DieRoten.pl
Reklama

Ultras - teraz wkraczają władze miejskie

fot. J. Laskowski / G. Stach
Reklama

Pomiędzy dwoma największymi ugrupowaniami kibicowskimi w Monachium, a policją, doszło do „zimnej wojny”. Schickeria oraz Cosa Nostra nie są w stanie dogadać się z porządkowymi i stróżami prawa, do tego stopnia, że jako mediator wkroczyć muszą władze stolicy Bawarii.  Fani piłki nożnej to wszak poważny temat, a powodem ostatnich dyskusji jest zachowanie sympatyków Bayernu oraz 1860. Niby większość kibiców podchodzi do spotkań swoich drużyn na spokojnie, jednak odłamy spod znaku „Ultras” wciąż wdają się w konflikty. Według danych policji, sytuacja uległa ostatnio pogorszeniu. Miasto, chcąc naprostować zaistniałą sytuację, utworzyło, na wniosek partii zielonych, nowy wydział w urzędzie – Wydział Bezpieczeństwa i Sportu.

 

Referent władz okręgowych Wilfried Blume-Beyerle poinformował polityków w monachijskim ratuszu o obecnej sytuacji na stadionach. Według raportu policji fani w Niemczech zostali podzieleni na trzy kategorie:

- 90% grupę tworzą kibice spokojni, kategorii A
- od 5 do 10% grupę tworzą kibice „okazjonalnie brutalni*”, kategorii B
- 1% grupę tworzą kibice „brutalni”, kategorii C, innymi słowy chuligani

W Monachium liczba kibiców kategorii C na chwile obecna jest poniżej średniej krajowej. Policja ocenia, że kibiców kategorii A jest aż 98%, do kategorii B zalicza się 300 kibiców, a kolejnych 100 do kategorii C.

 

W Monachium do dyskusji publicznej, przebija się co rusz mowa o tak zwanych kibicach Ultras. Według Blume-Bayerle nie można ich jednak zdecydowanie podpiąć do którejkolwiek grupy. Ultras uważa się za ekstremalnych, fanatycznych fanów, którzy wspierają swój klub bezwarunkowo.  W stolicy Bawarii znane są przede wszystkim dwie grupy – Schickeria (FC Bayern München) oraz Cosa Nostra ( TSV 1860 München), jak i dodatkowo Club Nr.12, który nie uważa samych siebie za kibiców Ultras, a za ponadregionalna organizację wspierająca Bayern. Tak naprawdę to duża część Ultras nie uważa przemocy. Mimo to, ich stosunki z policja można określić na wiele sposobów, ale z pewnością nie mianem harmonijnej.

 

Największym problemem jest fakt, że nie ma tu żadnego dialogu. Według informacji policji, Ultras odmawiają wszelkiej  współpracy z organizatorami i porządkowymi. Pewien ułamek Ultras uważa, że przemoc jest środkiem, dzięki któremu osiągną pewne cele. Ultras, którzy nie są skorzy do przemocy, zachowują się solidarnie, nie robiąc policji problemów i nie wygłaszając żadnych haseł, nawet, jeśli sami są ofiarami. Jednak takie zachowanie to według policji jedynie ochrona kolegów kibiców, którzy mają na koncie już przewinienia.

 

Policja uważa zarazem, że Ultras odrzucają jakiekolwiek przepisy wobec „ich trybuny”. Jeśli porządkowi zabraniają gigantycznych flag i transparentów oraz rac, to Ultras nie stronią od konfliktów. Na chwilę obecną, fronty są tak zaostrzone, że z Schickeria oraz Cosa Nostra nie ma mowy o żadnym dialogu. Jak podaje Blumen-Bayerle przyczyną tego może być ostre krytykowanie przez Ultras policyjnych oddziałów wsparcia (USK). Według kibiców używanie pałek i gazu pieprzowego jest działaniem zbyt radykalnym. Ultras pragną, aby funkcjonariusze USK nie pozostają anonimowi, aby w sytuacji użycia siły wobec kibiców i oni mogliby być zidentyfikowani. Ten postulat jest według pracowników ratusza w pełni uzasadniony.

 

Teraz, pomocą służyć na nowy wydział, który tworzyć mają urzędnicy, kluby oraz eksperci z monachijskiego „Fanprojekt”.  Ich celem ma być wprowadzenie na stadiony pokoju i bezpieczeństwa. Swoją prace jednostka ta ma rozpocząć wraz z nowym sezonem.

 

Źródło: tz-online.de

Źródło:
kornkage

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...