DieRoten.pl
Reklama

Kahn: Działałem w afekcie

fot. J. Laskowski / G. Stach
Reklama

Czasami lepiej jest w spokoju przemyśleć pewne sprawy, przespać się z nimi i na następny dzień zabrać swoje stanowisko. Tak też zrobił Oliver Kahn - po meczu z Schalke nie chciał powiedzieć ani słowa na temat jego zachowania wobec Soerena Larsena. W niedzielę kapitan Bayernu zabrał głos w tej sprawie.

W drugiej połowie spotkania Kahn powalił na murawę Larsena, który chwilę wcześniej sfaulował bramkarza Bayernu w polu bramkowym. Goście domagali się czerwonej kartki dla Kahna, ale sędzia Herbert Fandel wyciągnął tylko żółty kartonik.

- W tej sytuacji otrzymałem dość silne uderzenia z góry, z dołu, z każdej strony. Poczułem ból i zareagowałem na tę sytuację, nic więcej. Nie było tam mowy o żadnym uderzeniu z mojej strony jak to próbowano wmówić sędziemu - tłumaczył Kahn.

Sędzia Fandel następująco argumentował podjętą decyzję: - To był skrajny przypadek. Dla mnie znaczenie miało to czy Kahn uderzył rywala, czy też nie. Na tej podstawie mogłem pokazać żółtą lub czerwoną kartkę. Zdecydowałem się wymierzyć mniejszą karę. Kahn dodaje: - Są różne zdania na ten temat. Dostałem żółtą kartkę i moim zdaniem była ona właściwa.

37-latek wyjaśniał: - Działałem w afekcie. Oczywiście są rzeczy, które nie powinny mieć miejsca, ale emocje biorą górę. Później kiedy oglądam te sytuacje w telewizji, nie jestem z siebie zadowolony.

Trener Ottmar Hitzfeld liczy, że Kahn na przyszłość uniknie takich starć: - Nawet jeśli był wcześniej przytrzymywany to nie wolno mu okazywać takiej reakcji. Trzeba się lepiej kontrolować. Oliver ma jednak taki charakter, nie jestem w stanie go zmienić, mogę tylko zaapelować do niego, żeby starał się panować nad sobą.

Mimo to "Generał" nadal ma jak najlepsze zdanie o podejściu Kahna do treningów i meczów: - Kahn ciągle jest naszym kapitanem i wzorem dla młodszych piłkarzy.

Źródło: fcbayern.de

Źródło:

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...