwszy dzień treningów. Na każdej sesji dawaliśmy z siebie wszystko. Nasza reakcja na to była wyjątkowa".

Robben doprowadził się do szczytu kondycji i formy, która utrzymywała się przez kolejne sezony. Na mundialu w Brazylii to on był piłkarzem, który prowadził reprezentację Holandii do triumfów i rozgromienia Hiszpanów. Zdaniem wielu to właśnie piłkarz Bayernu był najlepszym zawodnikiem tego turnieju.

"W kadrze mieliśmy wielu młodych zawodników i musiałem wziąć za nich odpowiedzialność. Naprawdę mi się to podobało. Byliśmy pewni, że przeciwko Hiszpanii rozegramy bardzo ciężki mecz, a po stracie gola na 1-0 było jeszcze trudniej. Myślę, że gol Robina na 1-1 był piękny i przede wszystkim kluczowa. Druga połowa była niesamowita. Ciężko było uwierzyć w to, że gramy tak dobrze przeciwko Mistrzom Świata".

Zadziwiać może to, że jeszcze dziesięć lat temu Robben był zawodnikiem, którego karierę regularnie przerywały kontuzję. Dziś wygląda na sprawniejszego, silniejszego, szybszego - na znacznie lepszego zawodnika. "Nie ma łatwego wyjaśnienia. Zacząłem stosować osteopatię podczas mojego ostatniego roku w Realu i kontynuowałem to w Bayernie. Mamy świetny sztab medyczny i specjalistów, z którymi trenujemy, by zyskać lepszą kontrolę nad ciałem. Wiesz, kiedy Twoje ciało jest narażone na urazy, jak lepiej je zrozumieć".

"Teraz czuję się naprawdę dobrze. Mam mnóstwo energii, ale to nie stało się za pomocą magii. Poświęciłem na to wiele godzin w siłowni i z fizjoterapeutami. Czujesz się wtedy silny na boisku. Musisz mieć to poczucie pewności siebie, by pokazać na boisku swoją najlepszą piłkę. Ten sezon był taki sam i to jest zaskakujące. Wielu zawodników przyjechało tutaj po mistrzostwach. Wszyscy spodziewaliśmy się problemów, ale okazało się, że jest zupełnie inaczej".

Dwa tygodnie temu Bayern doznał swojej pierwszej porażki w tym sezonie Bundesligi. Na początku lutego monachijczycy na Allianz-Arenie grając w dziesięciu zremisowali 1-1 z Schalke 04. Holender był jednym z nielicznych Bawarczyków, którzy w tych spotkaniach wykazywali chęć do gry. "Zespół i tak zasługuje na komplement. Przed przerwą zremisowaliśmy tylko trzy mecze i resztę wygraliśmy. Teraz wchodzimy w nasz rytm ponownie".

"To nie jest takie łatwe. Przed świętami każdy mówił "Och, Bundesliga jest taka nudna, ponieważ Bayern dominuje". Przeciwko Wolfsburgowi i Schalke można było zobaczyć, że nie dostaje się w tej lidze prezentów. Tym bardziej w Lidze Mistrzów. Nie znoszę ludzi mówiących o ćwierćfinale lub półfinale: kiedy traficie na Madryt lub Barcelonę? To tylko Szachtar i nic więcej. Pep już powiedział nam, że w Barcelonie grał przeciwko nim cztery lub pięć razy i jest dobrze przygotowany. Przed każdym wielkim meczem jego podejście i przygotowanie do pojedynku jest niesamowite".

Podziw ten jest wzajemny. Sam Hiszpan mówił, że jest zakochany w Robbenie i uwielbia jego mentalność. "Mam z nim bardzo dobre relacje. Podoba mi się sposób w jaki myśli o futbolu i jego taktyczna elastyczność. To nie jest tak, że jesteśmy drużyną grającą 4-4-2. Stosujemy różne formacje i to oznacza, że mogę grać wewnątrz lub na zewnątrz, tuż za napastnikiem i nawet jako napastnik. To fantastyczne, bo sposób w jaki chce grać, dominować grę, pasuje do mnie idealnie. I możesz z nim dyskutować o wszystkim. Jeśli jest 3 w nocy to Pep chętnie porozmawia z Tobą o futbolu". 

"Po porażce z Wolfsburgiem można było wyczytać z jego twarzy jak bardzo go to zabolało. On nienawidzi przegrywać. Jednak każdy wielki trener nienawidzi przegrywać. Jeśli Mourinho przegrywa 1-4 hmmmmm...to nie śpi dobrze. Oni są typem zwycięzców. Są tak silni i dlatego są tak skuteczni".

Relacja Robbena z Portugalczykiem różniła się od tej, którą ma z Guardiolą. "Dla mnie było dobre to, że mogłem z nim pracować. Byłem młody a u Mourinho musisz mieć mocną psychikę. Musisz wskoczyć do jego pociągu lub...odpadasz. To było świetne dla mojego rozwoju. Na początku było ciężko, bo trafiłem do niego z kontuzją. Oczywiście, on nie lubi zawodników, którzy doznają urazów. Nie było więc łatwo, ale zawsze czułem, że mam jego zaufanie. Zagrałem kilka świetnych meczów dla Chelsea, ale niestety, miałem problemy z urazami i przez długi czas nie mogłem nic zrobić".

Arjen wspomina także swój czas pod okiem Louisa van Gaala. "Najlepszym i najważniejszym krokiem w mojej karierze było to, gdy przyszedłem tutaj. Louis ściągnął mnie z Madrytu do Bayernu. To najlepszy ruch w mojej karierze i dziękuję mu za to. W pierwszym roku dotarliśmy do finału Ligi Mistrzów, co było wielką niespodzianką. Zdobyliśmy także dublet w Niemczech. Van Gaal uczynił mnie ważnym członkiem tego zespołu".

Pep Guardiola często podkreśla, że jedną z głównych zalet Robbena jest ciągły głód zwycięstwa. Widać to i teraz, gdy Holender chce sięgnąć z Bayernem po kolejny triumf w Lidze Mistrzów. "Dlaczego nie? Zrobiłem już dużo i tak długo jak będę cieszył się z gry w piłkę i będę zdrowy to będę to kontynuował - i mam nadzieję, poprawiał się".

Donald McRae - Guardian

Źródło:
pk

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...