DieRoten.pl
Reklama

Wywiad z Mario Gomezem

fot. x
Reklama

FCB.de: Mario, jak tam twój staw skokowy? Opuściłeś dwa dni obozu treningowego w Katarze.

Gomez: Jest już dobrze. Noga była tylko nieco spuchnięta i na szczęście nie był to ten sam kontuzjowany staw co w poprzednim sezonie. Właściwie to potrzebowałem tylko jednego dnia przerwy, ale sztab medyczny stwierdził, że przyda mi się jeszcze jeden. Nie chcieliśmy ryzykować. Najgorsze jest to, że po powrocie musiałem wziąć udział w intensywniejszym treningu niż inni. To było straszne (śmiech).

- A co z operowanym wcześniej stawem skokowym?

- Muszę oczywiście być ostrożny, ale mogę grać i trenować na pełnych obrotach. Właściwie to po kontuzji nie ma już śladu. Długo to trwało zanim wróciłem do drużyny, ale dobrze to przemyślałem i chciałem wrócić kompletnie zdrowy, aby dać z siebie 100% na boisku. Teraz mogę powiedzieć, że była to trafna decyzja.

- Byłeś zaskoczony tak dobrą formą po powrocie?

- Przez te cztery miesiące wypadłem trochę z rytmu i musiałem zacząć wszystko od zera. Wiedziałem, że jestem w formie, bo podczas rehabilitacji dawałem z siebie wszystko. Ale miałem też szczęście, że tak szybko odnalazłem się na boisku. Drużyna od samego początku gra wspaniale, więc ułatwili mi powrót.

-Co sprawiło, że Bayern tak świetnie radził sobie w poprzedniej rundzie?

- Z pewnością pomogła szeroka kadra zawodników. Trener mógł robić zmiany kiedy i jak chciał, wszyscy byli w dobrej dyspozycji i przygotowani do gry na najwyższym poziomie. Do tego poprzedni sezon dał nam nauczkę i nie będziemy odpuszczać. Myślę, że mamy w drużynie wielki potencjał, ale do tego potrzeba jeszcze pilności i pracowitości. Całkowicie skupiamy się na tym sezonie.

-W Bundeslidze straciliście tylko 6 bramek, co jest świetnym osiągnięciem. Jednak w Lidze Mistrzów rozegraliście 6 meczów i straciliście tyle samo bramek. Dlaczego?

- No tak, i trzy z nich strzelono nam w Borysowie. Ten mecz zdecydowanie nam nie wyszedł, był chyba najgorszym w tej rundzie. Myślę jednak, że to dobrze, że tak się stało. Popełniliśmy wtedy wiele błędów i teraz jesteśmy ostrożniejsi.

- Tydzień obozu treningowego w Katarze jest już przeszłością. We wtorek pokonaliście Schalke 04 aż 5:0. Jak podsumujesz ten występ?

- Przede wszystkim najważniejsze jest to, że każdy zawodnik jest niesamowicie ambitny i zmotywowany do gry. I tak zostanie do końca tego sezonu. Jestem bardzo optymistycznie nastawiony. Kiedy oglądam sobie nasze podania i zagrania, to widzę, że piłka idzie jak po sznurku. To sprawia niesamowitą radość i podbudowuje każdego zawodnika.

- Na co trener kładł  nacisk podczas treningów?

 - Nasz urlop nie był tak długi, żebyśmy stracili kondycję i siłę. To była po prostu krótka przerwa, w sam raz na odpoczynek od meczów. Dlatego na obozie ćwiczyliśmy to, co robimy zazwyczaj. Trener miał wszystko przemyślane i treningi były zróżnicowane.

- Jakie wrażenie zrobili na Tobie młodzi zawodnicy: Hojbjerg, Weihrauch, Wein und Zingerle?

-Bardzo dobre, ale to wiedziałem już wcześniej. Jeśli ktoś dostaje się do młodzików Bayernu, to musi mieć w sobie „to coś”.  Są świetnymi zawodnikami. Podczas obozu brali udział w wewnętrznym, małym turnieju i byli drudzy. Szacunek.

- Odważyli się zagadać do Mario Gomeza?

- Oczywiście, ale też sam do nich podszedłem i powiedziałem: Jeśli ktoś wchodzi wam w paradę, odpowiadajcie kontrą. Brońcie się i nie bójcie się oberwać, kiedy ktoś was zaatakuje. Wypracujcie sobie szacunek!” To chyba ich ucieszyło. Każdy z nas, doświadczonych zawodników, stara się dawać rady młodszym.

- Wybiegnijmy teraz w przyszłość. Co czeka was w najbliższych dniach?

- Będziemy dalej trenować, teraz już na pełnych obrotach. Później 19. stycznia gramy z Fürth i mamy nadzieję na zwycięstwo.

- Będziecie bronić tej przewagi z poprzedniej rundy?

- Jesteśmy bardziej stabilni niż przed sezonem. To pokazała już runda zasadnicza, gdzie praktycznie nie mieliśmy słabszych momentów. Ale nie jesteśmy jeszcze mistrzami, musimy udowodnić, że jesteśmy najlepsi w Niemczech.

- Spodziewasz się, tak dobrych występów Borussii jak w sezonie 2011/12?

- Jeśli grasz co tydzień, to masz czas na naładowanie baterii. Tym razem to nie przejdzie. Muszą rozłożyć swoje siły równomiernie. Mimo to, powinniśmy uważać. BVB ma silną kadrę i bardzo dobrego trenera. Od lat są dla nas największą konkurencją. 

 

źródło

Źródło:
Yrttinen28

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...