DieRoten.pl
Reklama

Piękny gol Thiago daje komplet punktów FCB w Stuttgarcie!

fot. PodStadionem.pl
Reklama

To była istna droga przez mękę - pomimo wielu problemów Bayern Monachium pokonał kolejnego rywala w Bundeslidze w stosunku 2:1 (0:1). Tym razem Bawarczykom na własnym boisku nie sprostali piłkarze VfB Stuttgart, choć przez spory czas to oni prowadzili w tym meczu. W 28. minucie na pozycji spalonej znajdował się Vedad Ibisevic, jednak sędzia tego nie zobaczył i snajper gospodarzy otwozył wynik pojedynku. Pep Guardiola musiał czekać do 76. minuty na wyrównanie, którego autorem był Claduio Pizarro. Tuż przed ostatnim gwizdkiem arbitra Bayern przeprowadził decydującą akcję, którą pięknymi "nożycami" zakończył Thiago Alcantara. Tym samym FCB dopisało do swojej zdobyczy ligowej następne 3 punkty!

Przed spotkaniem z VfB hiszpanśki szkoleniowiec FCB miał trudny orzech do zgryzienia - po raz pierwszy musiał sobie radzić bez swoich najlepszych skrzydłowych -Francka Ribery'ego i Arjena Robbena. Gwiazdy bawarskiej drużyny narzekały w ostatnim czasie na problemy z mięśniami, więc nie warto było ryzykować zdrowia Francuza i Holendra. Dlatego też w miejsce reprezentanta Oranje do osiemnastki meczowej ponownie wskoczył Mario Mandzukic.

Bawarczycy w swoim stylu od samego początku chcieli przejąć kontrolę nad meczem, ale ogromna determinacja i agresja rywali uniemożliwiała przyjezdnym wykonywania swoich założeń w 100%. Dlatego też pierwszą groźną akcję mieli piłkarz VfB, ale nieskuteczny okazał się Timo Werner (8.). Po drugiej stronie boiska w dogodnej sytuacji znalazł się Xherdan Shaqiri, ale nie był w stanie wpisać się na listę strzelców (11.), podobnie jak kilka chwil później Antonio Ruedgier (16).

W końcu nadeszła 28. minuta meczu. Do niepilnowanego w polu karnym Ibisevicia trafiła piłka, a ten stając oko w oko z Manuelem Neuerem na 10 metrze nie miał najmniejszych problemów z posłaniem futbolówki obok bezradnego reprezentanta Niemiec. Jak pokazały jednak powtórki, napastnik Stuttgartu był na wyraźnej pozycji spalonej. Ta sytuacja nieco obudziła ze snu Bawarczyków, którzy chcąc uniknąć złego wyniku, rzucili się do ataku. Okazje z 39., 40. i 44. minuty nie przyniosły jednak wyrównania i Bayern na przerwę schodził przegrywając - po raz pierwszy od października 2013 roku.

Po zmianie stron przyjezdni nie zmniejszali tempa z końcówki pierwszej połowy. Okazje na wyrównianie zostały jednak zaprzepaszczone w 46. i 54. minucie. Guardiola w związku z nieporadnością swoich podopiecznych zdecydował się delegować do gry dwóch nominalnych napastników - Mandzukicia i Pizarro. Ten drugi szybko odwdzięczył się za zaufanie, umieszczając piłkę w siatce i doprowadzając do remisu w 76. minucie.

Bayern nie zamierzał jednak na tym poprzestać. Już w doliczonym czasie gry Bawarczycy zdecydowali się przeprowadzić akcję większą częścią zawodników. Jak się później okazało była do wyborna decyzja, bowiem z prawej strony w pole karne piłę wrzucił Rafinha, a tam perfekcyjnie znalazł się Thiago i cudowymi nożycami wpisał się na listę strzelców (90.+3), dając Bawarczykom upragnioną wygraną.

VfB Stuttgart - FC Bayern 1:2 (1:0)

VfB Stuttgart:  Ulreich - Sakai (65. Boka), Schwaab, Rüdiger, Rausch - Khedira, Leitner - Harnik, Werner (86. Traoré) - Abdellaoue (90. Sararer), Ibisevic

Rezerwowi:  Kirschbaum, Niedermeier, Yalcin, Maxim

FC Bayern:  Neuer - Rafinha, Boateng, Dante, Alaba - Lahm - Müller, Thiago, Kroos (60. Mandzukic), Shaqiri (59. Pizarro) - Götze (88. Contento)

Rezerwowi: Starke, Hojbjerg, Sallahi, Weiser

Sędzia:  Manuel Gräfe (Berlin)

Widzów:  60.449

Bramki:  1:0 Ibisevic (29.), 1:1 Pizarro (76.), 1:2 Thiago (90.+3)

Żółte kartki:  Leitner, Rüdiger, Sakai, Boka, Harnik / Kroos, Dante, Boateng

Źródło:
haj

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...