Daniel Peretz, wypożyczony z Bayernu Monachium do Hamburger SV, przeżywa trudny sezon — po pół roku ma na koncie tylko jeden występ ligowy. W rozmowie ze „Sport Bild” otwarcie mówi o frustracji, ambicjach i swojej przyszłości w HSV.
Daniel Peretz zdecydował się na wypożyczenie do Hamburger SV z jasnym celem: regularną grę i rozwój na poziomie Bundesligi. Rzeczywistość okazała się jednak znacznie trudniejsza.
Po pół roku Izraelczyk rozegrał zaledwie jeden mecz ligowy, a jego sytuacja nie wygląda na taką, która miałaby szybko ulec zmianie. Mimo pojawiających się spekulacji o możliwym przerwaniu wypożyczenia zimą, sam zawodnik wydaje się do tego nastawiony sceptycznie.
W rozmowie ze „Sport Bild” Peretz szczerze podsumował swoją sytuację:
– Przyszedłem do HSV, żeby zagrać jak najwięcej meczów. Akceptuję teraz sytuację, traktuję ją mecz po meczu, ciężko trenuję i staram się dawać z siebie wszystko każdego dnia – żeby sztab szkoleniowy miał jak najwięcej trudności.
Mimo że formalnie pozostaje rezerwowym bramkarzem za Danielem Heuerem Fernandesem, nie ukrywa swojego rozczarowania.
– Oczywiście, nie jestem z tego zadowolony (…). Moim celem pozostaje gra w każdym meczu.
Latem Peretz miał także możliwość przejścia do PSV Eindhoven, jednak świadomie wybrał Hamburg, wierząc, że HSV pozwoli mu zbudować pozycję w Bundeslidze. Trener Merlin Polzin, mimo intensywnych rozmów dotyczących sytuacji bramkarza, nie planuje zmiany hierarchii i na razie utrzymuje duet Heuer Fernandes – Peretz bez korekt.
Niepowodzenia nie podważają determinacji 25-latka. Jak sam zaznacza, skupia się na pracy i własnym rozwoju. Szczególną inspiracją pozostaje dla niego Manuel Neuer – jego największy sportowy wzór:
– Bardzo wiele zawdzięczam Manu, bo to najlepszy bramkarz wszech czasów. (…) Trenowanie z nim bardzo mi pomogło. Jego siła psychiczna i profesjonalizm są fascynujące. Oczywiście, nie da się skopiować Manu, ale można się od niego wiele nauczyć. Podziwiam go.
Komentarze