Nagły zwrot akcji w Monachium? Główne cele transferowe wymykają się z rąk, więc Bayern stawia na... Nicka Woltemade. Według medialnych doniesień, młody napastnik może być jedynym wzmocnieniem ofensywy.
Poszukiwania nowego skrzydłowego przez Bayern Monachium mogą przybrać nieoczekiwany obrót. Powodem jest planowany transfer Nicka Woltemade. Podczas gdy transfery wymarzonych kandydatów, takich jak Nico Williams, Bradley Barcola czy Jamie Bynoe-Gittens, stają się coraz mniej realne, na czoło planów transferowych nagle wysuwa się zupełnie inne nazwisko: Nick Woltemade.
Według informacji dziennika “Bild”, niemiecki młodzieżowiec znajduje się na szczycie listy życzeń monachijczyków i ostatecznie może być jedynym nowym nabytkiem w ofensywie. Według doniesień, zarząd przy Saebener Strasse widzi w mierzącym 198 cm wzrostu napastniku zawodnika, który odegra kluczową rolę. Ma być wykorzystywany zarówno na środku ataku, jak i elastycznie na innych pozycjach w ofensywie.
Jak donosi “Bild”, sytuacja ta prowadzi do weryfikacji planów wewnątrz klubu. Wygląda na to, że kierownictwo sportowe zamierza mocniej postawić na obecną kadrę. Szczególne wrażenie podczas Klubowych Mistrzostw Świata w USA mieli na nich zrobić Kingsley Coman i Serge Gnabry. Obaj są teraz ponownie postrzegani jako poważne opcje na nadchodzący sezon.
Kolejnym powodem rzekomej zmiany planów jest rozwój sytuacji wokół dotychczasowych celów. W przypadku Nico Williamsa twardo negocjuje FC Barcelona, która mimo problemów finansowych jest przekonana, że uda jej się zarejestrować Baska i czuje, że ma przewagę nad Bayernem. Z kolei Jamie Bynoe-Gittens miał już dojść do porozumienia z Chelsea w sprawie transferu. Sprawa transferu Bradley’a Barcoli również wydaje się zamknięta i temat może wrócić ewentualnie w przyszłym roku. Z kolei kandydatura Rafaela Leão pozostaje wewnątrz klubu kwestią sporną. Krytyczne głosy wskazują na jego braki w grze obronnej i zbyt duże ego na boisku.
Na liście potencjalnych alternatyw wciąż znajdują się tacy gracze jak Cody Gakpo, Luis Díaz czy Gabriel Martinelli, jednak w tych przypadkach również nie widać na razie żadnych konkretnych postępów.
Polecamy jednak traktowanie tych doniesień z dużym dystansem. Jeszcze wczoraj media stały na zupełnie innym stanowisku. Niewykluczone również, że bawarski klub chce dać sygnał “w świat”, że nie jest zdesperowany w poszukiwaniu nowego skrzydłowego, aby nieco wzmocnić swoją pozycję negocjacyjną.
Komentarze