To już wieloletnia tradycja, że jeśli Luca Toni strzeli gola to podbiega do kibiców i demonstruje charakterystyczny gest - chwyta się prawą ręką za ucho. W meczu z Hannoverem 96 przy jego bramce na 1:0, sytuacja wyglądała nieco inaczej. Włoch tylko przez chwilę świętował zdobytą bramką, po czym z grymasem bólu na twarzy chwycił się za prawe udo.
Natychmiast w kierunku Toniego pobiegł lekarz drużyny Bayernu, dr Hans-Wilhelm Mueller-Wohlfarth. Minutę później wszystko było jasne: Toni nie jest w stanie kontynuować gry w tym spotkaniu.
Wobec plagi kontuzji wśród napastników Bayernu (przed meczem z Hannoverem zdrowy był jedynie Toni), na placu gry pojawił się zawodnik z drugiej drużyny Bawarczyków, Sandro Wagner. - Cieszy mnie występ Sandro Wagnera. W ostatnich tygodniach zrobił duże postępy - pochwalił młodego zawodnika trener Ottmar Hitzfeld.
A co takiego stało się z Tonim? Hitzfeld nie miał złych wiadomości: - Nie jest tak źle. Doznał jedynie nadwerężenia. Snajper Bayernu będzie pauzował przez trzy, cztery dni. Przewiduje się, że w czwartek wróci do treningów i powinien być gotowy na kolejny mecz ligowy, w Hamburgu.
Hitzfeld miał kolejną dobrą wiadomość: - Od czwartku trenować będzie mógł prawdopodobnie Miroslav Klose, podobnie wygląda sytuacja u Marcella Jansena i Jose Ernesto Sosy. Za tydzień powinniśmy mieć zatem więcej możliwości manewru.
Niewykluczone, że przeciwko HSV w kadrze meczowej znajdzie się wracający po kontuzji kolana, Lukas Podolski.
Źródło: fcbayern.de
Komentarze