DieRoten.pl
Reklama

Co dalej z Kimmichem?

fot.
Reklama

Joshua Kimmich może mówić o niemałym pechu w ostatnim czasie. Wszystko zaczęło się od kwarantanny, kiedy zakażony koronawirusem został Niklas Suele.

Co prawda po pewnym czasie Joshua Kimmich powrócił do treningów, ale nie nacieszył się on zbyt długo wolnością, albowiem kilka dni później ponownie został poddany izolacji, jako że osoba z jego bliskiego otoczenia została zakażona koronawirusem. 

Kiedy wszystko wskazywało na to, że pomocnik lada moment wznowi treningi, to przeprowadzone testy PCR wykazały, że Jo został zainfekowany, wskutek czego jako niezaszczepiona osoba jest zmuszony przejść minimum dwutygodniową kwararantannę. 

Niestety, ale los ponownie okazał się niemiłosierny dla gracza Bayernu, albowiem przeprowadzone badania kontrolne wykazały (po zakończeniu domowej izolacji) naciek na płucach, wskutek czego Niemiec będzie mógł wrócić do akcji dopiero w Nowym Roku, jako że obciążające treningi mogłyby być dla niego niebezpieczne. 

Niebawem kolejna kontrola 

Aby rozjaśnić nieco sytuację, warto podkreślić, że naciek na płucach tłumaczy się jako gromadzenie płynów w płucach, które są spowodowane stanami zapalnymi. Są one typowe dla zakażenia koronawirusem i innych chorób płuc. Wówczas wymiana gazów jest zaburzona i oprócz trudności w oddychaniu, pojawia się również słyszalny grzechot w płucach. 

Jak donosi ,,Bild”, środowe badania kontrolne wykazały niewielkie nagromadzenie wody w płucach Kimmicha, dlatego też treningi na poziomie zawodowym są obecnie niemożliwe, jako że ryzyko poważniejszych konsekwencji jest zbyt duże.  

W przyszłym tygodniu Joshua zostanie ponownie zbadany. Obecnie jest stale obserwowany przez lekarzy FCB. Jeśli złogi znikną za kilka dni, to Joshua będzie mógł ponownie trenować na pełnych obrotach z kolegami (to samo tyczy się Choupo). 

Źródło: Bild
GabrielStach

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...