DieRoten.pl
Reklama

Od Stuttgartu do Monachium. Cichy bohater Bayernu

fot. Photogenica
Reklama

Myślę, że warto poświęcić chwilkę na jednego z cichych bohaterów ostatnich tygodni, a mianowicie Svena Ulreicha. Z rezerwowego bramkarza stał się tym, który kilka razy uratował Bayern przed porażką.

  Nic nie wskazywało na to żeby ostoja bramki Mistrza Niemiec Manuel Neuer miał tak długo pauzować. Człowiek skała, który praktycznie rzadko kiedy miewał urazy nagle doznał kontuzji, która wyeliminowała go z gry na kilka miesięcy. Gdy już wydawało się, że jest dobrze były golkiper Schalke 04 musiał ponownie opuścić pierwszy skład Bayernu Monachium. Akurat tak się złożyło, że wcześniej Tom Starke postanowił zawiesić buty na kołku i trzeba było sięgnąć po młodziutkiego Früchtla z drużyny U19. W składzie Bayernu zrobiło się ubogo jeśli chodzi o pozycję bramkarza. W tle Bundesliga, z którą wtedy jeszcze podopieczni Carlo Ancelottiego męczyli się z kolejki na kolejkę. Do tego rozgrywki Pucharu Niemiec no i oczywiście Liga Mistrzów. Numerem dwa został sprowadzony w lecie 2015 roku z VfB Stuttgart Sven Ulreich. Początkowo golkiper sprawiał wrażenie mocno niepewnego w tym co robi, nawet jedna z byłych legend Bawarczyków – Lothar Matthaus nie szczędził słów krytyki w kierunku 29-latka. Bayern od lat słynący ze świetnie obsadzonej bramki, został z jednym „doświadczonym” bramkarzem (Ulreich - 200 występów w BL). W Bundeslidze jeszcze to jakoś wyglądało, ale już w europejskich pucharach mogło stanowić nie lada kłopoty. Zarząd nie tracąc czasu postanowił na szybko załatać dziurę i poproszono Toma Starke by ten powrócił jeszcze na jeden sezon by wspomóc bramkarzy Bayernu. 

  W tej chwili Sven Ulreich jest pierwszym wyborem Juppa Heynckesa i nic nie wskazuje na to by trzeba było sięgać po młodego Christiana Früchtla czy „emerytowanego” Starke. Możliwe, że limit kontuzji w Bayernie został wyczerpany i kolejny golkiper nie dołączy do Manuela, który miejmy nadzieję, że wkrótce ponownie stanie między słupkami Gwiazdy Południa. Ulreich po początkowych błędach przy interwencjach stał się solidnym zmiennikiem Neuera. Widać, że 29-latek nabrał pewności siebie przy lepszej grze defensywy Bayernu (Hummels – Boateng) tym bardziej pod okiem Juppa Heynckesa, który przecież mógł z niego zrezygnować i postawić na Früchtla bądź Starke. Nie od dzisiaj wiadomo, że doświadczony szkoleniowiec potrafi zaufać piłkarzom i dać się im wykazać. Dobrze, w końcu Bayern też nie ściągał byle jakiego bramkarza, który ewentualnie mógłby zastąpić numer jeden w przypadku poważniejszej kontuzji. Zawsze musi być to jednak ktoś dobry i solidny. Niestety tak się stało, że Manuel Neuer od dłuższego czasu nie może zagrać w podstawowym składzie Bawarczyków. Jeden z najlepszych bramkarzy na świecie jest w trakcie leczenia kontuzji - lepiej żeby trwało to dłużej i mógł spokojnie wrócić między słupki. Tym bardziej, że zbliżają się mistrzostwa świata w Rosji. Co prawda kadra Niemiec posiada doskonałą szkołę bramkarską i sam Manu namaścił ter-Stegena na swojego następcę w reprezentacji to jednak nikt nie wyobraża sobie Die Mannschaft bez Neuera.

  Początek Ulreicha w Bayernie nie był kolorowy. W obliczu kolejnej szybkiej kontuzji podstawowego golkipera musiał szybko wskoczyć w buty swojego kolegi. Zadanie nie było łatwe, bo jak można zastąpić najlepszego na świecie na tej pozycji? Wiadomo, że taki klub jak Bayern Monachium ma wysokie wymagania i poziom koncentracji ma być na najwyższym poziomie z możliwych. Jak popisać się mistrzowską interwencją „na już” jeśli przez 90 minut jesteś bezrobotny? Mecz z Wolfsburgiem, gdzie Bawarczycy nie wykorzystali dwubramkowej przewagi był „koszmarem” dla rezerwowego bramkarza Die Roten. To właśnie jeden z błędów Svena doprowadził do nerwowej sytuacji Monachijczyków i w konsekwencji do remisu, co wiązało się z kolejną stratą punktów. Tak w ogóle był to ostatni mecz Ancelottiego w roli trenera podczas rozgrywek niemieckiej ekstraklasy. Po tym spotkaniu na golkipera Bayernu posypała się mocna krytyka, a kilka dni później również nie miał łatwego zadania, bowiem podopiecznych Włocha czekał wyjazd do Paryża. Tam skończyło się pewną wygraną gospodarzy, a Ulreich nie miał w sumie nic do powiedzenia, gdyż był to katastrofalny mecz w wykonaniu gości. Był to zarazem koniec Ancelottiego w Monachium.

***

Tak naprawdę były bramkarz Stuttgartu pokazał klasę dopiero za kadencji Juppa Heynckesa, który przejął Bayern dwa miesiące temu. Od tamtej pory Ulreich dał się poznać z innej strony - jest pewny, przyjmuje grę na siebie, nie boi się grać do partnerów i oni do niego. Dzięki Neuerowi pozycja bramkarza w Bayernie jest zupełnie inna niż w pozostałych klubach, tutaj golkiper jest niczym ostatni z obrońców. Sven może nie gra w ten sposób, ale nie można mu odmówić zaangażowania i tego że chce pomóc drużynie. Wie, że nie jest w stanie w pełni zastąpić Manuela w bramce – co też podkreślił w jednym z wywiadów, ale jest z tym pogodzony. Liczy się drużyna i dobro wspólne, a Ulreich chce by traktowano go jako bramkarza na którym można polegać. Myślę, że ostatnie występy mocno go podbudowały i spowodowały, że czuje się pewniej. Stał się jednym ze specjalistów od rzutów karnych, co ostatnio pokazał w meczu z Hannoverem 96, gdzie wybronił jedenastkę gości. Kto wie jak mogły potoczyć się losy tego spotkania gdyby nie świetna interwencja Ulreicha. To dzięki 29-latkowi Bayern gra dalej w Pucharze Niemiec, gdzie podopieczni Heynckesa po serii rzutów karnych wyeliminowali RB Lipsk. Wbrew pozorom i początkowej krytyce Bawarczycy mają za co dziękować byłem bramkarzowi VfB Stuttgart.

 

Mateusz Brożyna

 

PS: Szczególne słowa uznania dla Svena za wtorkowy mecz przeciwko PSG, gdzie popisał się kilkoma naprawdę świetnymi interwencjami. Bayern nie musi się obawiać o drugiego bramkarza, luka została wypełniona.

Źródło: własne
Broqu

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...