DieRoten.pl
Reklama

"Ja Kahn" - biografia Tytana, część II

fot. J. Laskowski / G. Stach
Reklama

Każdy kibic Bayernu ma zapewne w pamięci to co działo się wokół Olivera Kahna przed Mistrzostwami Świata w Niemczech w 2006 roku. Cale to zamieszanie o pozycję numer 1 w bramce reprezentacji… W pewnym sensie upokorzenie jakie Tytan musiał znieść – co również miało w jakimś stopniu wpływ na jego dalsza karierę – jaki i jak z tym poradził sobie sam Oliver jest opisane w poniższym fragmencie jego biografii. Zapraszamy do lektury.

Dziewięć tygodni przed rozpoczęciem Mistrzostw Świata 2006 w Niemczech, straciłem swoje stanowisko bramkarza numer jeden w drużynie reprezentacji Niemiec. Nie dostałem pozwolenia na spełnionego swego marzenia, mistrzostwa świata w własnym kraju. Ta cała opresja związana z tak zwaną wojną bramkarzy jest w swoim rodzaju potwierdzeniem reguły Kahn’schen „ Nie powinieneś się negatywnie zaprogramować”.

Ten Sms przyszedł w piątek, około 9 rano. Od Klinsmanna.

Szykuję się akurat do drogi na ostatni trening, jutro jest ważny mecz przeciwko Bremen. Klinsmann prosi mnie, bym przyjechał do niego do hotelu.

Dwa lata Hickhack o miejsce bramkarza numer jeden w reprezentacji niemieckiej były już za mną. Zawsze była „ porządna dawka trucizny w sprawie, zjawisko towarzyszące, jeśli zostawi się ważne decyzje przez długi okres otwarte, zwłaszcza decyzje „natury osobistej”.

Pojechałem, jakby chodziło o mecz. Bez jakiejkolwiek świadomości. Skoncentrowałem się na tym jakby chodziło o czyste złapanie piłki w bramce, przeskok, krzyk, walkę- automatycznie.

Skrzyżowanie musiało mnie podbudować, przy tym jak chciałem je jeszcze przed czerwonym przejechać, i złapałem się na tym że, ponieważ udało mi się jeszcze na żółtym, ręka do pięści się zaciskała i przy tym „Taak” ku szybie uderzyła, jak po paradzie w czasie meczu.

Kiedy dotarłem do hotelu, przynajmniej nie było żadnej prasy. Oczywiste, powinienem się o tym jako pierwszy dowiedzieć, ze zostaje numerem, zależnie od punktu widzenia.

W sali byli Klinsmann i Köpke, trener bramkarzy reprezentacji, poza tym Joachim Löw, wtedy jeszcze nie jako szef drużyny, lecz w roli trenera reprezentacji, jak Oliver Bierhoff , Menadżer reprezentacji.

-Cześć Jürgen, cześć Andy, pozdrawiam cię Jogi, Oliver…?

- Dobry Olli

Dziwna atmosfera, trochę sztywno. Jakiekolwiek znaki, o czym mogą myśleć?

-Jak leci? Wszystko jasne?

Uścisk dłoni o.k., może trochę za mocny, zbyt zdecydowany, nie róbcie sobie chłopcy zbyt ciężko, to nie jest żadna niespodzianka, że jestem przyjęty, i Lehmann to sprzeda.

- Tak, ach, zatem Olli to ty...

Kontakt wzrokowy: No, nie wiem, ech, to nie moja mocna strona, odczytanie czegoś z oczu jakiegoś człowieka, ale właściwie tez OK, co najmniej nieźle.

-Ach, jak już wiesz, nie ułatwiliśmy sobie tak naprawdę tej sprawy

Tak, tak wiem, nie słucham tak dokładnie, powiedzcie ze zostałem przyjęty.

-….i dlatego zdecydowaliśmy się…i nie przyszło nam to łatwo, ….ale doszliśmy do wniosku, że….

Byłem poza.

Latem 2004 Jürgen Klinsmann, trener reprezentacji.

Jestem numerem jeden w niemieckiej bramce, ale Jens Lehmann, od lat mój rywal, powinien mieć częściej możliwość pokazania swojej klasy. We wrześniu 2004, przed międzynarodowym meczem przeciwko Austrii, przychodzi Klinsmann do mojego pokoju i oznajmia mi, że nie jestem już dłużej kapitanem reprezentacji.

Chce Michaela Ballacka zrobić przywódcą. Od kapitana, do zastępcy zdegradowany, pozycja bramkarza numer jeden w niemieckiejbramce stanęła pod znakiem zapytania: To jest nowa sytuacja, której muszę stawić czoło.

Czy Klinsmann chce mnie odwołać? Czy on wychodzi z założenia, że pozwolę sobie na takie „Degradacje”? Czy spekuluje, że wcześniej czy później będę się wypowiadał publicznie, co umożliwi mu moje odwołanie?

Ale dlaczego miałby mnie odwoływać? Nadal osiągam szczytową formę, zarówno w stowarzyszeniu jak i drużynie reprezentacji. Mam duże doświadczenie na międzynarodowym szczeblu. Po drugim miejscu podczas Mistrzostw Świata 2002 w Japonii i Korei Południowej, chce koniecznie w swoim kraju zostać mistrzem świata. Jestem naprawdę „głodny”.

Czy Klinsmann i Lehmann moja tego samego doradcę? Ale co to może znaczyć?

Czy są jakieś finansowe interesy w grze? Kto chce na to odpowiedzieć? Menadżer drużyny Oliver Bierhoff, już od najmłodszych lat z Lehmann zaprzyjaźniony, czy to odgrywa jakąś ważną role? Że także małżonkowie są bardzo dobrze zaprzyjaźnieni? Czy to coś znaczy?

Czy Klinsmann chce się na mnie profilować? Czy on chce na mnie swój profil wyostrzyć i wyrobić sobie szacunek w drużynie. Kto Kahna bierze pod uwagę, tego traktuje się poważnie. Czy on nikogo nie potrzebuje, kto by go jeszcze w jego pełnych latach przeżył, jako zawodnik FC Bayern München? Który być może zna jego słabe strony? Czy on nikogo nie potrzebuje, kto jest zbyt dominujący? Kto ma „zbyt dużo” osobowości?

Czy ja już zgłupiałem, to są wszystko czyste marzenia? Czy chce on mnie dzięki swoim środkom, przez te zamieszanie, po prostu prowadzić do nowych wyższych osiągnięć?

Stanąłem przed ogromnym wyzwaniem, tak jak wtedy czułem. W upływie tych dwóch lat tej konkurencyjnej walki umknęła mi jedna ważna rzecz. To co było w związku o ważnej roli i mentalnej siły. To co dokładnie pokazuje, jaką moc mogą mieć myśli.

Autor: Oczywiście, że Serek, kto by inny :) Teraz zrobił to nawet bez żadnego przymusu :) Widać, nagroda musi go mobilizować do pracy ;)


Źródło:

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...