DieRoten.pl
Reklama

Wagner w miejsce "Lewego" i będzie ok? Zapomnijmy

fot.
Reklama

Jakby go Bayern nie pozyskał to byłoby narzekanie, że Hoenessowi i Rummenigge kolejny piłkarz uciekł z przed nosa. Jeśli już strzela, to zdaniem wielu w mało istotnych spotkaniach – to w końcu na Nim spoczywa wina za odpadnięcie w tej edycji LM.

Robert Lewandowski - piłkarz, którego jeszcze będziemy mieli przyjemność podziwiać przez kilka dobrych sezonów… niezależnie od tego, w którym z klubów mielibyśmy go zobaczyć za parę miesięcy. Wszyscy zorientowani w temacie niemieckiej piłki dobrze wiedzą, że Polak posiada ważny i obowiązujący go kontrakt z monachijskim klubem. Oczywiście można przyjąć taki scenariusz, że Lewy będzie się zachowywał w stylu Aubameyanga, ale przecież nikt normalny w to nie uwierzy - tym bardziej ciężko sobie wyobrazić profesjonalistę pokroju kapitana reprezentacji Polski, który nie przychodzi na trening Bayernu bądź otwarcie manifestuje chęć odejścia do innego klubu… jakiegokolwiek. Odrzućmy tego typu sugestię i nie łudźmy się, że Robert zacznie wymuszać na Bayernie transfer do zespołu z innej ligi – choćby miał to być wymarzony (tyko nie wiadomo przez kogo?) Real Madryt. Dopiero w ostatnich dniach wytworzyła się spirala absurdu, kiedy to jeden z dziennikarzy Die Welt Christian Witt przyznał, że należy jak najszybciej odesłać Lewandowskiego na Santiago Bernabeu – oczywiście w mniej przychylnych słowach. Wokół polskiego zawodnika atmosfera zagęściła się niczym wtedy gdy Dortmund opuszczał Auba. Tak naprawdę obu piłkarzy dzieli przepaść jeśli chodzi o podejście do wykonywanego zawodu. Robert od początku dał się poznać jako najwyższej klasy profesjonalista, z kolei Gabończyk któremu na pewno nie można odmówić umiejętności gry w piłkę, bardziej przypomina celebrytę, który lubi być w centrum uwagi. Jeśli ktoś myśli, że ta historia zakończy się podobnie to jest w błędzie.


Czy dzisiaj Lewandowskiego byłby w stanie zastąpić Sandro Wagner? Może i tak, ale czy byłby gwarantem ponad 40 bramek w sezonie? Nie ma żadnej pewności, że były zawodnik Hoffenheim strzelałby jak na zawołanie przeciwko Realowi Madryt w półfinale Champions League. Ronaldo strzelał dla Królewskich? Bayern nie jest zespołem, który opiera grę na jednym piłkarzu – w tym przypadku Lewandowskim, aczkolwiek jest to zawodnik od którego dużo zależy. Przez ostatnie lata przyzwyczailiśmy się do tego, że na skrzydłach „czarowali” Arjen Robben i Franck Ribery, ale i tam wkrótce dojdzie do zmian. Bawarczycy zawsze stanowili – jeden – zespół, który w postaci zgranego kolektywu dominował nad rywalami. Lewy z pewnością przyzwyczaił sporą część kibiców Bayernu do tego, że zdobywał bramki w każdym ligowym spotkaniu, a jak przyszło co do czego to zacinał mu się magazynek. Nie można za odpadnięcie z ½ finału LM winić tylko i wyłącznie Polaka. Jeśli chce się wygrać z Realem to nie można od tak sobie podarować im trzech bramek w dwumeczu – zupełnie za darmo… Taka sama wina Lewandowskiego jak i pozostałej „dziesiątki” – monachijczycy odpadli, a na pocieszenie mogą sięgnąć po kolejny dublet.


Kapitan reprezentacji Polski w barwach Bayernu statystyki ma niesamowite. W klasyfikacji strzelców jest już na szóstym miejscu, a kolejnym do odstrzału jest Roland Wohlfarth, z kolei później… Thomas Muller. Polak zdobył już dla monachijczyków 150 bramek i z pewnością może jeszcze ten wynik poprawić. Dawał radość kibicom podczas meczów Bundesligi, w rozgrywkach Pucharu Niemiec jak również Champions League. Czego to wszystko ma być zaprzepaszczone przez tegoroczny dwumecz z drużyną Zinedine’a Zidane’a? Przecież to absurd… Jak bił rekord za rekordem to wszystko było ok, jak stał się autorem najszybciej zdobytych pięciu bramek (wszedł z ławki rezerwowych) w pamiętnym meczu z Wolfsburgiem to był na ustach wszystkich kibiców na świecie. Bawarczycy żegnają się z LM na własne życzenie i nikt nie zostawia suchej nitki na Lewandowskim. Wybiórcza pamięć. Jeden z najlepiej zarabiających piłkarzy w klubie, zawodnik z europejskiego topu, ale mimo tego nic się nie powinno zmienić jeśli Polak odejdzie z Monachium. Ktoś mu płaci z własnej kieszeni? Przecież w miejsce Lewego da się Wagnera czy nawet Mullera i będzie to samo. Otóż nie – nie będzie. Tak to nie działa i każdy kto ogląda mecze Bayernu dobrze o tym wie. Robert Lewandowski to jeden z najlepszych piłkarzy na swojej pozycji i nawet dwumecz z Realem nie wymaże jego dotychczasowych osiągnięć. To nie „Championship Manager” a piłkarska rzeczywistość i takie mecze zdarzają się każdemu. Nawet wtedy gdy Bayern zdobywał potrójną koronę, Leo Messi nie był w stanie pomóc drużynie z Camp Nou. Tak to już jest. Raczej wtedy nikomu przez myśl nie przeszło by pozbyć się Argentyńczyka ze stolicy Katalonii. Bayern jeśli chce dalej nawiązać walkę z czołowymi drużynami z Europy musi mieć w swoim zespole kilku klasowych piłkarzy – z pewnością jednym z nich jest kapitan reprezentacji Polski i dobrze byłoby gdyby znalazł się w kadrze na przyszły sezon. Naprawdę warto docenić, że jeszcze przecież 10 lat temu Robert był zawodnikiem Znicza Pruszków, później trafił do Lecha Poznań aż wylądował w Dortmundzie. Jego świetna gra zwróciła uwagę działaczy Bayernu Monachium i w końcu udało się, że nie opuścił Bundesligi i trafił do jednego z najlepszych klubów w Europie. Jeszcze długo będziemy musieli czekać na polskiego piłkarza pokroju Lewandowskiego – o ile w ogóle się doczekamy.


MB

Źródło: własne | dieroten.pl
Broqu

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...