Bayern Monachium staje przed finansowym wyzwaniem. Gigantyczne pensje zawodników i ostrożność na rynku transferowym rodzą pytania o przyszłość klubu. Czy Bawarczycy utrzymają się na szczycie? Sytuacja jest napięta.
Jak wynika z informacji “Sport Bild”, bawarskiemu klubowi przez pewien czas groziło nawet pierwsze w historii spółki akcyjnej ujemne saldo w bilansie za rok obrotowy. Na początku roku przy Saebener Strasse miała panować nerwowość. W trakcie spotkań dyrektorskich oraz w wewnętrznej korespondencji mailowej, półroczne kalkulacje miały prognozować wyraźny, dwucyfrowy deficyt liczony w milionach euro!
Pozyskanie nowych partnerów reklamowych (m.in. Meine Volksbank Raiffeisenbank eG, Celonis, EA Sports) miało pomóc w poprawie tej negatywnej sytuacji finansowej. Jednak, aby samodzielnie wyprowadzić bilans na plus, to miało nie wystarczyć. Nowy, lukratywny kontrakt ze sponsorem koszulkowym, firmą Telekom, który w ciągu pięciu lat ma przynieść klubowi nawet do 325 milionów euro, zacznie obowiązywać dopiero od 2027 roku.
Jeszcze w zakończonym roku obrotowym 2023/24 zysk “Die Roten” po opodatkowaniu wyniósł 43.1 miliona euro, ale obecnie ma być daleki od osiągnięcia takiego wyniku. Z tarapatów finansowych pomagają Bawarczykom wyjść przede wszystkim wpływy z Klubowych Mistrzostw Świata. Mistrz Niemiec zainkasował już około 40 milionów euro z funduszy FIFA.
Sytuację mogę jeszcze porpawić zyski z transferów. Dlatego też sprzedaż Mathysa Tela do Tottenhamu była tak istotna i to jeszcze przed końcem bieżącego roku obrotowego, co miało znaczenie dla ostatecznego wyniku.
Komentarze