Pierwszy krok w drodze na Wembley

fot. J. Laskowski / G. Stach

Reklama

Już jutro wieczorem, na inaugurację sezonu Ligi Mistrzów przeciwko Bayernowi Monachium zagra ekipa ze stolicy Włoch - AS Roma - klub z bogatymi tradycjami, który jednak w ostatnich latach nie odgrywał znaczącej roli na arenie międzynarodowej. Ekipa z Rzymu nazywana jest popularnie Giallorossi, bądź I Lupi, czyli Wilki. Roma może poszczycić się trzema tytułami Mistrza Włoch, z czego ostatni raz po mistrzostwo Włoch sięgnęli w 2001 roku.

Głównym zmartwieniem trenera Claudio Ranieriego będzie zapewne załatanie dziur w obronie i podniesienie morale po druzgocącej porażce 5:1 z Catanią. Ranieri nie będzie mógł skorzystać z usług Mirko Vucinica, Rodrigo Taddei, Stefano Okaki, Johna Arne Riise i Felipe Mexesa. Pod bardzo dużym znakiem zapytanie stał występ brazylijskiego czołgu - Adriano - który ostatecznie znalazł się w kadrze meczowej. Napastnik Romy zmaga się z kontuzją uda od czasu meczu o Superpuchar Włoch.

Obok wspomnianego już Okaki i Adriano, do Rzymu w letnim okienku transferowym przywędrowali także tacy zawodnicy jak Bogdan Lobont, Nicolas Burdisso czy Marco Boriello, co świadczy o ambicjach władz klubu.

"To będzie trudny mecz, ale możemy pokonać Bayern" - zapewnia Adriano - "Czy zagram? Jeśli Ranieri powoła mnie, to będę gotowy. Nie jestem w najwyższej formie, ale cieszę się z powołania. Chcę włożyć w to swój udział".

"To będzie ciężkie spotkanie, ale możemy dopiąć swego. Znam Bundesligę, musimy dać z siebie maksimum" - wtóruje mu jego rodak Juan, były obrońca Leverkusen.

"Uporaliśmy się z przegraną rok temu w finale i tak jak wcześniej porażki doprowadzają nas do wściekłości. Ale to motywuje nas do kolejnej próby w tym sezonie i będziemy starali się zajść tak daleko jak tylko jest to możliwe" - zapewnia z kolei golkiper Bayernu Hans-Jörg Butt.

Louis van Gaal będzie musiał radzić sobie bez swoich asów - Francka Ribérego i Arjena Robbena. Pierwszy z nich pauzuje za czerwoną kartę jeszcze z ubiegłego sezonu, zaś drugi zmaga się z ciężką kontuzję. Gotowy do gry nie będzie także Breno. Dużą zagadką okazuje się środek defensywy. O ile możemy być pewni występu Holgera Badstubera, to po ostatnim meczu wielu kibiców stawia sobie pytanie: Martin Demichelis, czy Daniel van Buyten? Choć Belg jest pupilkiem trenera, to po kilku nieporadnych interwencjach w meczu przeciwko Werderowi, poirytowany van Gaal zdjął go z boiska i wstawił Demichelisa, z którym prowadzi otwarty konflikt.

Drużyny Romy i Bayernu spotkały się ze sobą w ćwierćfinale Pucharu Zdobywców Pucharów w marcu 1985 roku i lepszy okazał się Bayern, wygrywając dwukrotnie 2:0 u siebie i 1:2 na wyjeździe. Bawarczycy dość często trafiali ostatnio na włoskie drużyny. W ubiegłym sezonie walczyli z Juventusem, Fiorentiną i Interem. Ostatnia wizyta Rzymian w Niemczech zakończyła się laniem 3:1 od Bayeru Leverkusen. Było to w sezonie 2004/05, więc Francesco Totti, Daniele De Rossi i Simone Perrotta doskonale mają to w pamięci. Pamiętają się także zapewne trenerzy, Louis van Gaal i Claudio Ranieri, którzy konkurowali ze sobą w latach 97-99 w lidze hiszpańskiej. Pierwszy był trenerem Barcelony, drugi Valencii. Valencia Ranieriego wyeliminowała Barcelonę van Gaala z Pucharu Hiszpani w sezonie 98/99, ale Holender odegrał się zwycięstwem w lidze na własnym stadionie. Jednak najlepiej znają się Butt i Juan, którzy w latach 2002-2007 wspólnie reprezentowali barwy Bayeru Leverkusen.

"Jesteśmy u siebie i gramy mecz otwarcia z Romą, takie mecze musisz wygrywać. To zawsze dobry sygnał, kiedy zdobywasz na starcie etapu grupowego trzy punkty" - zapewnia Butt.