DieRoten.pl
Reklama

Nokaut w Berlinie. Czarna seria trwa.

fot. J. Laskowski / G. Stach
Reklama

 

Nokaut, Bayern zdemolowany przez Borussię Dortmund. Piłkarze Bayernu przegrali w finałowym spotkaniu Pucharu Niemiec z Borussią Dortmund aż 5:2. Mimo zapowiedzi przełamania serii porażek z Dortmundem czarna seria trwa. Dzisiejsza porażka była piątą z rzędu i można już chyba mówić w przypadku Bayernu o kompleksie Borussi.

 

Znakomita oprawa spotkania, komplet widzów na trybunach stadionu Olimpijskiego w Berlinie, transmisje telewizyjne do ponad stu krajów, to pokazuje jak duży prestiż wiąże się z rozgrywkami Pucharu Niemiec. Na trybunach berlińskiego stadionu zasiadło wielu znakomitych gości, między innymi Kanclerz Niemiec Angela Merkel, Prezydent Niemiec Joachim Gauck, Prezydent DFB Wolfgang Niersbach oraz selekcjoner reprezentacji Niemiec Joachim Löw.

 

Dla Bayernu miało to być spotkanie o przełamanie serii porażek z Dortmundem i zdobycie pierwszego tytułu w tym sezonie. Dla podopiecznych Jurgena Kloppa celem było zdobycie pierwszego w historii klubu dubletu oraz potwierdzenie dominacji nad Bayernem Monachium. Obydwaj szkoleniowcy desygnowali do gry swoich najlepszych zawodników. Spekulowano, że Jupp Heynckes może posadzić na ławce rezerwowych piłkarzy którzy nie wystąpią w finale Ligi Mistrzów 19 maja z powodu zawieszenia za żółte kartki. Nic takiego jednak nie miało miejsca, od pierwszych minut w jedenastce Bayernu wystąpili Louis Gustavo, David Alaba oraz Holger Badstuber.

 

Pierwsze sekundy spotkania pokazywały, że piłkarze Bayernu wyszli na to spotkanie bardzo zmotywowani. Starali się prowadzić grę i utrzymywać piłkę na połowie Borussi. Jednak już w 3. minucie defensywa Bayernu popełniła błąd. Louis Gustavo niefortunnie zagrał piłkę wprost pod nogi Błaszczykowskiego który dzięki temu znalazł się z piłką w polu karnym, podał ją do Kagawy a ten bez problemu pokonał Manuela Neuera. Po stracie bramki piłkarze Bayernu nadal prowadzili grę, utrzymywali piłkę na połowie Borussi jednak nie sprawiali większego zagrożenia bramce strzeżonej przez Weidenfellera. Jedyną groźniejszą sytuacją jaką stworzył sobie Bayern było prostopadłe podanie Robbena do Gomeza, który znalazł się sam na sam z Weidenfellerem ale nie zdołał pokonać bramkarza Borussi.

 

Prostopadłe podania były najgroźniejszą bronią Bayernu  w pierwszej połowie spotkania. W 25. minucie właśnie takim znakomitym podaniem popisał się Bastian Schweinsteiger, który zauważył wychodzącego na pozycję Mario Gomeza. Tym razem Weidenfeller nie zdołał czysto zatrzymać najlepszego strzelca Bayernu i sędzia wskazał na jedenasty metr. Rzut karny pewnie wykonał Arjen Robben rehabilitując się w pewnym sensie za zmarnowaną „jedenastkę” w kwietniowym spotkaniu przeciwko Dortmundowi.

 

W 34. minucie spotkanie Jurgen Klopp był zmuszony dokonać zmiany bramkarza. Z powodu urazu doznanego w starciu z Gomezem Weidenfeller nie mógł kontynuować gry i został zmieniony przez Mitchela Langeraka. W 41. minucie kolejną bramkę zdobyli, dość niespodziewanie bo to Bayern prowadził grę, podopieczni Jurgena Kloppa. W polu karnym został sfaulowany, przez Jeroma Boatenga, Jakub Błaszczykowski. Do „jedenastki” podszedł Mats Hummels i pokonał Manuela Neura, chociaż niewiele brakowało a bramkarz Bayernu zdołałby obronić ten strzał. Gdy wszyscy myśleli że pierwsza połowa zakończy się jednobramkowym prowadzeniem Borussi mistrzowie Niemiec podwyższyli prowadzenie. W doliczonym czasie pierwszej połowy znakomite podanie Kagawy zamienił na bramkę Robert Lewandowski.

 

W przerwie spotkania Jupp Heynckes dokonał jednej zmiany. W miejsce Louisa Gustavo pojawił się Thomas Muller co mogło sugerować, że Bayern chce szybko odrobić straty. Druga połowa rozpoczęła się podobnie jak pierwsza, to Bayern prowadził grę na połowie Borussi, ale wszystkie akcje były zbyt wolne i przewidywalne dlatego łatwo radzili sobie z nimi piłkarze Dortmundu, którzy wyprowadzali coraz groźniejsze kontrataki. W 58.minucie spotkania kontratak Borussi zakończył się zdobyciem przez tę drużynę bramki. Kevin Großkreutz podał piłkę do Lewandowskiego, który po raz drugi pokonał Manuela Neuera. W tym momencie dla Bayernu to był nokaut. Akcje Bawarczyków stawały się co raz bardziej chaotyczne za to piłkarze Borussi nabrali wiatru w żagle i raz po raz wyprowadzali szybkie kontry. Bayernowi także udało się wyprowadzić kontrę jednak po dośrodkowaniu Riberego Gomez posłał piłkę głową tylko w poprzeczkę.

 

W 76. minucie płomyk nadziei zapłonął w sercach kibiców Bayernu. Ribery pokonał strzałem sprzed pola karnego Langerka. Nadzieja kibiców Bayernu nie trwała długo. W 81. minucie fatalny błąd popełnił Manuel Neuer, który wypuścił piłkę z rąk pod nogi Piszczka. Reprezentant Polski dośrodkował na głowę, swojego kolegi z reprezentacji, Roberta Lewandowskiego, który zdobył swoją trzecią bramkę w tym spotkaniu.

 

Po zakończeniu spotkania było widać na twarzach piłkarzy Bayernu złość. Miejmy nadzieje, że wpłynie ona na nich pozytywnie i za tydzień zobaczymy głodny sukcesu, zdeterminowany i zwycięski Bayern.   

 

 

 

Borussia Dortmund - Bayern Monachium 5:2 (3:1)

 

Bramki: Shinji Kagawa (3), Mats Hummels (41-karny) Robert Lewandowski (45, 58, 81) - Arjen Robben (25-karny), Franck Ribery (76)

 

Dortmund: Weidenfeller (Langerak 34') - Piszczek, Subotic, Hummels, Schmelzer - Gündogan, Kehl - Blaszczykowski (Perisic 84'), Kagawa (Bender 81'), Großkreutz - Lewandowski

 

Bayern: Neuer - Lahm, Boateng, Badstuber, Alaba (Contento 69') - Schweinsteiger, Gustavo (Müller 46') - Robben, Kroos, Ribery - Gomez

 

Źródło:
Zinex

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...