Wywiad z Elberem

fot.

Reklama

Tz: Panie Elber, Breno został w czwartek zwolniony za kaucją.
Elber: Naprawdę? Bogu dzięki. To była tak straszna sytuacja dla niego. Siedzieć w obcym kraju w areszcie. Mam nadzieję, że teraz wszystko będzie dobrze.

Miał Pan ostatnio kontakt z nim albo jego rodziną?
Nie. Ostatni raz rozmawiałem z jego ojcem, ale to było, kiedy jego żona przenosiła się do Niemiec. Wtedy Breno musiał podjąć decyzję: On oprócz swojego zezwolenia na pobyt miał jeszcze jeden, a mianowicie dla jego rodziców. Lecz kiedy przyszła jego żona z dziećmi musiał zdecydować pomiędzy nią a rodzicami. I wybrał żonę, a rodzice musieli wrócić do Brazylii.

Istnieją problemy między nim a jego żoną Renatą?
To trudne, kiedy jest się tak długo kontuzjowanym. Znam to. Bogu dzięki, że miałem wspaniałą żonę, która zawsze mnie wspierała. Ale: Kiedyś miałem operację kolana i nie mogłem długo grać. I choć prawie w ogóle nie kłóciłem się z żoną - w tym czasie było inaczej. To ja zawsze rozpoczynałem kłótnie, ponieważ nie mogłem grać. Dlatego najlepszym rozwiązaniem byłoby, jakby Breno tak szybko, jak to możliwe, znów mógł grać.

W Bayernie nie ma on szans.
Byłoby najlepiej, jakby on jak najszybciej wrócił do Brazylii. Tam mógłby szybko znaleźć nowy klub. Ponieważ on musi grać w piłkę, aby znów móc czuć się szczęśliwym.

To się nie może udać, ponieważ on wciąż jest głównym podejrzanym.
Tak, rozumiem to. Ale nie mogę sobie wyobrazić, że on to zrobił. To nie pasuje do niego. Mam nadzieję, że będzie mógł pojechać do Brazylii i wrócić ponownie do Niemiec na termin rozprawy.

Mógłby Pan mu jakoś pomóc?
Już próbowałem, i to nie raz. Ale on jest bardzo powściągliwy. Powiedziałem: Często jestem w Niemczech, często w Monachium. Jeśli będziesz czegoś potrzebował, powiedz. Ale nigdy się nie odezwał.

Spróbuje Pan znowu?
Oczywiście. Wezmę od Uliego Hoeneßa jego numer komórki i zadzwonię do niego, aby zaoferować pomoc. To jest jasne: On potrzebuje pomocy. Ale wierzę, że FC Bayern nie zostawi go samego.