DieRoten.pl
Reklama

Hoeness: "Brakuje nam ognia!"

fot. J. Laskowski / G. Stach
Reklama

Najwidoczniej menedżer Uli Hoeness ma już całkowicie po dziurki w uszach głaskania swoich piłkarzy i patrzenia na to, jak każdy jest w stosunku do siebie życzliwy, uprzejmy. Żywa legenda Bayernu Monachium mówi: "Brakuje nam ognia!". "Byłem w Mediolanie, gdzie wy byliście"- taki transparent wywiesił jeden z kibiców Bayernu Monachium podczas sobotniego meczu Bundesligi Bawarczyków w Wolfsburgu. Przypominał on Bayernowi klęskę w środę w meczu z AC Milanem 1:4. Reakcja Bayernu nie była do końca tak dobra jak się spodziewano. Wprawdzie Bayern zagrał dosyć dobrze, ale tylko zremisował 0:0. Menedżer Uli Hoeness nie tryskał z radości.

"Problemem u nas jest to, że brakuje ognia! Wszyscy rzucają się sobie w ramiona. Dlatego w ciągu najbliższych dni rozniecimy trochę ognia..."- mówił złowrogo Hoeness.

Niezadowolenie Hoenessa było jak najbardziej uzasadnione. Bayern przez 90 minut dominował w spotkaniu z Wolfsburgiem, ale nie potrafił raz a dobrze ruszyć na bramkę gospodarzy. Słaby występ zanotowali napastnicy Claudio Pizarro i Jose Paolo Guerrero.

Ballack trzykrotnie mógł pokonać Simona Jentzscha głową, ale nie potrafił tego uczynić.

A Wolfsburg? Umiejętnie się bronił, ale Olli Kahn praktycznie nie miał nic do roboty. Można powiedzieć, że tylko raz Kahn był w "niebezpieczeństwie". Kiedy trochę śniegu spadło z dachu stadionu obok niego.

Na ławce rezerwowych obok trenera Felixa Magatha zasiadły gwiazdy: Makaay, Ze Roberto, Deisler, Lizarazu, Scholl. Mimo to Bawarczycy grali bez polotu.

Magath nie był zadowolony: "W ostatnich tygodniach nie graliśmy naszej piłki. Dzisiaj nasi napastnicy nie potrafili się przebić. Nie wpuściłem na boisko Roya Makaaya, ponieważ przy takim przebiegu gry miałby on mało przestrzeni."

Źródło: www.bild.de
Źródło:

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...