Kim Min-jae wrócił wczoraj do pierwszej jedenastki i przez większość meczu notował bardzo solidny występ. Niestety, w drugiej części spotkania doznał kontuzji i musiał opuścić boisko.
W obliczu kontuzji Josipa Stanišicia oraz wcześniejszych problemów w defensywie, każdy kolejny uraz wywołuje w Monachium spory niepokój. Na szczęście klub już wieczorem uspokoił sytuację – badania nie wykazały żadnej strukturalnej kontuzji. Po pytaniu od “Kickera”, klub przekazał, że to “nic poważnego”.
Koreańczyk będzie potrzebował tylko kilku dni regeneracji, ale powinien być już gotowy na piątkowe spotkanie z Werderem Brema.
Kim walczy o miejsce
Jeszcze latem wydawało się, że Koreańczyk znajdzie się w gronie zawodników do sprzedaży. Został w Monachium, ale początkowo był dopiero trzecim wyborem za duetem Upamecano–Tah. Teraz swoją postawą daje do myślenia trenerowi.
Po dobrej zmianie przeciwko Chelsea, w Hoffenheim znów pokazał się z dobrej strony. Wygrywał pojedynki, zablokował kilka groźnych strzałów, w tym ten zaraz przed przerwą, Muhammeda Damara, który mógł dać TSG wyrównanie.
Komentarze