Nie tak dawno temu swoją jakże wielką i bogatą karierę trenerską zakończył legendarny już Hermann Gerland, który latami pracował w Bayernie Monachium.
Po tym jak legendarny „Tiger” zakończył jakże swoją bogatą karierę, z całego kraju oraz innych zakątków świata płyną najszczersze gratulacje oraz hołdy znanych osobistości.
Niedawno na łamach niemieckiego magazynu „Kicker” hołd Hermannowi Gerlandowi złożył Hansi Flick, który miał okazję współpracować z niemieckim szkoleniowcem nie tylko w Bayernie Monachium, ale i również w niemieckiej kadrze narodowej.
− Hermann Gerland to niezwykły człowiek i wybitny trener - pod wieloma względami. Jeśli chodzi o rozpoznawanie talentów, nie ma nikogo, kto mógłby mu dorównać. Równie wyjątkowa jest jego zdolność nie tylko do odkrywania młodych graczy, ale także do energicznego ich pielęgnowania i zrównoważonego rozwoju.
Niemiecka piłka nożna przez wiele lat czerpała znaczne korzyści z tych cech - a teraz będzie jej bardzo brakować - podobnie jak wielu innych rzeczy.
Dla mnie osobiście praca z tym wspaniałym człowiekiem i doskonałym ekspertem piłkarskim była zaszczytem i prawdziwym przywilejem. Hermann był brutalnie szczery, otwarty i bezpośredni - nie tylko z zawodnikami, ale także ze mną jako głównym trenerem. Hierarchie niewiele dla niego znaczyły, a wielkie nazwiska jeszcze mniej. Zawsze i wyłącznie zajmował się tym, co najważniejsze - grą, drużyną i sukcesem.
Wraz z jego odejściem na emeryturę, prawdziwie wielki człowiek opuszcza scenę niemieckiego futbolu. Ktoś, kto pozostawał w tle, a jednak odegrał decydującą rolę w niemal wszystkich najważniejszych sukcesach najnowszej historii. Chylę czoła przed jego charakterem, wartościami i osiągnięciami. Szczerze życzę mu, a zwłaszcza jego rodzinie, wszystkiego najlepszego na emeryturze – stwierdził Hansi Flick na łamach „Kickera”.
W Bayernie Hermann Gerland doświadczył niezliczonych sukcesów – mowa chociażby o licznych mistrzostwach oraz krajowych pucharach. Ponadto odegrał on również niemałą rolę w zdobyciu przez Bayern dwukrotnie Ligi Mistrzów w 2013 i 2020 roku.
Komentarze