Bayern Monachium nie zwolnił tempa mimo poważnych osłabień kadrowych, a wysokie zwycięstwo z Heidenheim stało się potwierdzeniem jakości pracy Vincenta Kompany’ego.
Grudniowy mecz ligowy z Heidenheim miał być dla Bayernu Monachium potencjalnie niewygodnym sprawdzianem. Lista nieobecnych była długa i znacząca – zabrakło m.in. Manuela Neuera, Joshuy Kimmicha oraz Aleksandara Pavlovicia. W takich okolicznościach każdy wynik inny niż zwycięstwo mógłby wzbudzić pytania o głębię składu i odporność zespołu. Odpowiedź mistrzów Niemiec była jednak jednoznaczna.
Bayern wygrał aż 4:0, kontrolując przebieg spotkania od pierwszych minut. Zespół Vincenta Kompany’ego zaprezentował się dojrzale, odpowiedzialnie i – co najważniejsze – skutecznie. Po końcowym gwizdku szkoleniowiec nie krył dumy z postawy swoich piłkarzy, podkreślając trudny kontekst kadrowy.
– Jestem bardzo dumny, bo w okresie pandemii koronawirusa czułem się, jakby to był tydzień. Nie mamy żadnych przypadków koronawirusa, ale kiedy przychodzi lekarz, zawsze się boisz – wiesz, że możesz stracić zawodnika – powiedział Kompany po meczu.
Belg zwrócił uwagę na ograniczone doświadczenie części składu i konieczność sięgnięcia po młodszych graczy.
– Ostatecznie mieliśmy dwunastu doświadczonych zawodników. Alphonso Daviesa nie można jeszcze w pełni zliczyć. Polegaliśmy na młodych zawodnikach, a pozostali wykonali swoje zadania. Jestem dumny z tego, jak drużyna sobie z tym poradziła – w tych okolicznościach nie można być pewnym zwycięstwa 4:0. Nie wykorzystaliśmy w pełni naszych kontrataków, które mogły wcześniej rozstrzygnąć mecz. Czułem się jednak, jakbyśmy znów byli w czasach pandemii – podsumował Vincent Kompany.
REKLAMA
To spotkanie było dowodem, że Bayern Kompany’ego potrafi wygrywać nie tylko gwiazdami, ale przede wszystkim strukturą, organizacją i mentalnością zwycięzców.
Komentarze