DieRoten.pl
Reklama

Holenderskie show na Allianz-Arena

fot. J. Laskowski / G. Stach
Reklama

W niedzielę z niemieckich autostrad będą znikać samochody i wyśmiewane w Niemczech przyczepy campingowe z żółtymi, holenderskimi rejestracjami. W Holandii dobiegają końca ferie jesienne. Jednak w sobotę na Allianz-Arena dwaj Holendrzy zagrali tak jakby pędzili na lewym pasie autostrady. Roy Makaay i Mark van Bommel strzelili dla Bayernu gole w wygranym 2:0 meczu z Eintrachtem Frankfurt.

Po końcowym gwizdku sędziego w centrum uwagi stał przede wszystkim Makaay, strzelec pierwszego gola, który asystował także przy trafieniu rodaka.

Wypracowanie drugiej bramki w wykonaniu napastnika Bayernu to prawdziwy majstersztyk. Makaay popędził prawą stroną, wbiegł w pole karne nie zważając na rywali i wyłożył idealnie piłkę van Bommelowi. - Ta akcja była jeszcze piękniejsza niż jego gol, przy którym zademonstrował, że ma nosa strzeleckiego - powiedział po meczu trener Felix Magath.

- Jestem bardzo zadowolony z dyspozycji Roya. Jestem przekonany, że to jest znowu ten sam Roy, którego oglądaliśmy w przedostatnim sezonie - nie tylko strzelający mnóstwo goli, ale wypracowujący także sporo bramek. W zeszłym sezonie Roy grał trochę niepewnie. Teraz pokazuje, że ciągle zalicza się do najlepszych snajperów Europy - dodał Magath.

- Oczywiście, że jestem bardzo zadowolony ze swojego występu - nie ukrywał po meczu Makaay. Grający z numerem 10 na koszulce holenderski snajper mógł tego dnia ustrzelić więcej goli. Z rzutu wolnego trafił jednak tylko w słupek, po wrzutce van Bommela strzelił minimalnie niecelnie i został pozbawiony możliwości wykonania rzutu karnego przez Claudio Pizarro, choć to on był wyznaczony do jedenastki.

- Pizarro chyba zapomniał, że jeśli chodzi o rzuty karne to Roy jest u nas zdecydowanym numerem jeden - podkreślił Magath. W barwach Bayernu Makaay wykorzystał wszystkie 7 rzutów karnych w Bundeslidze i 3 w Lidze Mistrzów. - Od teraz na pewno strzelał będzie tylko i wyłącznie Roy - zaznaczył Magath dając do zrozumienia Pizarro, że jego partner z ataku jest po prostu lepszy w tym elemencie, co potwierdza niewykorzystana jedenastka przez Peruwiańczyka.

31-letni Makaay przez trzy lata występów w Bayernie zdobył w 104 meczach Bundesligi aż 67 goli i asystował przy 26 trafieniach.

Podobną rolę w Monachium chciałby odegrać rodak Makaaya, 29-letni van Bommel. Pomocnik pozyskany tego lata z FC Barcelony zdobył już swojego trzeciego gola w tym sezonie Bundesligi. - Kiedy piłka jest tak wyłożona na strzał to łatwo zdobyć gola - chwalił van Bommel podanie Makaaya.

Magath jest zadowolony z coraz lepszej gry van Bommela: - Z pewnością będzie grał jeszcze lepiej i będzie miał jeszcze większy wpływ na naszą grę. Szkoleniowiec zdaje sobie sprawę, że dopiero za jakiś czas Holender będzie w stanie grać optymalnie w barwach Bayernu. Musi najpierw przyzwyczaić się do gry w Bundeslidze.

- Trener ma chyba rację. W Niemczech gra się inaczej niż w Hiszpanii czy Holandii - zgadza się van Bommel. Magath jest przekonany, że niedługo holenderski pomocnik stanie się liderem Bayernu: - Będzie zawodnikiem, który będzie w stanie poprowadzić naszą drużynę na boisku.

Źródło: fcbayern.de

Źródło:

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...