DieRoten.pl
Reklama

Bayern ograny przez Werder?!- relacja

fot. J. Laskowski / G. Stach
Reklama

W 29. kolejce Bundesligi Bayern Monachium przegrał w Bremie z trzecim w tabeli Werder aż 0:3 (0:1), choć wcale nie wypadł tak słabo na tle Bremeńczyków. Przez długi okres to Bawarczycy dominowali na placu gry. Jednak w futbolu liczą się bramki, a tych piłkarze Bayernu tego dnia strzelić po prostu nie potrafili. Pech Bayernu rozpoczął się w 33. minucie, gdy Bastian Schweinsteiger głową skierował piłkę do własnej bramki. Bawarczycy przeszli do ofensywy i oblężyli bramkę Tima Wiese. W końcówce meczu dwie kontry Werderu zakończyły się golami- Daniela Jensena (79.) i Tima Borowskiego (83.).

Jutro Hamburger SV, wicelider Bundesligi podejmuje Borussię Moenchengladbach. Jeśli HSV zwycięży to przewaga Bayernu nad tym zespołem stopnieje do 4 punktów. Zatem na zespół z Monachium spada teraz olbrzymia wręcz presja.

W wyjściowej jedenastce na mecz z Werderem zostały dokonane trzy zmiany w porównaniu ze spotkaniem z 1. FC Koeln. Martin Demichelis zastąpił w obronie Lucio, który w ostatniej chwili nabawił się urazu. Na lewym skrzydle za Ze Roberto zagrał Bastian Schweinsteiger, a w ataku za Jose Paolo Guerrero znowu Claudio Pizarro. Na ławce rezerwowych po 5 miesiącach przerwy spowodowanej kontuzją zasiadł Roque Santa Cruz.

Bawarczycy zaczęli mecz spokojnie i byli raczej nastawieni na wyprowadzenie kontrataków. Nie do zatrzymania był przede wszystkim Miroslav Klose. Jego strzał w 13. minucie obronił Oliver Kahn. Dwie minuty później Klose wyłożył piłkę Nelsonowi Valdezowi. Niektórzy widzieli już piłkę w bramce Bayernu, ale Kahn wykazał się znakomitą interwencją.

Po kwadransie gry do głosu zaczął dochodzić Bayern. Jednak obaj napastnicy nie wykorzystali okazji- Roy Makaay (24.) i Pizarro (30.).

Gol dla Werderu padł w momencie, gdy Bayern na dobre się rozkręcił. Klose fantastycznie ograł Demichelisa i dośrodkował przed bramkę, tam Schweinsteiger chciał ubiec Borowskiego i głową trafił do bramki Kahna. Niemiecki bramkarz nie mógł już uratować Bayernu.

Bayern bojowo zareagował na stratę bramki. W 42. minucie Wiese obronił strzał pechowca Schweinsteigera. Trzy minuty później piłka ugrzęzła w bramce Werderu po strzale Pizarro, ale arbiter dr Markus Merk słusznie nie uznał gola, bo Peruwiańczyk w momencie podania Owena Hargreavesa był na pozycji spalonej.

Na drugą połowę podopieczni Felixa Magatha wyszli z Ze Roberto w składzie. Hasan Salihamidzic, który nie był najlepiej dysponowany tego dnia, opuścił boisko. Bayern rozpoczął drugie 45 minut z wielkim animuszem. Gospodarze zostali zepchnięci do defensywy i nawet nie byli w stanie wyprowadzać kontrataków.

Jednak "celowniki" Bawarczyków były bardzo źle nastawione. W 47. minucie spudłował Ze Roberto, później doskonałej szansy nie wykorzystał Michael Ballack strzelając minimalnie obok słupka (56). Zagrożenie w polu karnym Werderu stanowił Demichelis, który dochodził do wrzutek. Jednak jego próby w 55. i 59. minucie nie zakończyły się golem. W 63. minucie po raz drugi do bramki trafił Pizarro, ale i tym razem był na spalonym.

Wściekłe ataki Bayernu z czasem osłabły. Być może goście nie mieli już sił na ciągłe dyktowanie gry. W 74. minucie z dystansu huknął Borowski, ale Kahn stanął na wysokości zadania. W 79. minucie mecz był właściwie rozstrzygnięty. Znów akcję rozpoczął nieprawdopodobny Klose, a Jensen nie dał szans Kahnowi w sytuacji "sam na sam".

Tuż po tym golu Magath wpuścił na boisku napastników- Guerrero i Santa Cruza. Bayern grał więc trójką graczy z przodu, ale w 83. minucie wynik ustalił Borowski mocnym strzałem umieszczając piłkę po raz trzeci w bramce Kahna, który w tym dniu był niesamowicie zmotywowany z powodu decyzji Juergena Klinsmanna o wyborze Jensa Lehmanna na pierwszego bramkarza reprezentacji Niemiec na MŚ. Jednak tego dnia "Olli" po prostu nie mógł zapobiec porażce.

W 89. minucie blisko zdobycia honorowego gola był Ballack. Jednak piłka po jego strzale głową trafiła tylko w poprzeczkę.

Niestety zdarzają się mecze, w których drużynę dopada pech. Tak było właśnie w Bremie. Szkoda tylko, że ten pech dopadł Bayern akurat w tym spotkaniu, bo sytuacja w tabeli robi się nerwowa...

WERDER BREMA - BAYERN MONACHIUM 3:0 (1:0)

WERDER: Wiese- Pasanen, Fahrenhorst, Naldo, Schulz- Owomoyela (87. Andreasen), Vranjes, Micoud (56. D. Jensen), Borowski- Klose, Valdez (75. Klasnic)

BAYERN: Kahn- Sagnol, Demichelis, Ismael, Lahm- Hargreaves- Salihamidzic (46. Ze Roberto), Schweinsteiger (80. Guerrero)- Ballack- Makaay, Pizarro (80. Santa Cruz)

Ławka rezerwowych: Rensing, Ottl, Jeremies, Dos Santos

Sędzia: dr Markus Merk (Kaiserslautern)

Widzów: 42.000 (komplet)

Gole: 1-0 Schweinsteiger (33.- samobójczy), 2-0 D. Jensen (79.), 3-0 Borowski (83.)

Żółte kartki: Borowski, Schulz, Vranjes / Lahm, Hargreaves
Źródło:

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...