Jupp Heynckes powrócił właśnie do Bayernu Monachium, a wraz z nim pojęcie rotacji. Czy ciągłe zmiany składu poprowadzą Bawarczyków ponownie na szczyt? Sam trener co rusz czyta, że jego domeną są rotacje, ale jak przyznaje – jest to totalną bzdurą!
Jego założeniem jest: trzy rozgrywki, wielu zawodników, możliwość gry dla każdego. Heynckes o swoim założeniu o rotacji – musze na początku odnaleźć drużynę, która będzie działała. Robiąc to, trzeba na pewnych pozycjach zmieniać. Czasami staje się to niezbędne, np. na skutek kontuzji.
Nawet bez kontuzji będzie dochodziło do spięć. Na przykład na lewej flance, gdzie naprzeciwko siebie stoją David Alaba oraz Frank Ribery. Ten pierwszy specjalnie na życzenie trenera nie odszedł na kolejny rok do Hoffenheim. Dojdzie więc do starcia, pomiędzy „mega talentem” oraz „mega gwiazdą”. Trener – a kto powiedział, że David Alaba nie zagra na lewej pomocy? Ze słów tych wynika jasno, że Francuz nie może być w 100% pewien swego miejsca w pierwszym składzie. Jeśli tak się stanie, to na pewno dojdzie do konfliktów. Jednak Heynces już dwa lata temu pokazał, że potrafi doprowadzić Franka do spokoju. Wtenczas poprosił go do siebie, mówiąc – Frank, słuchaj… Ribery nie był obojętny, bo jak dodał Jupp - wtedy mnie posłuchał i bez jęczenia wykonał moje polecenia. To są profesjonalni piłkarze, na których wywiera się olbrzymią presję. Rolą dzisiejszych trenerów jest odciążenie piłkarzy. Nie musze być ani głośno, ani wypowiadać się energicznie.
Czemu akurat takie nastawienie? Trener - kiedyś byłem bardziej impulsywny, agresywny oraz bardziej rygorystyczny w oczach piłkarzy. Dziś jestem bardziej wyluzowany. Dzieje się tak chyba dlatego, że prezentuje się nie jako osoba na konkretnym stanowisku, ale jako człowiek, który na autorytet.
Oto powód, dlaczego na tego trenera uważają nawet takie „diwy piłkarskie” jak Frank Ribery. Czegoś takiego nie było nawet za czasów Louisa van Gaala.
Źródło: tz-onlin.de
Komentarze