DieRoten.pl
Reklama

Co z tym Schalke?

fot. DieRoten.pl
Reklama

Już w najbliższej kolejce piłkarze Bayernu Monachium zmierzą się z Schalke 04 Gelsenikrchen. Zapraszam do lektury o sytuacji klubu z Zagłębia Ruhry i nie tylko.

Tragedia, blamaż i wielkie rozczarowanie. Tak trzeba określić ostatnie tygodnie, a nawet miesiące w wykonaniu piłkarzy Schalke 04 Gelsenkirchen. Drużyna z Zagłębia Ruhry w ostatnich jedenastu spotkaniach Bundesligi wygrała zaledwie dwa razy.
 
Schalke jeszcze pod wodzą Huuba Stevensa sezon rozpoczęło udanie. Swego czasu to właśnie drużyna z Gelsenkirchen była za plecami Bayernu Monachium, który od pierwszej kolejki jest liderem Bundesligi. Niezła forma w Bundeslidze pozytywnie oddziaływała na wyniki "Königsblauen" w Lidze Mistrzów. Niestety dla kibiców Schalke dobra forma ich pupili skończyła się na początku listopada i trwa do dnia dzisiejszego.
 
Seria sześciu meczów bez zwycięstwa w Bundeslidze (w tym cztery porażki) spowodowała, że władze Schalke zdecydowały się zwolnić Huuba Stevensa. Holendra nie uratowała nawet bardzo dobra postawa drużyny w Lidze Mistrzów, gdzie "Die Knappen"  zajęli pierwsze miejsce wyprzedając min. najbliższego rywala Bayernu Arsenal Londyn. Następcą byłego trenera min. PSV Eindhoven czy Hamburgera SV został Jens Keller.
 
Przed objęciem posady trenera Schalke Jens Keller miał na koncie zaledwie trzynaście spotkań w roli szkoleniowca drużyny Bundesligi (w VfB Stuttgart).
 
Wybór 42-letniego Niemca od razu mi się nie spodobał. Gdy pierwszy raz dowiedziałem się, że to Keller zastąpi Stevensa to pomyślałem, że jest to po prostu tymczasowy trener, który ma jedno zadanie: poprowadzić drużynę do awansu w Pucharze Niemiec, a następnie wrócić do trenowania młodzieży z Gelsenkirchen. Kellerowi wygrać batalii z FSV Mainz o awans do kolejnej rundy się nie udało, co tylko umocniło mnie w przekonaniu, że w styczniu na obóz do Kataru z drużyną Schalke poleci nowy coach.
 
Już w grudniu pojawiały się plotki, kto może objąć posadę trenera klubu z Gelsenkirchen. Osobiście miałem (i mam dalej) jedynego kandydata na to stanowisko. Mowa o Thomasie Tuchelu, który robi fantastyczną pracę w Moguncji. Dla najmłodszego obecnie trenera w Bundeslidze byłby to niewątpliwie duży krok w karierze trenerskiej. O wiele większy budżet transferowy, znacznie lepsi piłkarze, ale i zdecydowanie większe oczekiwania byłyby (a moim zdaniem będą) prawdziwym sprawdzianem dla 39-letniego trenera FSV Mainz.
 
Innymi kandydatami byli, a być może dalej są, Roberto di Matteo, czy Martin Jol. Ja jestem jednak w pełni przekonany, że sezon 2013/2014 na ławce trenerskiej Schalke rozpocznie Thomas Tuchel. Zwłaszcza, że Horst Heldt (dyrektor sportowy S04) dzisiaj po raz kolejny potwierdził, że Keller zostanie w Schalke do końca sezonu.
 
Po losowaniu par 1/8 Ligi Mistrzów w Gelsenkirchen zapanowała wielka radość. Galatasaray Stambuł nie brzmiał strasznie i wydawało się, że to "Königsblauen" będą zdecydowanymi faworytami dwumeczu. Osobiście podzielałem radość działaczy i kibiców Schalke, jednak z biegiem czasu ten optymizm zarówno w mojej, jak i ich głowie, musiał być zredukowany. Pewnie niektórych zaskoczę, ale nie chodzi tu o te "wielkie" transfery Turków w postaci coraz starszego Drogby i wiecznie kontuzjowanego Sneijdera (ah ci Holendrzy..). Jedyne co mnie martwi to dyspozycja podopiecznych Kellera. Tak grając jak z Augsburgiem czy Greuther Fuerth nie da się myśleć o awansie do ćwierćfinału LM, nawet jak gra się z teoretycznie słabszym rywalem.
 
Na miejscu kibiców Schalke nie martwiłbym się jednak o Ligę Mistrzów. Największym problemem dla nich jest Bundesliga. Schalke zajmuje obecnie dopiero szóstą pozycję i do czwartego miejsca, które gwarantuje grę w 4. rundzie eliminacji LM traci już 7 punktów. Brak gry w następnej edycji Champions League byłoby ogromną katastrofą dla wszystkich ludzi związanych z Schalke. Wszystko wiążę się oczywiście z pieniędzmi, z którymi w klubie z Gelsenkirchen nie jest najlepiej. Dodatkowo taki scenariusz byłby sporą rysą na reputacji klubu.
 
I teraz pytanie do bossów Schalke. Czy Jens Keller da radę poprowadzić drużynę do PRZYNAJMNIEJ czwartego miejsca na koniec sezonu? Ja podchodzę do tej sprawy pesymistycznie, co nie zmienia faktu, że będę mu w tym kibicował. Oczywiście nie od zbliżającej się kolejki, kiedy to mój ukochany Bayern zagra u siebie z "Königsblauen". Niech swoją drogę po LM Schalke rozpocznie od meczu w Moguncji.
 
A dlaczego kibic Bayernu będzie wierzył w dobre wyniki odwiecznego rywala? Bo chcę, aby Bundesligę w Europie reprezentowały najmocniejsze zespoły. A o tym, że Schalke w przyszłym sezonie będzie zdecydowanie silniejsze, jestem święcie przekonany. A ten początek drogi po LM dla klubu z Zagłębia Ruhry niech będzie symboliczny. Rozpocznie się on od rywalizacji z FSV Mainz, czyli moim zdaniem, z klubem przyszłego coacha "Die Knappen".

Zapraszam wszystkich kibiców Bayernu i nie tylko na swojego bloga 
 
Źródło:
Zari

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...