DieRoten.pl
Reklama

Julian Nagelsmann - jak Bayern przeszedł do historii

fot.
Reklama

Julian Nagelsmann to nazwisko od kilku dobrych sezonów elektryzowało kibiców niemieckiej piłki. Tym razem 33-letni szkoleniowiec trafił na piłkarski Olimp, zostając trenerem mistrza Bundesligi Bayernu Monachium.

Sprawa z Hansim Flickiem w końcu znalazła zakończenie. Bawarczycy doszli do porozumienia z obecnym opiekunem RB Lipsk, z kolei Flick ustalił z władzami Bayernu warunki rozwiązania kontraktu. 33 lata to dużo czy mało w przypadku trenera jednej z największych potęg współczesnego futbolu? Wiek w tym przypadku nie ma znaczenia, gdy chwali cię jedna z największych legendi honorowy prezydent klubu Uli Hoeness. Mało tego, Naglesmann nawet nigdy zawodowo nie grał w piłkę. Co skusiło Bayern na taki krok? Jeszcze gdy zaczynał przygodę na ławce trenerskiej, prowadził bardzo dobrze spisujące się Hoffenheim i to tam po raz pierwszy zwrócił na siebie uwagę ówczesnych działaczy Bayernu, w tym Hoenessa. Już wtedy były menadżer Bayernu przyznał, że kiedyś trafi do Monachium. Minęło ponad siedem lat i wychowany w Górnej Bawarii Nagelsmann poprowadzi czołowy klub na mapie piłkarskiej Europy.

Łatwego zadania nie będzie miał. Flick zdobył z Bawarczykami wszystko co było możliwe do wygrania na szczeblu klubowym. Dziewiąty tytuł z rzędu jest już raczej formalnością, mimo że w ostatnich tygodniach monachijczycy wyraźnie spuścili z tonu. Napięcia między Flickiem i Hasanem Salihamidziciem, plus decyzja o odejściu z FCB, widać że wpłynęły na szatnię i grę na ligowych podwórkach. Na pewno nie pomogło odpadnięcie z Ligi Mistrzów. Teraz gdy Bundesliga dobiega końca, a na horyzoncie mistrzostwa Europy, w monachijskich gabinetach można planować kadrę na przyszły sezon. Wykupując trener z Lipska – według Olivera Mintzlaffa, prezesa „Byków” – mówi się o 30 milionach euro – Bawarczycy docenili kunszt młodego szkoleniowca, być może potwierdzając nowy trend. Transfer Nagelsmanna pokazuje, jak mocno Bayern postawił na pozycję trenera, który „wejdzie w buty” po Flicku i utrzyma dotychczasowy poziom, a raczej ulepszy i doda coś od siebie. Bayern znany z oszczędności stał się nawet rekordzistą, wykupując opiekuna RB Lipsk. Wcześniej prym wiodła londyńska Chelsea, która dekadę temu musiała zapłacić FC Porto 15 mln euro za Andre Villasa-Boasa. Pewne jest, że Bawarczycy przełamali pewien schemat, który ugruntował pozycję trenera w transferowych układankach.To już droga bez powrotu, a szkoleniowcy mogą stać się równoprawnymi graczami na futbolowym rynku.

Hoffenheim – Lipsk – Monachium – tak wyglądała podróż 33-latka, by trafić na sam szczyt. „Lipsk to wyjątkowy klub, nie mniej opuszczam go. Od początku nie ukrywałem, że stanowisko trenera Bayernu Monachium przemawiało do mnie i chciałbym podjąć się tego zadania, jeżeli pojawi się taka okazja […] To dla mnie wielka szansa” – komentował Julian Nagelsmann, po tym jak ogłoszono go następcą Flicka w klubie ze stolicy jego rodzinnej Bawarii.

Bayern zatrudniając 33-letniego Nagelsmanna wykonał odważny krok. Patrząc z perspektywy czasu w Monachium pracowali ludzie pokroju Ancelottiego, Guardioli, Heynckesa czy van Gaala. Teraz do szatni wchodzi człowiek, który poza piłkarską karierą na szczeblu juniorskim (Augsburg i TSV 1860 Monachium) nie uprawiał tego sportu zawodowo. Człowiek w żaden sposób nie związany z klubem, poza miejscem pochodzenia. Na ile ułoży mu się współpraca z dyrektorem sportowym, przez którego pozwolono na odejście trenera, z którym Bayern zdobył sześć trofeów. W Monachium sparzyło się wielu, w tym takie tuzy jak Ancelotti (trzykrotnie wygrał LM). Przed Niemcem nie lada zadanie, sprostać wymaganiom największych legend Bayernu, z którymi przyjdzie mu współpracować (Kahn, Rummenigge). Jeżeli szefostwo pozwoli Nagelsmannowi pracować „po swojemu” i będzie go traktować na równi, to w Monachium będą cieszyć się z sukcesów.

 

MB

 

 

Źródło: Własne
GabrielStach

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...