DieRoten.pl
Reklama

Kern: Przez te 2 lata przeżyłem w FCB wzloty i upadki

fot.
Reklama

Kilka dni temu, Bayern oficjalnie potwierdził, że swój kontrakt z klubem podpisał jeden z liderów drugiej drużyny bawarskiego klubu, a mianowicie Timo Kern.

Timo Kern otrzymał nowy kontrakt, który będzie obowiązywać do końca czerwca 2024 roku. Warto przy okazji wspomnieć, że 32-latek trafił do FCB latem 2019 roku i od tamtej pory miał okazję rozegrać 67 spotkań dla drugiej drużyny, zaś jego dorobek w tym czasie to 19 bramek oraz 8 asyst.

Przy okazji przedłużenia umowy z „Bawarczykami”, niemiecki pomocnik udzielił ostatnio obszernego wywiadu dla klubowych mediów, w którym odniósł się między innymi do swoich dwóch lat spędzonych w Monachium oraz oceny poszczególnych sezonów.

− W ciągu ostatnich 2 lat pracy w FCB przeżyłem wszystkie wzloty i upadki. Ten sezon zaliczam przede wszystkim jako nowy początek. Po zdobyciu mistrzostwa III ligi w pierwszym roku trudno jest zajść wyżej, a po spadku w drugim roku w zasadzie nie można zejść niżej. Jest to więc zdecydowanie nowy początek z odmłodzonym składem. Nikt nie mógł się spodziewać, że początek sezonu pójdzie tak dobrze, w związku z tym jesteśmy na dobrej drodze, którą teraz musimy dokończyć – skomentował Kern.

Początek 2021 roku był zdecydowanie zły. Z powodu problemów ze ścięgnem Achillesa mogłem grać tylko w niewielkim stopniu. Potem nastąpił spadek z ligi. Pierwsza połowa roku była więc do zapomnienia. Jednak w drugiej połowie 2021 roku zdecydowanie dało się odczuć nowy początek. Również fizycznie czułem się znowu lepiej. W sumie więc w ciągu jednego roku poznałem dwa różne światy – dodał.

W tej samej rozmowie dla klubowych mediów, Kern odniósł się również do sytuacji z początku 2022 roku, kiedy to w wyniku kontuzji oraz licznych przypadków koronawirusa, z drugiej drużyny oraz ekipy U-19, do pierwszego zespołu trafiło tymczasowo wielu piłkarzy (wśród nich Timo).

− To było bardzo ciekawe. Właśnie opracowywaliśmy nasze indywidualne plany biegowe, kiedy w środowisku zawodowym zaczęło pojawiać się coraz więcej przypadków koronawirusa. Wtedy, ni stąd, ni zowąd, nadeszła wiadomość od naszego asystenta Stefana Buck - powinniśmy się wszyscy spotkać na treningu, ponieważ pod koniec tygodnia moglibyśmy wziąć udział w szkoleniu I drużyny – mówił dalej.

− W środę wieczorem niektórzy spotkali się i w ciągu dwugodzinnej sesji treningowej zrobili prawie wszystko. Próbowaliśmy jakoś przełożyć jedną nogę przed drugą, bo do tej pory byliśmy tylko na treningu biegowym bez piłki. W czwartek odbyła się ostatnia sesja treningowa, a w piątek podano skład zespołu – podsumował Timo Kern.

Źródło: Campus
GabrielStach

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...