Brak Uliego Hoenessa na trybunach Allianz Arena we wczorajszym meczu był niezwykle znamienny. Operatorzy co jakiś czas pokazywali Karla-Heinza Rummenigge oraz Karla Hopfnera, który siedzieli obok pustego fotela należącego do byłego już prezydenta FC Bayern i wieloletniego menadżera tego klubu. Zarząd apeluje o okazanie szacunku temu wielce zasłużonemu człowiekowi dla największego niemieckiego zespołu. Jednak nie tylko szefostwo przeżywa ciężkie chwile, ale również sami piłkarze.
"To jest bardzo trudna sytuacja dla całego Bayernu. Jest nam niezwykle przykro. To wielka osobowość i zawsze będzie naszym prezydentem. Non stop będzie z nami" powiedział po wczorajszym spotkaniu Franck Ribery. "Musimy nadal grać swoje, głowy nosić podniesione do góry i każde pojedyncze spotkanie wygrywać dla Uliego" dodał Francuz, który niezwykle wiele zawdzięcza Hoenessowi. Każdy z nas pamięta jak wielką opieką i wsparciem dla Ribery'ego okazał się bawarski działacz, kiedy reprezentant Trójkolorowych miał ogromne problemy osobiste.
Matthias Sammer i zarząd w pełni wspierają Uliego w jego trudnym momencie. Dyrektor sportowy FCB powiedział: "Bayern to dzieło jego życia. Wszyscy my jesteśmy odpowiedzialni za kontynuowanie jego projektu. Jego duch z nami zostanie i może być pewny, że będziemy nadal kroczyć wyznaczoną przez niego drogą". Legenda Bayernu Monachium Franz Bekcenbauer także swojemu bliskiemu koledze dodaje otuchy, mówiąc: "Moje motto brzmi - dobrych przyjaciół nic i nikt nie jest w stanie rozdzielić".
Również Arjen Robben nie ukrywał swojego smutku związanego z tymi przykrmi wydarzeniami. "To niezwykle smutna i trudna sytuacja dla całego klubu. Wszystkim jest przykro z tego powodu. On jest i pozostanie mistrzem Bayernu Monachium" stwierdził holenderski pomocnik. Podobnego zdania jest wychowanek FCB Thomas Muller: "To nie jest łatwy okres. Jednak Uli Hoeness stworzył wspaniałe fundamenty do osiągania sukcesów".
www.tz-online.de
Komentarze