W ubiegły wtorek miało miejsce spotkanie czwartej kolejki fazy ligowej Ligi Mistrzów pomiędzy Paris Saint-Germain a Bayernem Monachium na Parc des Princes.
Trener Paris Saint-Germain, Luis Enrique, nie szukał wymówek po wtorkowej porażce 1:2 z Bayernem Monachium w Lidze Mistrzów. Hiszpan otwarcie przyznał, że mistrzowie Niemiec byli zespołem lepszym – zwłaszcza w pierwszej połowie, w której „Bawarczycy” zdominowali obrońcę tytułu i szybko zbudowali dwubramkowe prowadzenie dzięki fenomenalnemu występowi Luisa Díaza.
Bayern, który wygrał wszystkie 16 meczów tego sezonu, wszedł w spotkanie z ogromną intensywnością. Dwie bramki Díaza – w 4. i 32. minucie – ustawiły mecz, a PSG wyglądało na zaskoczone agresywnością i dynamiką gry gości. Choć tuż przed przerwą Kolumbijczyk został wyrzucony z boiska za groźny faul na Achrafie Hakimim, paryżanie nie zdołali wykorzystać przewagi liczebnej w stopniu, który pozwoliłby im odrobić stratę.
– Bayern był od nas lepszy w pierwszej połowie. Byli bardziej obecni, tworzyli więcej okazji i podarowaliśmy im kilka sytuacji – powiedział Enrique tuż po końcowym gwizdku.
W drugiej połowie PSG rzuciło się do odrabiania strat, przycisnęło rywala i stworzyło kilka znakomitych sytuacji – zwłaszcza po bramce Joao Nevesa na 1:2. Paryżanie mogli doprowadzić do wyrównania, jednak świetnie dysponowany Manuel Neuer oraz zdyscyplinowana defensywa Bayernu wytrzymały napór. Mimo rozczarowania hiszpański szkoleniowiec patrzy w przyszłość z optymizmem.
– Sezon się jeszcze nie skończył. Znów podniesiemy poziom – podsumował trener Paris Saint-Germain.
Bayern natomiast potwierdził, że w tym roku znów będzie jednym z głównych faworytów do triumfu w Lidze Mistrzów – a zwycięstwo w Paryżu tylko wzmocniło jego pozycję.
Komentarze