DieRoten.pl
Reklama

Transfer Odoi'a źródłem niepokoju w akademii Chelsea

fot.
Reklama

Stawką tocząca się walka pomiędzy Bayernem Monachium i Chelsea Londyn o Calluma Hudson-Odoi'a jest nie tylko podpis utalentowanego nastolatka. Klub z Londynu ma coś więcej do stracenia.

Determinacja Calluma do podpisania umowy z Bayernem nie bierze się znikąd i nie zmienią jej już raczej zapewnienia ze strony Sarriego, czy bełkot Marcosa Alonso. Dlaczego młody Anglik tak bardzo chce opuścić swój macierzysty klub i przenieść się do Niemiec, gdzie czeka go nauka języka i proces aklimatyzacji, skoro droga do pierwszej drużyna Chelsea wydaje się być przed nim otwarta?

Nie trzeba być ekspertem, żeby zauważyć frustrację, która za tym stoi. Jeden z największych talentów akademii Chelsea miał już dość czekania i bycia pomijanym przez trenera, skoro jego przyjaciel Jadon Sancho zrobił gigantyczny krok w karierze podejmując decyzję o wyprowadzce na kontynent. Swoje musiał zrobić też transfer Christiana Pulisica z BVB. Jak donosi Mirror, rodzice wielu adeptów młodzieżowej akademii ma poważne zastrzeżenia, co do zamiarów i poświecenia klubu w temacie przygotowania podopiecznych do gry w pierwszej drużynie i nie chcą podpisywać długoterminowych kontraktów, żeby nie znaleźć się w tak frustrującej sytuacji jak CHO.

Obok Puliscia, w ostatnim czasie Chelsea wprowadzała do pierwszej drużyny innych młodych zawodników - Ethana Ampadu i Andreasa Christensena. Pierwszy z nich został sprowadzony z Exeter w wieku 16. lat, a drugi, będąc rok młodszym, z Brondby. Każdy taki przypadek jest policzkiem w twarz dla ambitnych chłopaków w akademii.


Być może w Londynie udałoby się zażegnać kryzysu, gdyby Hudson-Odoi został wypożyczony latem, po imponującym okresie przygotowawczym, ale Sarri zdecydował się wtedy zablokować taki ruch. Efektem tego, było siedzenie na ławce aż do końca listopada.

Z drugiej strony, nie wszystkim młodym piłkarzom odpowiada wypożyczenie do Championship, jeżeli można sprawdzić swój prawdziwy potencjał w klubach grających nawet w Lidze Mistrzów. Sancho nie jest odosobnionym przypadkiem, bo podobnie zrobił Reiss Nelson (TSG Hoffenheim) czy Brahim Diaz, po którego sięgnął właśnie Real Madryt.

"On musi sobie zdać sprawę, że trener lubi pracę z młodymi zawodnikami i z każdym dniem czyni ich jeszcze lepszymi. Uważam, że to co Borussia Dortmund zrobiła dla Sancho, Callum może dostać tutaj. On może wejść na wyższy poziom i poświęcimy czas, żeby mógł się rozwijać" - zapewnia Gianfranco Zola.

Wygląda na to, że Hudson-Odoi nie ma już ani cierpliwości ani wiary w słowa asystenta trenera i co gorsza, nie jest w tym odosobniony.

Źródło: Mirror
zachar

Komentarze

Trwa wczytywanie komentarzy...