DieRoten.pl
Reklama

Gorzka karta historii: Minęło 40 lat od najwyższej porażki FC Bayern

fot. B. Solich
Reklama

To jest jeden z najgorzej wspominanych dni w historii Bayernu Monachium. 40 lat temu, 9. października 1976 roku o godzinie 15:30 nikt ze zgromadzonych na stadionie olimpijskim nie spodziewał się tego, co wydarzy się w kolejnych 90 minutach. W meczu 9. kolejki Bawarczycy podejmowali Schalke 04, zaś 49 000 publiczność po ostatnim gwizdku przecierała oczy ze zdumienia - 0:7!

Rywale od samego początku mocno przycisnęli Bawarczyków, ostrzeliwując bramkę strzeżoną przez Seppa Maiera. Sukces zawodnikom z Gelsenkrichen przyniosła akcja z 11. minuty, kiedy to na listę strzelców wpisał się Klaus Fischer. Wydawało się jednak, iż gospodarze którzy w składzie mieli takich piłkarzy jak Franz Beckenabauer, Gerd Muller, Karl-Heinz Rummenigge czy Uli Hoeness od razu wezmą się do odrabiania strat. Tak się jednak nie stało.

Na domiar złego w jednej z obronnych akcji kontuzji doznał Maier, jednak musiał on kontynuować grę z urazem. Swoje dogodne sytuacje marnował Muller, zaś goście wykazywali się chirurgiczną precyzją i jeszcze przed przerwą po raz drugi skarcili gospodarzy. Tym razem w roli kata wystąpił Erwin Kremers, który podwyższył prowadzenie Schalke 04 na 0:2. Trener Dettmar Cramer na drugą połowę nie wypuścił już Georga Schwarzenbecka, ale i to nie pomogło, bowiem Fischer już w 46. minucie trafił na 0:3.

Im dalej w mecz tym coraz gorzej wyglądała sytuacja Bayernu Monachium. W 64. minucie Manfred Dubski strzelił czwartego gola Monachijczykom, zaś chwilę później hat tricka skompletował Fischer (67.), dając wysokie prowadzenie gościom. Przyjezdni jednak nie mieli zamiaru się zatrzymywać i w 74. minucie za sprawą Rudigera Abramczika było już 0:6. Dzieła zniszczenia na osiem minut przed końcem dokonał ten, który rozpoczął całą strzelaninę Fischer, ustalając wynik meczu na 0:7 (82.).

www.sport.de

Źródło:
haj

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...