DieRoten.pl
Reklama

Monachium w agonii...

fot. J. Laskowski / G. Stach
Reklama

Czy można ująć w słowa uczucia jakie od wczorajszego wieczoru towarzyszą wszystkim osobom powiązanym z FC Bayernem? "Niewyobrażalne", "koszmar", "futbol jest niesprawiedliwy" tak brzmią pierwsze reakcje po tym niezwykle przygnębiającym finałowym spotkaniu na własnej ziemi.

 

62-tysięczna publiczność na Allianz Arena była świadkiem niezwykłej dramaturgii. Był późno strzelony gol dający prowadzenie, wyrównanie w końcowych minutach, przestrzelony karny w dogrywce, śmiech zwycięzcy i łzy pokonanych. Marzenia o piątym europejskim pucharze zamieniły się w agonalne rzężenie.

 

Trener Jupp Heynckes dokonał trzech zmian w składzie w porównaniu do ubiegłotygodniowej porażki w finale Pucharu Niemiec.  Anatoliy Tymoshchuk, Diego Contento oraz Thomas Müller zastąpili zawieszonych za nadmiar żółtych kartek Holgera Badstubera, Davida Alabę oraz Luiza Gustavo.

 

To więc oznacza, ze wyjściowa jedenastka wyglądała następująco: w bramce naturalnie Manuel Neuer, a przed nim w bloku defensywnym Contento, Tymoshchuk, Jerome Boateng oraz kapitan Philipp Lahm. W środku pola współpracował ze sobą duet Schweinsteiger i Toni Kroos, na skrzydłach Robben z Riberym. W ataku naturalnie pracował Mario Gomez z podwieszonym za jego plecami Müllerem.

 

The Blues przyjechali do Monachium z podobnym nastawieniem jak do Barcelony na Camp Nou w półfinale. Przede wszystkim uważnie ustawili zasieki obronne na 20-30 metrze. Czyhali na kontrę. Statystyka po pół godzinie gry mówiła za siebie - londyńczycy przy piłce byli tylko nieco ponad 30 proc. czasu gry. Do tego momentu nie oddali ani jednego strzału na bramkę Manuela Neuera.


Grę zdominował Bayern. Najczęściej skrzydłami, napędzanymi szybkością Francka Ribery'ego i Arjena Robbena. Holender miał najlepszą sytuację, by w pierwszej połowie zmienić wynik spotkania - świetną jednak paradą popisał się Petr Cech. Holender przed meczem nie ukrywał, że w przypadku Chelsea pałał żądzą rewanżu. Przez trzy sezonu grał na Stamford Bridge. Z Londynu pozbyto się go jednak bez żalu. Do siatki przed przerwą mógł trafić również Mario Gomez. W tym sezonie strzelał jak na linii produkcyjnej, ale nie tego wieczoru. Ewidentnie nie był to jego najlepszy występ.


Po przerwie obraz spotkania nie uległ zmianie. Cheslea nadal w głębokiej defensywie, a FC Bayern w natarciu. Próbował Robben, szarżował Gomez i wreszcie piłka po strzale Ribery'ego wpadła do siatki, ale radość kibiców Bayernu była przedwczesna. Sędzia Pedro Proenca słusznie dostrzegł pozycją spaloną.

Piłkarze Juppa Heynckesa tłukli w mur, ale ten za nic nie chciał się skruszyć. Nie pomagały ataki skrzydłami, na nic były strzały Toniego Kroosa. Aż wreszcie sprawy w swoje ręce wziął Thomas Mueller. Osiem minut przed końcem zamknął dośrodkowanie Kroosa i strzał z głowy po koźle wpadł do siatki londyńczyków. Chelsea pękła.

 

Mimo wszystko bawarskie szczęście nie trwało długo. Jedna z nielicznych okazji pod bramką Neuera zakończyła się bramką dla przyjezdnych. Drogba sprowadza FC Bayern na ziemię i potrzebne jest dodatkowe pół godziny gry.

 

Jeszcze w dodatkowym czasie gry Drogba mógł w ekspresowym tempie zmarnować to, co dał The Blues przed ostatnim gwizdkiem. Wyciął Ribery'ego i sprokurował rzut karny. Napastnik gości odetchnął, bo z pomocą przyszedł mu Robben. Brak koncentracji Holendra przy egzekwowaniu jedenastki przesądził o tytule dla Borussii Dortmund w Niemczech, a w sobotni wieczór przedłużył szanse piłkarzy Di Matteo na najcenniejsze trofeum klubowe w Europie.

O tym, w czyje ręce trafił zadecydowały karne. Robben już nie strzelał, jak sam powiedział nie czuł się na siłach. Bayern znów był bliski szczęścia, gdy Neuer obronił strzał Maty. Później to jednak Bawarczycy się mylili. Ivicę Olicia zatrzymał Cech, a Bastian Schweinsteiger obił słupek.

 

Wszystko było w rękach, a raczej nogach Drogby. Wziął krótki rozbieg i posłał piłkę do siatki. Na miarę historycznego dla The Blues triumfu. Gospodarze płakali, a Monachium zrobiło się niebieskie...

 

 

FC Bayern Monachium - FC Chelsea 1-1 (Chelsea wygrywa 4-3 w karnych)

 

FC Bayern Monachium Neuer - Lahm, Boateng, Tymoshchuk, Contento - Schweinsteiger, Kroos - Robben, Müller (Van Buyten 87), Ribéry (Olic 97) - Gomez


FC Chelsea Cech - Bosingwa, Cahill, Luiz, Cole - Mikel, Lampard - Kalou (Torres 84), Mata, Bertrand (Malouda 73) - Drogba

 

Arbiter główny:

 

Pedro Proenca (Portugalia)

Widzów: 62,500
Bramki:

1-0 Müller (83), 1-1 Drogba (88)

Rzuty karne: 0-1 Lahm, Mata pudłuje (Neuer broni), 0-2 Gomez, 1-2 Luiz, 1-3 Neuer, 2-3 Lampard, Olic pudłuje (Cech broni), 3-3 A. Cole, Schweinsteiger pudłuje (Cech broni), 3-4 Drogba

Żółte kartki: Schweinsteiger / A. Cole, Luiz, Drogba, Torres

 

 

 

źródło: fcbayern.de / tvn24.pl

 

Źródło:
donPezo

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...