Mając na uwadze wyniki w sezonie 2023/2024, nikt już nie ma raczej wątpliwości, że to jedna z najgorszych kampanii bawarskiego klubu na przestrzeni kilkunastu ostatnich lat.
Biorąc pod uwagę wszystkie rozgrywki krajowe i europejskie,
bilans monachijczyków nie wygląda najlepiej, albowiem na 39 rozegranych
spotkań, Bayern może pochwalić się takimi liczbami jak 26 zwycięstw, 4 remisy,
9 porażek oraz bilans bramkowy 100:48…
Jakby tego było mało, to „Bawarczycy” pożegnali się z
Pucharem Niemiec na etapie II rundy, zaś w Bundeslidze zespół „Gwiazdy
Południa” traci już 16 punktów do liderów z Bayeru 04 Leverkusen. Ostatnią
nadzieją FCB pozostaje jednak Liga Mistrzów, ale i tam mało kto wierzy w
potencjalny sukces bawarskiego klubu.
Zwłaszcza po ostatnich dwóch kompromitujących porażkach z
Borussią Dortmund i 1. FC Heidenheim, wielu kibiców nie jest już przekonanych w
„machinę” Thomasa Tuchela, której przyjdzie zagrać na etapie 1/4 finału
Champions League z Arsenalem.
Tuchel wciąż może liczyć na poparcie zarządu…
Choć wydawać by się mogło, że posada Tuchela jest teraz zagrożona
bardziej, niż kiedykolwiek wcześniej, to jak informuje dziennik „Bild”,
szefostwo FCB w dalszym ciągu polega na niemieckim szkoleniowcu, nawet mimo
ostatnich dwóch porażek…
Wewnątrz bawarskiego klubu spekuluje się, że żaden z dotychczasowych
pojedynków nie był dla Thomasa tak ekscytujący jak ten z „Kanonierami”…
Niemiec jest zdeterminowany i pragnie za wszelką cenę udowodnić wszystkim i
potwierdzić swoją wartość, zwłaszcza w Londynie, gdzie przez dłuższy czas miał
przecież okazję prowadzić Chelsea.
Plan zakłada, że szkoleniowiec pozostanie co najmniej do
soboty na ławce, choć jest pewien warunek – jeśli Bayern pokaże się jutro z
dobrej strony lub zaliczy nieznaczną porażkę, to istnieje prawdopodobieństwo,
że Tuchel poprowadzi monachijczyków także w rewanżu. Gdyby jednak „Bawarczycy”
zaliczyli kolejną kompromitację, to wówczas ktoś inny zastąpiłby go w roli
trenera tymczasowego.
Komentarze