Kane ratuje Anglików przed stratą punktów

fot.

Reklama

Za nami piąty dzień zmagań na mistrzostwach Świata w Rosji. Tym razem przyszło nam oglądać w akcji zespoły grające w grupach F oraz G. Jak zwykle emocji nie brakowało.

Podobnie jak w niedzielę przyszło nam oglądać dokładnie trzy spotkania – w pierwszym z nich mogliśmy oglądać grupowych rywali Niemców. Szwecja w raczej przeciętnym spotkaniu pokonała skromnie Koreę Południową 1:0.

Jedynego gola dla Szwedów zdobył w drugiej połowie Andreas Granqvist, którzy wykorzystał rzut karny. Choć Koreańczycy starali się jak mogli, to nie byli w stanie zagrozić bramce swoich rywali, czego potwierdzeniem może być 0 celnych strzałów na bramkę Robina Olsena.

W drugim meczu Belgowie ograli 3:0 Panamę, która mimo porażki pokazała się z dobrej strony i skutecznie opierała się Belgom do 47. minuty spotkania, kiedy to przepięknego gola zdobył Dries Mertens.

W kolejnych minutach dwie bramki zdobył jeszcze Romelu Lukaku, który wykorzystał podania Kevina de Bruyne oraz Edena Hazarda. Nieco później w starciu wieńczącym pierwszą kolejkę w grupie G Tunezja walczyła o pierwsze punkty na Mundialu z Anglikami.

Mecz na stadionie w Wołgogradzie nie mógł lepiej ułożyć się dla drużyny z Europy, która objęła prowadzenie 1:0 za sprawą Harry’ego Kane’a w 11. minucie. Radość Anglików nie trwała zbyt długo, albowiem na 10 minut przed końcem pierwszej połowy wyrównał Ferjani Sassi, który wykorzystał rzut karny po faulu Kyle’a Walkera.

Po zmianie stron podopieczni Garetha Southgate’a od razu ruszyli do ataku, lecz Tunezyjczycy skutecznie odpierali kolejne fale ataków swoich rywali. Bramkę na wagę zwycięstwa zdobył w doliczonym czasie gry strzelec pierwszego gola, czyli Kane.

Jako ciekawostkę można dodać, iż jest to kolejna porażka afrykańskiej drużyny na Mundialu, która traci bramkę w doliczonym czasie gry po stałym fragmencie gry.