Kilka minut po trzeciej godzinie nad ranem trofeum wywalczone w DFB-Pokal trafiło z rąk Karla Hopfnera do siedziby sponsora Bayernu "T-Com". Po raz trzeci w ostatnich czterech latach Bawarczycy świętowali wygranie DFB-Pokal w samym sercu Berlina."Byliście tutaj trzy razy i za każdym razem było co świętować"- cieszył się członek zarządu "T-Com", Burkhard Grossmann. "Niemiecka telekomunikacja jest naszym najpoważniejszym partnerem. Cieszę się ogromnie, że znowu możemy tu gościć"- powiedział Karl-Heinz Rummenigge.
Radość po zdobyciu 13. w historii klubu DFB-Pokal była oczywiście duża, ale piłkarze wiedzą, że sezon jeszcze się nie skończył. Cel, czyli obrona dubletu został na razie zrealizowany w 50%. Aby osiągnąć drugie 50% należy zdobyć Mistrzostwo Niemiec, a bardzo ważnym krokiem w tym celu byłoby zwycięstwo w środę w meczu z VfB Stuttgart. "Świętujemy, ale z zaciągniętym hamulcem ręcznym"- uspokajał Rummenigge mając na uwadze mecz z VfB.
Beckenbauer, Stoiber, Kerner
Drużyna dobrze rozumiała słowa "Kalle", co nie oznacza, że świętowanie było wstrzemięźliwe. "Ważne jest, żeby świętować, nawet jeśli za cztery dni czeka nas kolejny istotny mecz"- mówił Michael Ballack. Hasan Salihamidzic jak zwykle był w szampańskim nastroju: "Wypijemy dziś wieczorem parę drinków i zobaczymy, co przyniesie nam noc."
Po północy piłkarze, trenerzy, działacze Bayernu i "T-Com", a także zgromadzeni goście z Franzem Beckenbauerem, Gerhardem Mayerem-Vorfelderem (prezydent DFB), Edmundem Stoiberem (burmistrz Bawarii), Lotharem Matthausem, bokserem Wladimirem Kliczko i prezenterem telewizyjnym Johannesem Kernerem- wznieśli toast za zdobyte trofeum. Ekskluzywne potrawy miały "pokrzepić" Bawarczyków przed trzema ostatnimi meczami sezonu.
Zabawa do "białego" rana
Ekipa Bayernu musiała przerwać zabawę trochę wcześniej niż pozostali goście, bo już o 11.00 rano Felix Magath zaplanował trening w Berlinie. Część gości zakończyła świętowania, kiedy słońce zaczęło wschodzić nad stolicą Niemiec.
Źródło: www.fcbayern.de
Źródło:
Komentarze