W ubiegłą środę pierwsza drużyna rekordowego mistrza Niemiec, gdzie trenerem jest Julian Nagelsmann, mierzyła się na własnym podwórku z Paris Saint-Germain.
Monachijczycy pokazali się z bardzo dobrej strony i zasłużenie ograli swoich rywali z Paryża 2:0 i tym samym awansowali do etapu ćwierćfinału Ligi Mistrzów po raz 21. w historii rozgrywek, co jest rekordem Champions League (Real i Barcelona dokonali tej sztuki 18-krotnie).
Na uwagę zasługuje przede wszystkim występ monachijczyków w obronie, gdzie jak stwierdził ostatnio Matthijs de Ligt – panuje bardzo dobra chemia.
− Kiedy grasz do zera dwa razy w dwóch meczach przeciwko takim napastnikom jak Neymar, Messi i Mbappe, to oczywiście jest to bardzo, ale to bardzo dobre dla obrońcy – powiedział De Ligt.
− Chemia w naszej obronie jest bardzo dobra. Stani grał wybitnie, Upa był niesamowity. Phonzie również miał dwa bardzo ważne bloki – dodał.
W dalszej części rozmowy z dziennikarzem stacji „DAZN”, holenderski defensor bawarskiego klubu odniósł się również do swojego wybicia piłki z linii bramkowej oraz częstego przybijania piątek z kolegami.
− Przybijanie piątek? Celebracja między bramkarzem a obroną jest ważna dla poczucia wspólnoty. Co do mojej obrony - moje motto to „nigdy się nie poddawaj”. Wierzę, że jestem obrońcą, który zawsze daje z siebie wszystko – podsumował Matthijs de Ligt.
Komentarze