Bayern Monachium ma za sobą kolejne spotkanie w Bundeslidze. Wczoraj wieczorem monachijczycy podejmowali u siebie Werder Bremę.
Werder Brema nie będzie dobrze wspominał wyjazdu do Monachium. Spotkanie z Bayernem zakończyło się dla „Zielono-Białych” dotkliwą porażką 0:4, a gospodarze po raz kolejny potwierdzili, że w roli faworyta Bundesligi czują się jak ryba w wodzie. Mimo wysokiego wyniku, drużyna z Bremy miała swoje momenty, których nie potrafiła jednak zamienić na bramki.
Kapitan Marco Friedl starał się znaleźć pozytywy po bolesnej porażce. W swoich pomeczowych wypowiedziach zwrócił uwagę na indywidualne postawy oraz na to, co jego zespół musi poprawić w kolejnych tygodniach.
– W obu połowach mieliśmy wiele okazji do zmiany wyniku. Niestety, nie wykorzystaliśmy ich dobrze. Zamiast tego Karl Hein utrzymał nas w grze dzięki sensacyjnym obronom – podkreślił Austriak.
Słowa uznania dla bramkarza były w pełni zasłużone. Mimo że wynik mógł sugerować jednostronne widowisko, to właśnie interwencje Heina kilkukrotnie ratowały Werder przed jeszcze wyższą porażką. Bayern, prowadzony przez swoich ofensywnych liderów, regularnie przedostawał się w pole karne gości i bezlitośnie wykorzystywał kolejne błędy w defensywie.
– Oczywiste jest, że Bayern pokazał swoją klasę i zasłużenie wygrał wysokim wynikiem. W kolejnych meczach musimy poprawić naszą grę w obronie – przyznał Friedl, dodając jednocześnie, że nadziei nie można tracić.
REKLAMA
– Musimy teraz przeanalizować ten mecz i zdobywać punkty w starciach z przeciwnikami, którzy są na naszym poziomie – podsumował Marco Friedl.
Werder wróci więc do ligowej rywalizacji z dodatkową motywacją. Mimo ciężkiej lekcji w Monachium, ambicją drużyny z Bremy pozostaje stabilizacja formy i unikanie błędów, które topowe kluby Bundesligi bezlitośnie karzą.
Komentarze