DieRoten.pl
Reklama

Z obozu rywala... Tottenham zwycięski

fot. Photogenica
Reklama

Nie tylko Bayern Monachium mierzył się wczoraj w pojedynku ligowym o kolejne punkty. Najbliższy rywal FCB w Lidze Mistrzów, czyli Tottenham podejmował u siebie Southampton.

Podopieczni Mauricio Pochettino sprostali zadaniu i zgodnie z planem odnieśli zwycięstwo pokonując na własnym podwórku Southampton 2:1. Warto jednak mieć na uwadze, że przez ponad godzinę gospodarze byli zmuszeni grać w osłabieniu...

Pojedynek w Londynie rozpoczął się dla Tottenhamu idealnie, albowiem w 24. minucie Tanguy Ndombele wykorzystał dogranie Sona i pokonał golkipera gości. Niestety nieco później w przeciągu zaledwie czterech minut Serge Aurier ujrzał dwie żółte kartki, co w rezultacie przełożyło się na czerwony kartonik i wyrzucenie z boiska.

"Święci" wykorzystali grę w przewadze i na sześć minut przed końcem zdołali wyrównać za sprawą Danny'ego Ingsa, który wykorzystał fatalny błąd bramkarza gospodarzy. Mimo tragicznego obrotu spraw ekipa "Kogutów" nie poddała się i jeszcze w 43. minucie Harry Kane wyprowadził swoich kolegów na prowadzenie.

Jak można było się spodziewać w drugiej połowie goście dwoili się i troili, aby doprowadzić do wyrównania, lecz podopieczni Pochettino twardo stąpali po gruncie i nie pozwolili strzelić sobie kolejnej bramki. Southampton próbował kilkukrotnie zagrozić bramce rywali, ale bezskutecznie.

Dobry mecz zaliczył przede wszystkim Heung-Min Son oraz wspomniany wcześniej Hugo Lloris, który kilkoma genialnymi interwencjami zadośćuczynił za straconego gola. Po siedmiu kolejkach Tottenham zajmuje czwartą lokatę w tabeli z dorobkiem 11 oczek (3 zwycięstwa, 2 remisy i 2 porażki). Mimo wszystko ich pozycja może jeszcze ulec zmianie po rozegraniu pozostałych meczów 7. kolejki angielskiej Premier League.

Tottenham: Lloris - Rose, Vertonghen, Alderweireld, Aurier - Ndombele (78' Dier), Winks (90' Wanyama), Sissoko - Eriksen - Son (64' Lamela), Kane

Źródło: Własne
GabrielStach

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...