Jeśli wierzyć najnowszym doniesieniom prasowym, na celowniku Bayernu Monachium miał znaleźć się kolejny skrzydłowy. Tym razem mowa o graczu Arsenalu.
Bayern Monachium nie zwalnia tempa w swoich planach
transferowych na letnie okno. Jak poinformował dobrze poinformowany dziennikarz
Christian Falk, w kręgach zarządczych bawarskiego giganta pojawiło się nowe
nazwisko – Gabriel Martinelli z Arsenalu. Brazylijczyk znalazł się na liście
życzeń monachijczyków i jest aktywnie rozpatrywany jako potencjalne wzmocnienie
ofensywy.
24-letni skrzydłowy to jeden z najbardziej ekscytujących
zawodników Premier League ostatnich lat. W barwach Arsenalu łączy dynamikę,
nieprzewidywalność oraz świetną technikę, co czyni go idealnym kandydatem do
gry na skrzydle – pozycji, która w Bayernie uznawana jest za priorytetową do
wzmocnienia tego lata. Według Falka, Martinelli jest już przedmiotem dyskusji
wewnątrz klubu – zarówno w sztabie szkoleniowym, jak i zarządzie.
Choć Bayern nie podjął jeszcze formalnych kroków w kierunku
transferu, zainteresowanie zawodnikiem jest realne i ma swoje uzasadnienie. Po
odejściu Leroya Sane, klub z Allianz Areny szuka zawodnika o profilu zdolnym
zapewnić jakość w ofensywie na lata. Martinelli, z doświadczeniem w Arsenalu i
reprezentacji Brazylii, wydaje się kandydatem idealnym.
Nie bez znaczenia pozostaje też fakt, że zawodnik
niejednokrotnie podkreślał swoją ambicję gry na najwyższym europejskim
poziomie. Transfer do Bayernu mógłby być dla niego kolejnym krokiem w karierze
– zarówno sportowo, jak i finansowo.
Obecna umowa Martinellego z Arsenalem obowiązuje do 2027
roku, co oznacza, że ewentualna transakcja wymagałaby sporej inwestycji ze
strony Bayernu. Mimo to klub nie wyklucza podjęcia rozmów, jeśli analiza
sportowa oraz możliwości budżetowe pozwolą na taki ruch.
Zainteresowanie Brazylijczykiem to kolejny sygnał, że Bayern
poważnie podchodzi do budowy nowej jakości w ofensywie. Gabriel Martinelli,
choć na razie tylko na etapie rozważań, może stać się kluczowym celem
monachijczyków, jeśli inne opcje nie dojdą do skutku.
Komentarze