Bayern Monachium ma już za sobą kolejne spotkanie w ramach sezonu 2024/2025. Tym razem drużynie rekordowego mistrza Niemiec przyszło zagrać w Lidze Mistrzów.
Nie tak dawno temu dobiegło końca kolejne spotkanie z
udziałem zawodników rekordowego mistrza, którzy w ramach czwartej kolejki fazy
ligowej Champions League mierzyli się na własnym podwórku z Benfiką. Warto
wspomnieć, że dla „Bawarczyków” było to dokładnie piętnaste spotkanie w
kampanii 2024/2025.
Ostatecznie pojedynek na wypełnionej po brzegi Allianz
Arenie w Monachium zakończył się wynikiem 1:0 na korzyść monachijczyków. Jedynego
gola na wagę tego jakże cennego zwycięstwa zdobył Jamal Musiala, któremu
asystował niezawodny Harry Kane.
Rezultat dzisiejszego starcia na monachijskim stadionie
oznacza, że po czterech spotkaniach w Champions League, podopieczni Vincenta
Kompany’ego zajmują obecnie piętnaste miejsce w tabeli Ligi Mistrzów. Dorobek
FCB to dwa zwycięstwa, dwie porażki oraz bilans bramkowy 11:7.
Klub ze stolicy Bawarii na przygotowania do kolejnego spotkania
będzie miał raptem kilka dni, albowiem w najbliższą sobotę „Bawarczycy” zmierzą
się na wyjeździe z beniaminkiem FC St. Pauli w ramach dziesiątej kolejki
niemieckiej Bundesligi. Początek boju na Millerntor-Stadion w Hamburgu
zaplanowano o 15:30.
Dwie zmiany w wyjściowej XI
Biorąc pod uwagę spotkanie dziewiątej kolejki Bundesligi
sprzed kilku dni, kiedy to „Bawarczycy” pokonali w ubiegłą sobotę Union Berlin 3:0
(po dwóch golach Harry’ego Kane’a oraz bramce Kingsleya Comana), trener Vincent
Kompany zdecydował się dokonać łącznie dwóch zmian.
Jeśli natomiast mowa o sytuacji kadrowej, to poza szeroką
kadrą znalazło się dokładnie pięciu graczy pierwszego zespołu rekordowego
mistrza Niemiec. Wśród nich możemy wyróżnić przede wszystkim Hirokiego Ito,
który kilka dni temu przeszedł ponownie operację śródstopia.
Poza japońskim obrońcą, nieobecni byli również Sacha Boey
(kontuzja kolana), Josip Stanisic (kontuzja kolana), Sven Ulreich (chory)
oraz Aleksandar Pavlovic, który wedle najnowszych prognoz, być może wróci
do gry jeszcze w tym roku (na początku grudnia mógłby wznowić treningi z
kolegami).
Ekipa rekordowego mistrza Niemiec dzisiejsze zawody na
Allianz Arenie rozpoczęła więc w następującym ustawieniu: Manuel Neuer w
bramce, Konrad
Laimer, Dayot Upamecano, Kim Min-jae oraz Alphonso Davies w
obronie. Duet środkowych pomocników tworzyli z kolei Joshua Kimmich oraz Joao Palhinha.
Co do ofensywnego trio, trener Kompany postawił na takich piłkarzy jak Jamal Musiala, Serge Gnabry oraz Michael Olise. Funkcję napastnika pełnił z kolei Harry Kane. Na ławce rezerwowych zasiedli zaś Daniel Peretz, Max Schmitt, Leon Goretzka,Eric Dier, Mathys Tel, Thomas Mueller, Leroy Sane, Raphael Guerreiro, Arijon Ibrahimovic oraz Kingsley Coman.
Musiala daje 3 punkty!
Od samego początku
było widać, kto dyktuje warunki na Allianz Arenie – monachijczycy narzucili swój
styl gry i błyskawicznie zdominowali Benfikę, która głęboko cofnięta na swojej
połowie, broniła się przed kolejnymi atakami „Bawarczyków”. Podopieczni
Vincenta Kompany’ego z upływem czasu radzili sobie coraz lepiej i zyskiwali
coraz więcej posiadania.
Niestety, ale w decydujących
momentach „Bawarczykom” brakowało precyzji, odpowiedniego wykończenia i
skuteczności w polu karnym gości z Lizbony. Na domiar wszystkiego w doskonałej
dyspozycji znajdował się golkiper lizbończyków – Turbin. Bliscy szczęścia w
pierwszych 45 minutach byli chociażby Serge Gnabry i Jamal Musiala, ale żadna z
prób nie zakończyła się powodzeniem.
W rezultacie
pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem, choć dominacja gospodarzy
była miażdżąca. Po zmianie stron, obraz gry nie uległ zmianie, jednakże po
pojawieniu się na murawie Leroya Sane, tempo gry wzrosło, a skrzydłowy wniósł
sporo ożywienia w ofensywnych akcjach FCB.
Cierpliwość Bayernu
została w końcu nagrodzona, albowiem w 67. minucie starcia na Allianz Arenie,
podanie Harry’ego Kane’a wykorzystał Jamal Musiala, który trafił do siatki z główki
i zdobył swoje pierwsze trafienie w tym sezonie Champions League. W kolejnych
minutach monachijczycy napierali coraz mniej i wydawać się mogło, że drugie
trafienie będzie tylko kwestią czasu.
Niestety, ale fani
nie doczekali się już kolejnych goli, głównie za sprawą świetnie dysponowanego
Turbina, który wybronił kilka genialnych sytuacji „Bawarczyków” – mowa m. in. o
dwóch próbach Comana, czy też uderzeniu Leroya Sane. Koniec końców FCB odniosło
skromne, ale jakże ważne zwycięstwo 1:0!
Czas na St. Pauli!
Na wyciągnięcie
wniosków i przygotowania do kolejnego wyzwania w sezonie 2024/2025, podopieczni
Vincenta Kompany’ego będą mieli niewiele czasu, gdyż w tę sobotę „Bawarczycy”
zmierzą się na wyjeździe w ramach 10. kolejki Bundesligi z 1. FC St. Pauli.
Komentarze