DieRoten.pl
Reklama

Co z tym Sanchesem?

fot. Ł. Skwiot
Reklama

Bayern jest właśnie w trakcie azjatyckiego tournée, gdzie od strony marketingowo-sportowej przygotowuje się do nowego sezonu. Wczoraj Bawarczycy rozegrali swój pierwszy mecz.

Podopieczni Carlo Ancelottiego ulegli po rzutach karnych, w Szanghaju drużynie Arsenalu. W regulaminowym czasie gry, Bawarczycy nie byli w stanie utrzymać jednobramkowej przewagi i w końcówce spotkania Kanonierzy doprowadzili do remisu. Niestety „wapno” nie jest mocną stroną bawarskiej ekipy…od dawna. Szkoda wyniku, jednak najważniejsze jest by, drużyna „odpaliła” we właściwym momencie sezonu i dobrze rozpoczęła rozgrywki ligowe. Bardziej martwi „nijaka” forma młodego Renato Sanchesa. Wydaje się, że drugi sezon w barwach Bayernu Monachium może być decydującym dla Portugalczyka. Ci, którzy od dawna oglądają piłkę nożną i znają przeszłość trenerską Carletto, wiedzą, że Włoch lubi doświadczonych piłkarzy, nie tylko sportowo. Choćby jego triumfujący w Lidze Mistrzów AC Milan, który w pierwszej jedenastce posiadał kilku „wiekowych” zawodników, (Costacurta, Maldini, Rui Costa). Ancelotti raczej nie jest kojarzony z pracą wśród młodzieży. Tutaj może być problem, a Sanches musi dostawać więcej okazji do gry. Pierwszy sezon Portugalczyka, ciężko opisać w superlatywach i nawet trudno znaleźć jakikolwiek pozytyw.

Po wczorajszym „towarzyskim” spotkaniu z Arsenalem, znowu można było przeczytać krytyczne komentarze, w kierunku byłego piłkarza Benfiki. Jeśli Sanches dostaje szansę gry, to niestety nie wygląda to dobrze i pozostaje pytanie, co dalej? Czy jest sens trzymać zawodnika kupionego za prawie 40 mln euro na ławce rezerwowych (czasami nawet nie było go w protokole meczowym!). Czekać aż w końcu się rozwinie? W sumie ma nieco ponad 20 lat, więc przyszłość przed nim. Może gdyby nie wczorajsza sytuacja, gdy po jego stracie ruszyła kontra Londyńczyków i w konsekwencji strata bramki. Do tego przestrzelona jedenastka w rzutach karnych, które Bawarczycy przegrali. Wielu kibiców Bayernu zastanawia się, czy to „wieczny” talent czy też totalny błąd ze strony zarządu FCB. Sam osobiście wstrzymałbym się jeszcze od negatywnych ocen i dał szansę młodemu Portugalczykowi, ale oczywiście nie ja decyduję o tym, czy będziemy mogli go oglądać na murawie. Ciekawe czy sam Ancelotti widzi jeszcze miejsce dla Sanchesa, czy też po prostu zostawił go sobie na jeden sezon, w razie kontuzji któregokolwiek z kluczowych graczy, a później to się zobaczy.. Patrząc na historię transferów „młodych talentów” w wykonaniu Bayernu Monachium, ciężko sobie wyobrazić by Renato został tutaj na dłużej, bo każdy wie ilu takich graczy przychodziło na Allianz Arena. Nawet „dziecko” niemieckiej piłki Mario Gotze nie był w stanie udźwignąć ciężaru „Bayern”. Z kolei, gdy występował w Borussi Dortmund, wszyscy chcieli go oglądać w koszulce Gwiazdy Południa. W tej chwili Sanches idzie tą samą drogą, a tylko on i trener są w stanie zmienić tę sytuację. Z pewnością plusem jest to, że Portugalczyk jest młody i mógłby na dłużej zagościć w FCB, wzmacniając formację pomocy. Ponadto umiejętne odmłodzenie kadry Bayernu to również jeden z priorytetowych projektów na najbliższe lata.

Wczorajszy wynik tak naprawdę nie ma znaczenia, aczkolwiek szkoda, bo wygrana była na wyciągnięcie ręki. Ważniejsze jest by Renato Sanches miał więcej okazji do gry i mógł zaprezentować się z jak najlepszej strony, by był w stanie konkurować o miejsce w składzie. Jest jeszcze młody, ale ciągle siedząc na ławce rezerwowych Bayern nie będzie miał z niego pożytku. Jak to mówią, nadzieja umiera ostatnia.. 


MB

Źródło: własne
Broqu

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...